czwartek, 22 października 2015

EPILOG ALTERNATYWNY

- Niall chodź tu. Co się tak guzdrzesz? 
- Już idę, idę. - Blondyn wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu i podbiegł do mnie.

Przeszliśmy przez rozsuwane drzwi i podążyliśmy wzdłuż korytarza, który miał nas zaprowadzić do miejsca, w którym wszystko miało się rozstrzygnąć. Byłam przerażona tym co mogę tam usłyszeć ale nie był to zły strach. Irlandczyk widząc moją minę, chwycił mnie za rękę i mocno ścisnął, posyłając przy tym pokrzepiający uśmiech. Nacisnął na klamkę i pchnął białe drzwi, lekko wpychając mnie do środka. 

Po kilku albo kilkunastu minutach, które dla mnie trwały wieczność usłyszeliśmy wieści, które miały zmienić nasze życie na zawsze. Spojrzałam na blondyna, który ze łzami w oczach spoglądał na mnie z troską, głaszcząc jedną dłonią moją dłoń, a drugą ocierając łzy, które zaczęły spływać po moim policzku. Myślę, że gdyby tego nie zrobił nawet nie wiedziałabym, że się rozkleiłam. 

Odetchnąwszy głęboko, wsiadłam do auta. Niall zamknął za mną drzwi i wsiadł za kierownicę. Co chwila spoglądał w moją stronę, a ja gestem ręki nakazywałam mu skupienie się a drodze. Były dzisiaj urodziny Soph - dziewczyny Liam'a - z tej okazji, chłopak postanowił zwołać wszystkich i urządzić przyjęcie. 

Z prezentem w ręku przeszliśmy przez hol i dołączyliśmy do grupki roześmianych przyjaciół. Uściskaliśmy wszystkich, złożyliśmy życzenia solenizantce i zasiedliśmy do stołu aby przekąsić co nieco. 

- W takim razie teraz powinniśmy wznieść toast za naszą piękną solenizantkę. - Liam podniósł się z krzesła i otwierając butelkę szampana, zaczął chodzić wokół stołu wypełniając kieliszki. 
- Ja dziękuje. - Rzuciłam, gdy nachylał szyjkę butelki nad moim kieliszkiem.
- No co ty gadasz, nie wygłupiaj się. - Uśmiechnął się i przechylił szampana.
- Nie nalewaj jej. - Odezwał się Niall i dłonią uniósł szyjkę tak, by nic z niej nie poleciało.
- Co z wami dzisiaj? Nie mów że.. - Urwał swoją wypowiedź, w momencie gdy spojrzał na szeroki uśmiech na twarzy blondyna. - Żartujecie? - Uniósł brwi wysoko.
- Nie. - Blondyn z coraz większym uśmiechem na twarzy, wydawał się coraz bardziej podekscytowany. 

Liam spojrzał na mnie z zapytaniem na twarzy. Rozejrzałam się szybko po pomieszczeniu i każda para oczu skierowana była właśnie w moją stronę. Wszyscy czekali na to co powiem, sama nie mogłam doczekać się, by podzielić się nowinami.

- Jestem w ciąży. - Potwierdziłam i uśmiechnęłam się. 

Po chwili wszyscy wstali od stołu i przytulając mnie i Niall'a, gratulowali i mówili jak to nie mogą się doczekać żeby zobaczyć małego szkraba. Chłopcy kłócili się o to który zostanie ojcem chrzestnym, dziewczyny płakały, a ja razem z nimi. 

Teraz wszystko się zmieni, a ja jestem na te zmiany cholernie gotowa. 

______________________________________________________
Boom! Powinnam się uczyć dlatego postanowiłam napisać coś dla was. Jest to inna wersja zakończenia opowiadania. Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze zagląda. :)

czwartek, 19 marca 2015

EPILOG

Reszta tygodnia minęła niesamowicie szybko. Jednego dnia siedzieliśmy w domu z Maurą, Gregiem i jego nową dziewczyną, a następny spędzaliśmy na dworze ze znajomymi Horana, których nawiasem mówiąc bardzo polubiłam i miałam nadzieję, że oni mnie również. Niestety w końcu przyszedł czas kiedy trzeba było pożegnać piękną Irlandię i ponownie wsiąść do samolotu, który tym razem miał nas eskortować do Polski. Z jednej strony, nie mogłam się doczekać kiedy spotkam rodzinę ale z drugiej niesamowicie się denerwowałam, w końcu to będzie pierwsze spotkanie Horana z  moja popapraną rodzinką.

- Hej, nie stresuj się tak. - Usłyszałam słowa blondyna koło ucha, który w tym samym czasie ścisnął mocniej moją dłoń.
- A co jeśli ich nie polubisz? - Zapytałam patrząc na niego poważnie.
- To one powinny polubić mnie, a nie ja je. Znaczy ja je też, ale one są ważniejsze. - Zaśmiał się i ucałował zewnętrzną stronę mojej dłoni.
- Niech będzie. - Odetchnęłam głęboko i odwróciłam się w stronę okienka, przed które mogłam podziwiać puch białych chmur.

Musiałam przysnąć bo obudziło mnie szturchnięcie w ramię. Niall oznajmił, że niedługo będziemy lądowali co sprawiło, że zaczęłam się teraz naprawdę stresować. Bałam się że któraś z nich będzie miała problem z rozmawianiem z Niall'em. Marta była dość mała i nie byłam pewna czy poradzi sobie z angielskim w takim stopniu.

- Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. - Szepnęłam do siebie i odetchnęłam.







~*~
- Myślałam, że jest z nią coraz lepiej.
- Wszyscy tak myśleliśmy, tydzień temu znów zaczęła mówić o osobach, które nie istnieją.
- Nie rozumiem, mieliśmy ją wypisać. Jej stan był dobry. Jej rodzina już przygotowywała się na to żeby odebrać ją ze szpitala, byli gotowi na jej powrót.
- Wygląda na to, że choroba jest zbyt rozwinięta. Tym razem przynajmniej ma miłe historie.
- W porównaniu do ostatniej historii, chyba każda inna będzie milsza. Tak z ciekawości, jaka historia tym razem?
- Jest świetnym fotografem, pracuje z zespołem, który osiągnął światową sławę. Wydaje mi się, że jeden z nich ma zamiar się jej oświadczyć.

Wszystko wskazywało na to, że jej stan się poprawia. Ale schizofrenia jest nieprzewidywalna. Szczególnie, że ona wcale nie chciała, by jej stan się polepszył. Jest coraz gorzej, a jej choroba wchodzi na coraz poważniejsze tory. Jej urojenia z czasem stały się coraz przyjemniejsze. Może właśnie dlatego nie chce wyzdrowieć. Bo tylko dzięki nim czuje się w końcu szczęśliwa. Choć to tylko pozory. Urojenia, napędzane pragnieniem prawdziwej miłości.



________________
Dziękuję wszystkim, którzy wchodzili na bloga, czytali tą historię i którzy wspierali mnie przez cały czas. Zdaję sobie sprawę jak bardzo was zawiodłam tym, że wstawiam epilog w takim momencie, jednak nie widzę sensu by dalej trzymać was w niepewności. Kompletnie się wypaliłam, próbowałam się zmusić do stworzenia kolejnego rozdziału ale nie widziałam przyszłości dla tej historii. Postanowiłam zakończyć ją dopóki była jeszcze dobra, żebyście mogli ją pozytywnie zapamiętać, a nie jako coś co było dobre, a na sam koniec zamiast zostawić po sobie jakiś znak w pamięci, zniechęciło i odrzuciło. Mam nadzieję, że zrozumiecie. 
Po raz ostatni: 
tofi, xx 

poniedziałek, 2 lutego 2015

BLOG MIESIĄCA: STYCZEŃ - NOMINACJA, WAŻNE

Hej wszystkim! Zostałam nominowana do Bloga Miesiąca: Styczeń na: http://spis1d.blogspot.com/
W ankiecie można głosować raz, znajduje się ona zarówno na moim blogu, jak i na blogu spisu ( u mnie jest to prawa strona, a u nich lewa). Będę bardzo wdzięczna za każdy głos oddany na Dirty Mouth. Chcę również podziękować osobie, która do konkursu mnie zgłosiła. :)
Ewentualnie link do sondy.