- Otwarte! - krzyknęłam myśląc, że to Ed
Usłyszeliśmy otwieranie i zamykanie drzwi, a po chwili odgłosy kroków.
- Jesteście nieostrożni. - usłyszałam i zorientowałam się, że to jednak nie Rudzielec
Obejrzałam się i zobaczyłam stojącego w salonie George'a. Uśmiechnęłam się do niego, Liam również.
- Myślałam, że to ktoś inny.
- Co nie zmienia faktu, że powinnaś sprawdzać kogo wpuszczasz do domu. - powiedział pouczającym tonem
- Już będę, tylko nie mów nic Paul'owi. - poprosiłam
- Dobrze, ale naprawdę uważaj kogo wpuszczasz do domu.
- Obiecuję. Ogólnie co tu robisz? - zapytałam
- Jak myślisz?
- Niania? - zapytał Liam
- Dokładnie, miałem wpaść zobaczyć jak dajesz sobie radę ale Ciebie nie było więc uznałem, że zobaczę przy okazji jak już jestem czy u Ciebie wszystko dobrze. - powiedział i kończąc zdanie wskazał palcem na mnie
- To miłe, że się martwisz ale wszystko jest ok. - uśmiechnęłam się - Może się czegoś napijesz?
- Wiesz co.. Chętnie. - wyszczerzył się
Wstałam z kanapy i miałam już ruszać w stronę kuchni kiedy znów rozległo się pukanie do frontowych drzwi. Spojrzałam na Liama z prośbą w oczach, którą najwyraźniej wyłapał bo wstał z kanapy i ruszył by zobaczyc kto przybył. Geo uśmiechnął się dumny z siebie, że jego 'kazanie' podziałało. Ja znów odwróciłam się w kierunku kuchni. Stanęłam na palcach, tyłem do reszty salonu i zaczęłam grzebać w szafce w poszukiwaniu kilku szklanek. Usłyszałam chrząknięcie, odwróciłam się w stronę dźwięku. Ujrzałam Liama, a obok niego stojącego przybysza.
- Hej Ed. - podeszłam do niego i dałam buziaka w policzek
- Cześć. Przepraszam, że tak długo czekaliście. - wyszczerzył się
- Nic się nie stało. Dobrze, ze trafiłeś. - uśmiechnęłam się
- Nie było to trudne, kilkakrotnie już byłem u chłopaków. Więc jakoś dałem radę. Pomóc Ci w czymś?
- Wiesz co... Tak. Chciałam wziąć szklanki ale nie mogę do nich dosięgnąć. Nie wiem jak udało mi się je wstawić tak wysoko i daleko.. - powiedziałam i spojrzałam na chłopaków, Liam lekko się uśmiechał - To nie ja je tam wstawiłam prawda?
- Stały na blacie więc je ustawiłem, nie wiedziałem, że jesteś tak niska. - powiedział Liam, szczerząc się jak głupi
- Nie jestem niska! To Wy wszyscy jesteście jacyś ogromni..
- Och już, nie denerwuj się. - powiedział Ed i podszedł do szafki, z której wyciągnął cztery przeźroczyste szklanki
- Dziękuję. Teraz możecie iść do salonu, a ja zaraz dojdę, jeszcze tylko znajdę jakiś dzbanek. Ruszałeś dzbanek? - zadając pytanie spojrzałam na swojego pzyjaciela
- Nie, dzbanka nie.
- To dobrze, to znaczy, że już dam sobie radę. - uśmiechnęłam się - Chyba, że jesteście głodni? Mogę zrobić jakieś kanapki lub coś w podobie.
- Nie, ja już się najadłem. - powiedział Li
- Ja też, czekam na kolację. - wyszczerzył się Ed i spojrzał na kolegę
- Geo jesteś głodny? - powiedziałam trochę głośniej tak by mężczyzna mnie usłyszał
- Nie chcę robić Ci kłopotu. - odpowiedział
- Przestań, zaraz zrobię Ci jakieś kanapki. Może być?
- Jasne, jesteś wielka. - puścił mi oczko
- Widzicie?! Jestem wielka! - powiedziałam do chłopaków wypinając dumnie pierś na co oni parsknęli śmiechem
Zaczęłam szukać w lodówce czegoś co nadawałoby się do zjedzenia, chłopcy opuścili pomieszczenie i zasiedli na kanapach przed telewizorem. Wróciłam do blatu i zaczęłam robić kanapki z wędliną, serem, pomidorem, ogórkiem i sałatą. Nie miałam nic więcej w lodówce, chyba przed dzisiejszą kolacją będzie trzeba wybrać się jeszcze na jakieś zakupy bo jak nie to zostaniemy z mlekiem i płatkami. Zaniosłam pełem talerz do salonu, koło niego postawiłam trzy mniejsze. Pomyślałam, że może młodsi chłopcy też się skuszą i oczywiście tak się stało. Po chwili doniosłam jeszcze szklanki i dzbanek pełen napoju.
- Musimy jechać na zakupy. - powiedziałam
- Czemu? - zapytał Liam
- Bo inaczej zostaniemy na kolację z płatkami i mlekiem.
- Zrobimy tak, ubierzesz się i podjedziemy do sklepu, wy chłopaki tu zostaniecie. - powiedział Geo
- Nie ma mowy, jedziemy z wami. Nie będziemy siedzieli jak te kołki. - wyrwał się Ed
- Zrobimy je szybko, jak pojedziecie to zaraz zbierze się tłum.- poparłam mężczyznę
- Nie. - rzucił Liam - Jedziemy z wami. Najwyżej wrócimy trochę później. - wyszczerzył się
- Ech... Uparte osły. - uśmiechnął się sarkastycznie Geo
- W takim razie, wy jedzcie, a ja pójdę na górę się przebrać i zaraz do was wrócę. - powiedziałam
- Tylko nie nabałagań! - ostrzegł mnie Liam
Uśmiechnęłam się do niego i weszłam po schodach. Otworzyłam szafę i zaczęłam przeglądać swoje rzeczy. Nie lubiłam mieć porządku bo nigdy nie mogłam nic znaleźć. Nagle usłyszałam trzaśnięcie z dołu.
- Co to?! - krzyknęłam
- Liam wyszedł.. - usłyszałam
- Ok.
Wróciłam do przerwanego zajęcia i w końcu wyciągnęłam z szafy czarne legginsy w żółte 'znaki Batmana', szarą bluzę z nietoperzem, czarny plecak i buty w tym samym kolorze. Nie fatygowałam się do łazienki, po prostu przebrałam się w pokoju. Wzięłam leżącą na półce szczotkę i przeczesałam włosy, które opadały mi na ramiona. Ostatecznie przjerzałam się w lustrze i zbiegłam na dół gotowa do wyjścia. W salonie czekał na mnie Geo i Ed, Liam nadal nie wrócił. Wzięłam ze stolika telefon, z kuchni portfel z pieniędzmi.
- Idziemy? - zapytał najstarszy
- A Liam? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie
- Powiedział żebyśmy zatrąbili, poszedł się przebrać i coś tam jeszcze...
- Ach, ok. W takim razie idziemy. - uśmiechnęłam się i zamknęłam za nami drzwi wyjściowe
Wsiedliśmy do auta i Geo odpalił silnik, zatrąbił i po chwili z domu obok wyszedł Liam, miał na sobie czarną bluzę z Batmanem, zaśmiałam się na ten widok. Wsiadł do auta i spojrzał na mnie zdziwiony, po chwili się uśmiechając.
- Wyglądamy dziś jak bliźniaki. - zaśmiał się
- Och tak. - odwiedziałam
- Więc gdzie jedziemy? - zapytał kierowca
- Chyba Tesco, to najbliżej. - odpowiedziałam po chwili namysłu
- Więc ruszamy. - odpowiedział i nacisnął pedał
- Co mamy kupić? - zapytał Ed
- Nie wiem, to Liam ma robić kolacje. Liaś co mamy kupić? - wyszczerzyłam się
- LouLou, Liaś... Masz coś dla reszty chłopaków? - zaśmiał się w odpowiedzi
- Coś się wymyśli, ale teraz tak serio.. Co kupujemy?
- Jajka, mąka, cukier, dżemy. Dziś zrobię omlety.
- Brzmi pysznie. - odpowiedział Ed i puknął przyjaciela w ramię
W końcu dotarliśmy na miejsce i wysiedliśmy z auta. Chciałam iść oddzielnie, tak by Geo mógł pilnowac chłopaków. W końcu to im powinien zapewnić największą ochronę ale żaden z moich towarzyszy się na to nie zgodził. Zostałam zmuszona do pójścia całą grupką. Nie mając wyboru weszliśmy do sklepu, Liam wziął wózek i wszyscy ruszyliśmy za nim. Chłopak brał różne rzeczy z półek, ja wzięłam kilka butelek napoi i jakieś przekąski typu ciasteczka, chipsy, cukierki. On wybierał rzeczy potrzebne mu do zrobienia dzisiejszego posiłku. Właśnie sięgałam żelki z półki, gdy usłyszałam pisk niedaleko nas. Wszyscy spojrzeliśy w tamtą stronę i zobaczyliśmy trzy dziewczyny stojące z szeroko otwartymi oczami, które najwyraźniej nie mogły się ruszyć ani wydać z siebie już żadnego innego dźwięku. Liam i Ed pomachali do nich, co wyrwało je z osłupienia. Podeszły do nas niepewnym krokiem.
- Hej. - powiedzieli obaj uśmiechając się przy tym
- H-hej. - odpowiedziały nadal zszokowane dziewczyny
- Co tam? - zagadnął nadal ucieszony Liam
- Robimy zakupy. - odpowiedziała jedna z nich
- O jak się składa, my też. Niesamowite! - zaśmiał się Ed, na co i ja się uśmiechnęłam
- Kim jesteś? - zapytała druga z dziewczyn patrząc na mnie
Nie spodziewałam sie, że padnie to pytanie więc nie miałam na nie odpowiedzi. Wyręczył mnie Liam.
- To nasza przyjaciółka, Monika. - uśmiechnął się
- Szczęściara. - szepnęła trzecia, na tyle głośno, że usłyszałam
- Wiem. - odpowiedziałam odzyskując już panowanie nad językiem
- Chłopaki możemy zrobić sobie z wami zdjęcie? - poprosiły dziewczyny
- Nie wiem czy Monika nie będzie miała nic przeciwko.. - powiedział Ed i spojrzał na mnie
- Chyba żartujesz.. Dziewczyny dajcie telefony zrobię wam zdjęcie z tymi osłami. - wyszczerzyłam się
Widziałam, że dziewczyny się ucieszyły. Po kolei podały mi swoje telefony, a ja każdej z nich zrobiłam zdjęcie. Podziękowały i pożegnały się, po chwili znikając za półkami. Nagle wpadł mi do głowy pewien pomysł.
- Zaraz wracam. - rzuciłam i ruszyłam w stronę, gdzie znikneły fanki chłopaków
- Nie pójdziesz sama. - powiedział George
- Żartujesz? - zapytałam ale nie czekałam na odpowiedź
Udało mi się znaleźć dziewczyny, nie odeszły daleko. Podeszłam do nich.
- Dziewczyny. - zaczęłam, a one odwróciły się w moją stronę
- Tak? - odpowiedziały wszystkie naraz, nadal podekscytowane wcześniejszym spotkaniem ze swoimi idolami
- Macie twittery prawda? - zapytałam
- Jasne. - znów odpowiedziały wszystkie
- Dajcie swoje nazwy, a dopilnuję żeby tamtych dwóch was zaobserwowało. - uśmiechnęłam się
- Żartujesz? - pisnęła jedna
- Serio, byłyście dla mnie miłe więc jakoś się odwdzięczę.
- O boże, będzie mnie follował Liam Payne i Ed Sheeran! - wszystkie zaczęły z radoście podskakiwać
- Ciiiii! - zaśmiałam się - Spokojnie. Oddychajcie.
- Już ok, boże dziękujemy. Jak my Ci się odwdzięczymy za to? - zapytała jedna z nich
- Wystarczy, że nie będziecie mnie nie nawidzić. - puściłam im oczko
- Ale czemu miałybyśmy to robić? Jesteś spoko.
- Fajnie to słyszeć, ostatnio opinia na mój temat nie jest najlepsza.
- Tak jest zawsze, są fanki i są faneczki. Fanki cieszą się szczęściem każdego z chłopaków z 1D, a faneczki łudzą się że któryś z nich będzie ich i nie nawidzą wszystkich, którzy są wokół nich. Nie ma się co przejmować. Tak samo jest z Sheeranators.
- Dzięki, naprawdę poprawiłyście mi humor, a teraz dajcie te nazwy bo jak znam życie George zaraz będzie mnie szukał. - nie pomyliłam się już po chwili widziałam zbliżającego się w naszą stronę mężczyznę, za którym podążała pozostała dwójka moich towarzyszy
- Miałaś zniknąć na chwilę! - powiedział zdenerwowany - Martwiliśmy się.
- Oj przestań, przecież to o chłopaków powinieneś się martwić. Ja sobie dam radę, nie potrzebuję ochrony. Naprawdę. - powiedziałam uspokajająco
- To Ty tak uważasz. - odezwał się Liam, on również nie był zadowolony z tego, że zniknęłam
- Jeju, nic mi się nie stało. Chciałam porozmawiać chwilę z dziewczynami. Za dużo przebywam w męskim gronie. - uśmiechnęłam się
- Oj dajcie jej spokój, ona ma rację. - poparł mnie Ed
- Dzięki. - w tym momencie zadzwonił mój telefon, odebrałam - LouLou! - powiedziałam do słuchawki i zobaczyłam zszokowane miny dziewczyn, uśmiechnęłam się do nich
- Hej Marchewko. Dojechałem, żyję. Jest dobrze. - mimo, że go nie widziałam wiedziałam, że się szczerzy
- Całe szczęście, ja jestem na zakupach z Li, Geo i Ed'em. - powiedziałam i po chwili namysłu dodałam - Mam do Ciebie prośbę. - uśmiechnęłam się chytrze
- Jaką? - zapytał
- Mam tu trzy fanki, są dla mnie miłe i chcę im podziękować za to.
- Rozumiem, włącz głośnomówiący. - zaśmiał się
Zrobiłam co kazał i kliknęłam na ikonkę głośniczka, znajdującą się na ekranie.
- Cześć dziewczyny. - ich miny były bezcenne
- Matko, to Louis. Louis zostań moim mężem. - wyrwało się jednej, chyba dopiero po kilku sekundach zdała sobie sprawę co powiedziałą bo zrobiła się cała czerwona
- Jasne! Tylko chyba będziesz musiała się mną podzielić z jeszcze kilkoma osobami. - zaśmiał sie
- Kochamy Cię! - powiedziała druga
- Ja Was też. Przepraszam ale muszę kończyć, wychodzę z rodziną.
- Jasne, nie ma sprawy. Odpoczywaj. - odpowiedziały dziewczyny
- Trzymajcie się. - rzucił jeszcze, a ja wyłaczyłam głośnomówiący i przyłożyłam słuchawkę do ucha
- Trzymaj się LouLou. - powiedziałam
- Ty też. Pilnuj się tam. - odpowiedział i rozłaczyliśmy się
- My też musimy już iść. - rzucił Geo
- Tak wiem. To co dziewczyny? Trzymajcie się. - powiedziałam
Wszyscy się pożegnaliśmy i ruszyliśmy do kas. Po 10 minutach siedzieliśmy w aucie, jadąc do domu.
- Tu macie ich tt, macie je follow'nąć. - rozkazałam
- Ma się rozumieć, były całkiem spoko. - uśmiechnął się Ed
- Też tak uważam. - dodał Li
Dotarliśmy do domu i Liam zabrał się za kolacje, muszę przyznać, że ma talent bo bardzo mi smakowała. Obejrzeliśmy kilka filmów i George zebrał się do domu. Zostałam z chłopakami ale Ed tez nie siedział zbyt długo. Jutro miał jakiś wywiad więc pożegnaliśmy się i umówiliśmy na następne spotkanie, tym razem u niego. Razem z Liam'em zasiedliśmy przed telewizorem ale nie oglądaliśmy filmu. Rozmawialiśmy na wiele tematów, On jest naprawdę świetnym chłopakiem, dziwię się, że nie ma dziewczyny. Mógłby mieć każdą. Było już grubo po północy więc pokazałam mu pokój w którym będzie spał. Była to sypialnia obok mojej. Ja położyłam się u siebie i myśli zaczęły napływać do mojej głowy. Jutro zostanę tu sama. Liam wyjedzie do rodziny i wróci pewnie za jakieś dwa tygodnie. Za tydzień wróci Niall ale to i tak oznacza, że przez tydzień będę siedziała tu sama. Musze znaleźć sobie innych znajomych inaczej nie dam rady tu normalnie funkcjonować. Co będzie jak chłopaki wrócą w trasę. Pełno koncertów, mało czasu dla znajomych. Byłam zmęczona, nie tyle dniem co tymi przygnębiającymi myślami więc zamknęłam oczy i starałam się zasnąć. Sen przyszeł po jakichś 10 minutach.
Rano obudziły mnie promienie słońca. Znów zapomniałam zasłonić okna. Podniosłam się z łóżka i przejrzałam. Miałam na sobie krótkie spodenki i krótki top, zarzuciłam na to szarą bluzę z długim rękawem i zeszłam na dół. W kuchni zastałam Liama robiącego płatki z mlekiem.
- Hej, już nie śpisz? - zapytałam
- Nie, przecież wiesz.
- Ach no tak, wczesne wstawanie. Zapomniałam. Zrobisz mi też? - zapytałam
- Jasne, Fajne spodenki. - zaśmiał się
- Nie nabijaj się ze mnie. - pokazałm mu język
- Ale serio są fajne, widziałaś zdjęcia z naszego wczorajszego wypadu na zakupy?
- Nie, tyle co wstałam. Ale przecież to chyba tylko zdjęcia Twoje i Eda, prawda?
- Coś ty, już dawno przestałem się łudzić, że pojawią się zdjęcia tylko te, o których wiedziałem, że są robione.
- Zaraz wrócę. - powiedziałam i przeszłam do salonu, wzięłam laptopa i wróciłam do chłopaka
Włączyłam komputer i zaczęłam przeglądać zdjęcia. Jak zwykle pełno wymyślonych historii i plotek. Postanowiłam wziąć się w garść i olać ludzi, którzy mimo iż mnie nie znają, obrażają mnie w internecie. Skupiłam się na czytaniu komentarzy pozytywnych.
- Masz gdzieś tt tych dziewczyn z wczoraj? - zapytałam
- Tak, poczekaj. - odpowiedział i po chwili przyniósł mi karteczkę z zapisanymi nazwami
- Dzięki.
Wpisałam w wyszukiwarkę loginy i zaobserwowałam dziewczyny przy okazji sprawdzając czy dodały coś związanego z wczorajszym dniem. Nie rozczarowałam się, każda z nich miała dodany wpis i zdjęcie. Weszłam w (jak wnioskowałam po nazwie) profil Olivi i kliknęłam na zdjęcie jej z chłopakami "Spotkałam dzisiaj Liama i Eda! Boże, robię zakupy a tu nagle Oni. To było niesamowite. Był z nimi ochroniarz i ich przyjaciółka. Była naprawdę spoko. Nie rozumiem dramy związanej z jej osobą. Ogarnicie się ludzie. + Rozmawiałam z Louis'em przez telefon i Liam i Ed mnie follow'ują!" zaśmiałam się pod nosem, za mną stał Li, który również czytał wpis. Oparł głowę o moje ramię, a ja weszłam w kolejny profil tym razem dziewczyna miała na imię Sara u niej znajdowały się dwa zdjęcia. Jedno, które robiłam ja i drugie moje i Liama od tyłu, nawet nie wiedziałam, że je zrobiła. Najpierw kliknęłam w to, o którym wiedziałam "Spotkałam dzisiaj dwie gwiazdy, a z trzecią rozmawiałam przez telefon. Nie wierzę, umarłam."; natomiast przy drugim "Ciekawe czy się zmówili odnoście Batmana, ta dziewczyna jest naprawdę fajna. Zazdroszczę"
- Widzisz, masz poparcie. - wyszeptał Liam
- Szkoda, że tak niewielu osób.
- Nie ważne ile ich jest, ważne, że są osoby które cię kochają.
Zrobiło mi się strasznie miło, w końcu weszłam w profil trzeciej i ostatniej fanki, Claudia. Oczywiście zdjęcie jej i chłopaków "Widzicie to?! Tak! Liam Payne i Ed Sheeran, Bitches! Louis kocham Cie." zaśmiałam się i już miałam zamykać laptopa, gdy nagle Liam powstrzymał moją rękę.
- Co jest? - zapytałam zdziwiona
- Poczekaj, tam było jeszcze jakieś zdjęcie.
Otworzyłam laptopa i rzeczywiście, gdy zjechałam w dół moim oczom ukazała się jeszcze jedna fotografia. Na tym obrazku widać było mnie i Liama, który obejmował mnie ramieniem w talii i mówił coś do ucha. Wyglądaliśmy jak para. Nie spodobało mi się to zdjęcie. Po pierwsze teraz fanki pomyślą, że pomiędzy nami coś jest ale co gorsza Niall może pomyśleć, że coś jest między mną, a Liam'em. Wiedziałam, że blondyn to tylko mój znajomy i wiedziałam, że pewnie nie przejąłby się tym zdjęciem ale ja nie chciałam żeby je widział. Tak po prostu. Teraz nie mogłam już nic zrobić. Potrząsnęłam głową i zamknęłam laptopa.
- O której dzsiaj jedziesz? - zapytałam chłopaka by zmienić temat
- Jeszcze nie wiem, pewnie niedługo będę się zbierał. Dasz sobie tu radę sama? - zapytał troskliwie
- Jasne, nie masz się o co martwić. Jestem już duża. - uśmiechnęłam się
- Tak, tak wiem. Jesteś wieeelka. - powiedział
Zjedliśmy śniadanie i pożegnałam się z Liam'em. Przytulił mnie i powiedział, że zadzwoni jak dotrze. Zgodziłam się i zamknęłam za nim drzwi. Resztę dnia spędziłam na rozmowie z siostrami na Skype, odkurzeniu całego domu, przygotowaniu obiadu i kolacji oraz oglądaniu telewizji. Postawiłam sobie za cel znalezienie pracy do końca tygodnia. Miałam na to jeszcze cztery dni. Coś musi się znaleźć. Nie mogę tak bezczynnie siedzieć w domu. To strasznie nudne. Zegar zaczął wybijać 20:00. Uznałam, że może dobrym pomysłem byłoby wyjście dzisiaj do baru. Może znowu spotkam Kevina. Mam ochotę się jakoś zabójczo ubrać. Chyba już nawet mam pomysł jak. Z szafy wygrzebałam skórzaną spódnicę do połowy uda, gorset i czarne zakolanówki. Ubrałam się w mój zestaw i zaczęłam szukać dodatków tj. buty i torebka. Wybrałam czarne platformy i do tego kopertówkę plus bransoletka z ćwiekami i skórzana kurtka. Przebrałam się dość szybko, włosy zostawiłam rozpuszczone lecz wyprostowane. Zrobiłam sobie przydymione oko i zeszłam na dół. Laptop leżał otwarty i gdy podchodziłam żeby go wyłączyć odezwał się Skype. Na ekranie ukazała mi się uśmiechnięta buźka blondyna więc nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Hej. - usłyszałam
- Hej, obrazisz się jeśli będę się szykowała rozmawiając? - zapytałam
- Nie, a gdzie się wybierasz?
- Wychodzę do baru, zostawiliście mnie samą, musze sobie radzić. - powiedziałam i odeszłam od laptopa tak, że teraz było widać mnie całą
- Wow, jesteś pewna, że idziesz tylko do baru? - zapytał z szeroko otwartymi oczami
- Coś nie tak? Źle wyglądam? - zestresowałam się
- Nie, wyglądasz niesamowicie. Jest ok. - uśmiechnął się
- Całe szczęście, przestraszyłeś mnie. - wyszczerzyłam się
- Nie pij za dużo. Tym razem nikt cię nie odprowadzi do domu.
- Nie nabijaj się ze mnie. Jesteś wredny. - zrobiłam smutną minę
- Oj przepraszam, nie chciałem. Uśmiechnij się.
- Nie umiem się na Ciebie gniewać. - powiedziałam i zrobiłam o co prosił
- Oj to nie dobrze! - usłyszałam w tle
- Cześć Greg! - powiedziałam
- Hej. - odpowiedział i pomachał do kamerki - Ojojojoj, uważaj na siebie dzisiaj. - zaśmiał się
- Dlaczego? - zdziwiłam się
- Wyglądasz nieziemsko więc pilnuj się.
- Sugerujesz, że ktoś może mnie porwać? Może zadzwonię do Geo żeby wyszedł ze mną. - pokazałam język
- To nie jest taki głupi pomysł. - odezwał się Niall
- Ja żartowałam...
- Wiem ale to i tak nie jest zły pomysł. - uśmiechnął się
- A weź.. Dobra ja muszę lecieć bo TAXI zaraz będzie. Zadzwonię jutro albo jak wrócę, żeby pokazać, ze nic mi nie jest. - uśmiechnęłam się
- Ok, pa. - odpowiedzieli obaj
Rozłączyłam się i wyłączyłam komputer, auto podjechało pod dom po 5 minutach, a po 20 byłam już w barze. Usiadłam przy barze i moim oczom ukazał się nie kto inny jak Kevin. Tym razem w roli klienta, nie barmana. Wieczór zapowiadał się całkiem ciekawie.
__________
Jest mi smutno, ktoś kliknął, że nie podoba mu się moje opowiadanie. Ale cóż, mam nadzieję, że spodobał wam się ten rozdział. Pisałam go cały dzień. Jestem chyba zadowolona. :)
hehe... Pierwsza :) Boski <333 kocham twojego bloga już nie moge się doczekać następnego rozdziału :D + hahaaha... te bluzy ... dzisiaj miałam taką samą :)
OdpowiedzUsuńO BOZE PRZECUDOWNE NIE MOGE SIE DOCZEKAC NASTEPNEGO ROZDZIALU ;***
OdpowiedzUsuńtrafiłam przypadkowo na bloga i muszę powiedzieć że mnie zafascynował :D czekam z niecierpliwością na nn ;*
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie: http://true-love-will-survive-all.blogspot.com/
Nie czytałam opowiadania, ale jestem pewna że mi się spodoba ;]
OdpowiedzUsuńTylko po prostu muszę znaleźć trochę czasu na przeczytanie całego odcinka od deski do deski. ;]
Wiec w weekend na pewno całe przeczytam. :)
Zapraszam do siebie na: pokochac-one-direction.blogspot.com
Bardzo ciekawa fabuła, to muszę przyznać. Podoba mi się sposób w jaki opisujesz wydarzenia, a dialogi wychodzą ci świetnie. Ja czekam na kolejny rozdział. :*
OdpowiedzUsuńhttp://undead-fanfiction.blogspot.com/
Kocham! <333
OdpowiedzUsuńJezu to jest takie wspaniałe!!! :**
Ja chcę już kolejny rozdział! :33
Zapraszam do mnie na nowy rozdział :))
http://loolopowiadaniao1d.blogspot.com/
Dziś przeczytałam już 12 rozdziałów i blog jest świetny C:
OdpowiedzUsuńzaraz czytam dalej <3