wtorek, 31 grudnia 2013

Rozdział 32

Niektóre rzeczy związane z Tomorrowland różnią się od tego co dzieje się tam naprawdę. Niestety nigdy nie byłam więc nie mogę opisać tego tak jakbym chciała. ;c
_______________________________________________________


Po chwili stanął na wprost mnie, bacznie mi się przyglądając.

- Czy powinnam się bać? - zapytałam powstrzymując uśmiech
- To zależy. - odpowiedział po chwili namysłu
- Od czego? - uniosłam jedną brew
- Czy to cię przeraża. - odpowiedział i przyciągnął mnie do siebie

Po chwili poczułam jego rozgrzane wargi na swoich, mimo tego że nadal nie byłam pewna tego co się dzieje odwzajemniłam pocałunek. Czułam, że wczorajszy wieczór był dopiero początkiem, a dziś będzie tego kontynuacja. Przygryzłam lekko jego dolną wargę, a on zamruczał pogłębiając pocałunek. Podniósł mnie w górę, a ja znów oplotłam nogi wokół jego bioder, a rękoma zaczęłam przeczesywać jego włosy, czułam że się uśmiecha. Oderwaliśmy się od siebie by zaczerpnąć powietrza, zamknęłam na chwilę oczy i poczułam słodkie pocałunki składane na mojej szyi. Nie chciałam tego przerywać ale wiedziałam, że muszę.

- Niall... - powiedziałam cicho
- Tak? - zapytał przerywając pocałunki
- Ja nie wiem... - wyszeptałam i puściłam go tak by znów stanąć na własnych nogach
- A dokładniej? - zapytał nieco zdezorientowany, a ja wyminęłam go i stanęłam w okolicach drzwi
- Nie wiem czy to dobry pomysł. - wyrzuciłam na jednym wydechu
- Dlaczego miałby taki nie być?
- Ponieważ jesteś jakby moim szefem i znamy się krótko i nie chcę wszystkiego komplikować... - zaczęłam się plątać
- Odwzajemniłaś pocałunek, dwukrotnie. - podkreślił ostatnie słowo - Nie możesz powiedzieć, że nic się nie wydarzyło.
- Tego nie mówię, stało się dużo. - spuściłam głowę - Ale nie wiem czy to odpowiedni moment. Nie chcę mącić w twojej karierze. Już i tak wystarczająco dużo ludzie gadają.
- Więc chodzi ci o to co ludzie powiedzą? No tak, w końcu to wstyd przyznać się do swoich uczuć.
- Nie wstydzę się, naprawdę cię lubię chyba bardziej niż powinnam ale to nie zmienia faktu, że nasze światy się od siebie różnią.
- Ale uczestniczysz w moim świecie, tak jak i reszty chłopaków.
- Uczestniczę w nim jako 'ta walnięta przyjaciółka One Direction' nie jako dziewczyna jednego z nich.
- Przemyśl to. - powiedział jedynie i odwrócił się by po chwili usiąść przy biurku tyłem do mnie
- Tak zrobię. - odpowiedziałam cicho i otwierając drzwi wyszłam na korytarz

Zbiegłam po schodach łapiąc po drodze swoją torebkę i zmierzając do holu.

- Hej, jedzenie czeka. - powiedział Li stając koło mnie
- Nie jestem głodna. - rzuciłam i zaczęłam zakładać buty
- Przestań się wygłupiać, chodź i zjedz. - położył rękę na moim ramieniu
- Nie jestem głodna. - powtórzyłam i lekko zrzucając jego rękę wyszłam na dwór

Wiedziałam, że prędzej czy później któryś z nich za mną pójdzie więc biegiem wróciłam do siebie i zamknęłam drzwi na zamek. W tym momencie nie miałam ochoty na rozmowę z nikim. Po co ja się w ogóle odzywałam? Zawsze muszę coś spartaczyć, może gdybym korzystała z dobrych rzeczy które dzieją się w moim życiu, wyglądałoby ono całkowicie inaczej. Ale nie ja zawsze muszę zacząć myśleć, analizować i decydować się na jakieś idiotyzmy. W holu zdjęłam buty i rzuciłam je niedbale w kąt, to samo po chwili robiąc z torebką. Weszłam na górę, jedyne na co miałam ochotę to położyć się do łóżka, włączyć muzykę i odgonić od siebie chwilowo myśli. Na moje nieszczęście okazało się że blondyn nie miał zaciągniętych zasłon i gdy spojrzałam w okno zobaczyłam go siedzącego przy biurku i stojącego obok niego Liama, który właśnie spojrzał w moją stronę. Postanowiłam to zignorować i wyciągając paczkę papierosów z biurka, ruszyłam na balkon siadając tyłem do sąsiedniego domu. Wypaliłam trzy papierosy pod rząd. Byłam na siebie cholernie zła, przed oczami znów stanęła mi smutna twarz blondyna i aż ścisnęło mnie serce. Najgorszy widok w moim życiu to widok smutku malującego się na twarzy osoby na której mi zależy. Siedziałam na balkonie dobrą godzinę wdychając w płuca świeże powietrze. Była dopiero dziewiętnasta więc nie było szans żebym usnęła, a musiałam coś robić bo moja głowa za moment by eksplodowała.

- Przeziębisz się. - usłyszałam i aż podskoczyłam
- Możliwe. - odparłam i wzruszyłam ramionami
- Wpuścisz mnie do środka?
- Nie.
- Dlaczego?
- Po prostu.
- Nie unikniesz mnie.
- Wiem.
- Więc dlaczego mnie nie wpuścisz? - drążył dalej i zaczynał mnie irytować
- Bo znaczyłoby to że muszę stąd wstać. - starałam się wykręcić
- Ale ja mam twój telefon. - rzucił chłopak, a ja spojrzałam w dół

Rzeczywiście w ręce trzymał mój telefon, mruknęłam pod nosem ciche 'cholera' i zeszłam na dół otworzyć drzwi. Louis wparował do środka bez pozwolenia i ściągając po drodze buty ruszył do salonu. Zamknęłam za nim drzwi i poszłam w jego ślady.

- Co chcesz? - zapytałam siadając na fotelu
- Pogadać. - rzucił jedynie
- O czym?
- O tym dlaczego dałaś kosza biednemu Nialler'owi.
- Nie dałam mu kosza. - zaczęłam się bronić
- Mhm. Mów dalej.
- Po prostu nie chcę zaczynać czegoś co nie ma przyszłości.
- Skąd ta pewność? - zapytał unosząc brwi
- Błagam cię, ja - dziewczyna, która nawet nie potrafiła znaleźć sobie porządnej pracy i on - wielka gwiazda i idol milionów.
- Nie wiesz jak potoczyłyby się sprawy. Poza tym twoje argumenty jakoś do mnie nie przemawiają. Od samego początku ciebie i Nialla łączyło coś więcej. Zachowywaliście się jak najlepsi przyjaciele, zając się zaledwie kilka dni... - jego wypowiedź trwała dobre pięć minut, a ja w końcu nie wytrzymałam
- Boję się, dobrze? Po prostu się boję. - końcówkę już wyszeptałam
- No teraz mówisz jak człowiek, tylko wytłumacz mi czego?
- Wszystkiego? Reakcji ludzi, tego co by się stało gdybym w jakiś sposób zaszkodziła waszej karierze lub zraniła Nialla w jakikolwiek sposób. Nie przeżyłabym tego. - wytłumaczyłam, nie miałam już siły się wymigiwać
- Jesteś głupia. - rzucił jedynie Louis
- Dzięki, pocieszyciel. - prychnęłam i pokręciłam głową
- Nasz mały blondyn odkąd jest w zespole nie miał dziewczyny, żadna nie była według niego 'tą której mógłby zaufać i zacząć z nią jakikolwiek związek'. Nagle pojawiasz się ty, dziewczyna z sąsiedztwa i chłopak po zaledwie tygodniu ufa Ci jak nam po trzech latach znajomości albo i nawet bardziej. Sądzisz, że to jest skomplikowane? A co ja mam powiedzieć Paulina mieszka w Chinach kobieto. W Chinach! Mimo to ani ja, ani ona nie przejmujemy się kilometrami i tym co mogą powiedzieć ludzie po prostu wiemy czego chcemy i bierzemy to pełnymi garściami. - gdy wspominał o mojej siostrze ciągle się uśmiechał
- Właśnie to że jestem jedną z niewielu którymi się zainteresował sprawia, że ciąży na mnie jeszcze większa presja.
- Zrobisz co uważasz, ale myślę że nie warto rezygnować z czegoś co może się udać. - chciałam się już coś odezwać ale mi przerwał - Ja mam swoje zdanie, Ty masz swoje. Będę się zbierał, umówiłem się z twoją siostrą na Skype.
- Ucałuj ją ode mnie.
- Jasne. - uśmiechnął się i wyszedł

Nie wiedziałam, że Lou jest z moją siostrą. Ale może ma rację? Powinnam zaufać swoim uczuciom i uczuciom blondyna i nie przejmować się tym co może się stać skoro tak naprawdę tego nie wiem. Wyjadę na festiwal będę mogła wszystko przemyśleć. Może dzięki chwili wolności ułożę sobie wszystko w głowie.
Dni do wylotu minęły mi bardzo szybko, nie widziałam się z chłopakami ponieważ mieli sporo wywiadów, a ja jeszcze kilka spraw do załatwienia. Za trzy godziny miałam być na lotnisku więc ruszyłam na górę by przebrać się we wcześniej uszykowane ubrania.
Zarzuciłam jeszcze ciemną bluzę, włosy związałam w kucyka i gasząc wszystkie światła wyszłam z domu zamykając go na klucz. Z podręczną walizką ruszyłam do domu chłopaków, w końcu trzeba się pożegnać. Weszłam do środka i ruszyłam w stronę salonu. Siedział tam Zayn i Harry, którzy oglądali telewizję.

- Hej. - rzuciłam krótko i przywitałam ich buziakiem
- Hej, co tam? - zagadnął loczek
- Wpadłam się pożegnać i zbieram się na lotnisko. - posłałam mu ciepły uśmiech
- No tak. To dzisiaj! - wstał i przytulił mnie mulat
- Przeżyjecie jakoś beze mnie? - zapytałam nieco smutno
- Jakoś damy sobie radę, ty się lepiej tam pilnuj i nie pij i w ogóle. - zaśmiał się loczek i teraz trwałam w jego objęciach
- Gdzie reszta? - zapytałam odrywając się od niego
- Siedzą w swoich pokojach.
- W takim razie pójdę jeszcze do nich.
- Powodzenia. - puścił mi oczko Styles

Ruszyłam na górę i pierwszym pokojem, do którego zapukałam był pokój Louisa.

- Hej Marchewo, wpadłam się pożegnać. - rzuciłam
- Już się bałem, że nie przyjdziesz. - wyszczerzył się - Miłej zabawy Ci życzę i w ogóle. - powiedział przytulając mnie
- Dzięki, ty się pilnuj i bądź grzeczny.
- Ma się rozumieć.
- Dobra lecę jeszcze do Liama i Nialla. - imię blondyna powiedziałam nieco ciszej
- Idź. - popchnął mnie w stronę drzwi, a ja mu pomachałam

Zapukałam do kolejnych drzwi i po usłyszeniu 'prosze' weszłam do środka.

- Hej Li.
- Hej. Już się zbierasz? - zapytał mocno mnie przytulając
- Mhm, za dwie i pół godziny mam samolot więc najwyższa pora.
- Czym jedziesz na lotnisko?
- Kolega mnie podrzuci. - uśmiechnęłam się
- W takim razie życzę wspaniałej zabawy i uważaj na siebie.
- Oczywiście, przecież wiesz że jestem grzeczna. - pokazałam mu język

Dał mi jeszcze buziaka, a ja wyszłam. Został mi jeszcze tylko jeden pokój, do niego najbardziej bałam się wejść. A co jeśli Nialler nie chce mnie widzieć? Stanęłam przed jego drzwi i wzięłam głębokki oddech. Wypuszczając powietrze z płuc cicho zapukałam. 

- Prosze. - usłyszałam

Lekko uchyliłam drzwi i wślizgnęłam się do środka. Blondyn siedział do mnie tyłem i stukał coś w swoim laptopie. 

- Przyszłam się pożegnać. - powiedziałąm cicho, a on na dźwięk mojego głosu się wyprostował
- Za ile masz samolot? - zapytał odwracając się w moją stronę
- Za nieco ponad dwie godziny. - westchnęłam

Przez chwilę panowała cisza, ja patrzyłam na swoje place, a on na mnie. Po chwili wstał z krzesełka, podszedł do mnie i po prostu mocno przytulił. Teraz wiedziałam, że mimo tego co stało się dwa dni temu nadal mu zależy. Oplotłam ręce wokół jego ciała, a on złapal moją twarz w swoje dłonie.

- Baw się dobrze, tylko proszę cię nie rób żadnych głupot i wracaj szybko. - uśmiechnął się lekko i złożył pocałunek na moim czole
- Obiecuję. - rzuciłam i znów się w niego wtuliłam

Nie wiem ile tak staliśmy ale tę chwilę przerwało nam trąbienie. No tak mój szofer już jest. 

- Muszę iść. - wyszeptałam
- Wiem. - rzucił blondyn ale nie puszczał
- Naprawdę muszę. - powiedziałam i odsuwając się od niego pomachałam i wyszłam - Cześć chłopaki! - krzyknęłam jeszcze na cały dom
- Trzymaj się. - rzucił Liam 
- Bądź grzeczna - usłyszałam Louisa
- Baw się dobrze. - krzyknął Zayn
- No, pilnuj się. - zaśmiał się Harry

Złapałam po drodze plecach i rączkę od walizki, a następnie wyszłam z domu. Ruszyłam w stronę srebrnego auta, po chwili wysiadł z niego David i przywitał się.

- Hej mała. - zaśmiał się i dał mi buziaka - Daj tą walizkę. - wziął ją ode mnie i wsadził do bagażnika
- Hej szoferze. - puściłam mu oczko
- Dobra dobra. Wsiadaj. - uśmiechnął sie
- Dziękuję, że mnie podwieziesz. Nie chciałam prosić chłopaków. 
- Czemu?
- I tak za dużo dla mnie robią. - wzruszyłam ramionami

Po około dwudziestu minutach byliśmy na lotnisku, wysiedliśmy z auta a David wziął moją walizkę i ruszyliśmy do budynku. 

- Ja muszę niestety się zbierać, ale życzę ci wspaniałej zabawy i żebyś miała niezapomniane wrażenia. - powiedział przytulajac mnie mocno
- Dziękuję, a ty się nie przepracuj. - zaśmiałam się
- Jasne, będę pamiętał. - puścił mi oczko

Po pięciu minutach zostałam sama i ruszyłam w miejsce odprawy. Wszystko przebiegło zgodnie z planem i w końcu razem z dużą ilością ludzi udaliśmy się do salomolotu. Widniał na nim wielki napis 'Tomorrowland', a każdy człowiek który zmierzał w jego kierunku miał na ustach wielki uśmiech i widać było że jest podekscytowany. Muszę przyznać, że zajmowanie miejsc zajeło nam około dziesięciu minut. Siedziałam koło jakiejś dziewczyny. Niektórzy mieli na sobie dziwne przebrania inni nie mieli na sobie prawie nic. Ale nieodłącznym elementem każdego stroju była flaga jego kraju. Ja osobiście miałam flagę w połowie polską a w połowie brytyjską. W głośnikach usłyszeliśmy głos pilota. 

- Witamy na pokładzie samolotu Tomorrowland. - po tych słowach poniosły się okrzyki radości

Pilot podał jeszcze kilka informacji, załoga wytłumaczyła kilka istotnych rzeczy i zaczęło się odliczanie do startu.

- 5...4...3...2...1...Startujemy! - poniósł się chór 

Już po samym starcie zaczęła się jedna wielka samolotowa impreza. Niektórzy puszczali bańki mydlane, inni mieli na sobie świecące okulary. Na pokładzie był DJ, który zaczął puszczać muzykę. Każdy po paru chwilach miał w swojej dłoni drinka bądź piwo rozdawane przez stewardessy. Na początku było nawet ogarnięcie ale po jakimś czasie wszystko zaczęło się rozkręcać. Większość ludzi miała wyjęte telefony i dokumetowała wszystko co się działo. Okrzyki radości, dzikie tańce w fotelach i wygłupy niektórych. W tym momencie każdy nad głową trzymał swoją flagę, a DJ robił zdjecie, które jak mogłam się spodziewać następnie umieści w sieci. W końcu nastała godzina, w której trochę się uspokoiło. Część ludzi usnęła, a pozostali rozmawiali między sobą.

- Jestem Megan. - rzuciła dziewczyna obok mnie
- Monika. - uśmiechnęłam się w jej stronę
- Pierwszy raz lecisz na festiwal?
- Taa, niesamowite. - wyszczerzyłam się - A ty?
- Ja drugi, byłam już dwa lata temu. 
- I jak było?
- Niesamowicie, te emocje, te wydarzenia, ta myzka. Cudowne. - puściła mi oczko - Lecisz sama?
- Tak, niestety nie było chętnych. 
- Też lecę sama, w takim razie już masz towarzystwo. - wyszczerzyła się - Mam wykupiony dwóosobowy pokój ale jestem sama. 
- Ja mam to samo, w takim razie zwolnimy jeden. - uśmiechnęłam sie
- Uwierz, że to będą niezapomniane dni.
- Też mi się tak wydaje. 

Gadałyśmy jeszcze jakiś czas, dopóki ludzie nie zaczęli się budzić i nie dolecieliśmy na miejsce. Wychodząc z samolotu nie czułam nóg. Trzymałam się blisko Megan ponieważ ona była w miarę zorientowana co i jak. Załatwiłyśmy sobie pobyt w jednym pokoju. Drugi odsprzedałyśmy jakimś dwóm chłopakom. Weszłyśmy do pomieszczenia, było małe ale to nie wadziło. Położyłam swoją walizkę i wyciągnęłam telefon z plecaka. Miałam nieodebrane połączenie od Liama. Więc szybko do niego oddzwoniłam.

- Liaś! - krzyknęłam do telefonu
- Doleciałaś? Wszystko ok? - zapytał od razu
- Jasne, że tak. Jestem właśnie w pokoju ale zaraz idę się trochę rozejrzeć. 
- Hej, idziesz? Niedługo pierwszy koncert. - krzyknęła do mnie Meg
- Kto to? - zapytał Li
- Moja współlokatorka. Muszę lecieć. Ucałuj chłopaków. Kocham cię. - rzuciłam 
- Leć. Ucałuje, ja ciebie też. Zmykaj już. - powiedział i przesyłając buziaka rozłączył się
- Kto dzwonił? - zapytała Megan
- Przyjaciel. - uśmiechnęłam się - Idziemy?
- Jasne! - odparła i razem wyszłyśmy z pokoju


__________________
Więc wiem, że mnie za ten rozdział zabijecie. W następnym rozdziale będzie opis festiwalu przynajmniej takie mam plany. :) Mam nadzieję, że zostawicie po sobie komenatarz. 
Tu macie aftermovie z Tomorrowland 2013: >KLIK<
Dziękuję za ponad 350 komentarzy oraz za ponad 13tyś wyświetleń bloga! :)
Następny rozdział pojawi się jakoś w 2014 tak mi się przynajmniej wydaje, ponieważ do szkoły idę dopiero 7 więc będę miała sporo czasu na pisanie. 

niedziela, 29 grudnia 2013

Rozdział 31

Zaczęłam pisać ten rozdział dziś około 4 w nocy. Usnęłam mniej więcej w połowie jego tworzenia. Dopiero teraz znalazłam chwilę na dokończenie go, mam nadzieję że nie będzie taki zły i przyjmiecie go ciepło. Nie jestem z niego w stu procentach zadowolona ale dostałam kilka gróźb, że jeśli go szybko nie dodam to zostanę zamordowana. ;c Więc macie! :D Ostrzegam, że jego długość niestety nie powala. 
_____________________________________________________________




Dość krępująca sytuacja. Niall lekko się ode mnie odsunął i opuścił znów na podłogę. Uśmiechnęłam się pod nosem i spojrzałam w stronę przybysza.

- Co takiego się stało? - zapytałam
- Chłopaki urządzili sobie bokserkową imprezę. - powiedział Liam nadal nieco zdziwiony
- Chyba trzeba to uwiecznić. - zaśmiałam się

Ciemnowłosy wyszedł z pokoju, a ja przeszłam do drzwi. Odwróciłam się w stronę blondyna, który stał nadal w tym samym miejscu i mi się przyglądał. Uśmiechnęłam się do niego i pokazałam ręką by szedł za mną. Zbiegłam po schodach i słyszałam, że Nialler robi to samo. Po chwili znalazłam się w salonie i już po dwóch sekundach miałam ochotę płakać ze śmiechu. Szybko wyjęłam telefon i nagrałam krótki filmik. Louis, Zayn i Harry byli w samych bokserkach i śpiewali właśnie "Wrecking Ball" nieziemski widok. Widziałam, że Liam spogląda na mnie ukradkiem, ja jedynie lekko się do niego uśmiechnęłam i odwróciłam do blondyna.

- Będę się już zbierała. - wyszeptałam mu na ucho
- Nie musisz. - odpowiedział spoglądając na mnie
- Wiem ale to - wskazałam na chłopaków - nie moje klimaty. - zaśmiałam się, co zrobił i on
- W takim razie, do jutra? - zapytał kładąc ręce na mojej talii
- Możliwe. - powiedziałam i puściłam mu oczko

Zniżył się nieco by pocałować mnie w usta ale ja go uprzedziłam i dałam buziaka w policzek. Spojrzał na mnie rozczarowany ale wypuścił z objęć.

- Miłej zabawy. - rzuciłam i pożegnałam się z Li buziekiem ponieważ reszta była zbyt zajęta wczuwaniem się w piosenkę

Zebrałam swoje rzeczy i ruszyłam w stronę domu, gdy weszłam do środka zamknęłam oczy. 'Całowałam się z Niall'em' - ta myśl huczała w mojej głowie. Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam podskakiwać jak głupia, trzepiąc przy tym głową i piszcząc. Po chwili oparłam się o ścianę.

- Jak on cudownie całuje. - wyszeptałam sama do siebie

Radosnym krokiem przemieściłam się do łazienki, gdzie wzięłam prysznic, a następnie udałam się do sypialni. Położyłam się w łóżku i gdy już wydawało mi się że się ogarnęłam, znów zaczęłam się trzepać jak głupia i wydawać okrzyki radości. Minęło sporo czasu zanim usnęłam, a gdy już mi się to udało w moich snach pojawiał się tylko jeden przystojny blondyn z pięknym uśmiechem.
Rano obudziłam się wypoczęta jak nigdy. Nie tylko z powodu tego co stało się wczoraj ale i dlatego, że za równe dwa dni wyjeżdżałam na fetiwal, na który czekałam dobre kilka lat. Mimo, że na co dzień nie słuchałam takiej muzyki to na Tomorrowland jechać musiałam. Trzy dni niezapomnianej zabawy, cudownej atmosfery i mega basów. Gdy zeszłam na dół żeby uszykować sobie jakieś śniadanie zaczęłam zastanawiać się co będzie dalej ze mną i Niall'em w końcu ten pocałunek coś znaczył, prawda? Sama nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć, może w ogóle nie powinnam dać mu się pocałować? Niepotrzebnie wszystko się skomplikuje. Właśnie spojrzałam na zegarek i strasznie się zdziwiłam, ponieważ pokazywał on dopiero 7:37, niemożliwe że wstałam tak wcześnie i to tak wyspana. Przeszłam do kuchni ale tam zegarek pokazywał tą samą godzinę. Kręcąc głową usiadłam na kanapie i wróciłam do spożywania posiłku. Właśnie miałam wstawać by odnieść naczynia do zmywarki, gdy usłyszałam drzwi wejściowe (prawdopodobnie z tego wszystkiego zapomniałam je zamknąć na zamek).

- Dobrze, że nie śpisz. - usłyszałam i poczułam buziaka na policzku
- Mhm, co jest? - zapytałam krzyżyjąc ręce na piersi
- To ty mi powiedz. - rzucił chłopak i rozsiadł się na fotelu
- Chyba wtorek. - wzruszyłam ramionami
- Wiesz o co mi chodzi. - powiedział i jego poważna mina zaczęła zmieniać się w szeroki uśmiech

Nie mogąc już wytrzymać znów schowałam twarz w dłoniach.

- Gdybym wiedział to nie przeszkadzałbym. - zaśmiał się
- Gdybym wiedziała to bym się dwukrotnie zastanowiła. - rzuciłam cicho pod nosem
- Słyszałem.
- To nie podsłuchuj jak rozmawiam ze sobą. To są prywatne rozmowy.
- Czemu wczoraj tak szybko zniknęłaś?
- Bokserki, Wrecking Ball.. Ugh.. - wzdrygnęłam się
- Ewentualnie mogłaś wrócić na górę. - zaśmiał się Li i śmiesznie poruszył brawiami

Spojrzałam na niego wzrokiem mówiącym 'daj sobie spokój i tak nic nie powiem'. Bez przesady nie będę opowiadała o swoich uczuciach odnośnie tego przeżycia jednemu z najlepszych przyjaciół osoby której one dotyczyły, plus dodatkowo sam fakt że to CHŁOPAK, a ja jestem dziewczyną i jak już mam z kimś rozmawiać to z inną dziewczyną.

- Chcesz coś do picia? - zapytałam kierując się do kuchni
- Ta, naleje sobie. - westchnął i ruszył za mną - Za cztery dni mamy koncert charytatywny, mam nadzieję że się pojawisz. - uśmiechnął się
- Nie mogę. - było mi głupio
- Niby czemu? - zapytał ciekawsko
- Za trzy dni wyjeżdżam na kilka dni.
- Gdzie?
- Przesłuchanie? - zapytałam i odwróciłam się do niego tyłem by poszukać czegoś w lodówce
- Nie. Ciekawość. - wzruszył ramionami - Więc?
- Tomorrowland. - uśmiechnęłam się sama do siebie
- Nie mówiłaś, że się wybierasz.
- W takim razie już powiedziałam.
- Chłopaki się rozczarują.
- Jakoś będą musieli przeżyć. A teraz cię przepraszam ale się trochę spieszę.
- Gdzie?
- Liam! - krzyknęłam poirytowana
- Już, już. - podniósł ręce w geście obronnym i się zaśmiał
- Won!
- Idę. - pomachał mi i wyszedł

Szczerze mówiąc wtedy jeszcze planów nie miałam ale już po chwili wymyśliłam co będę robiła przez resztę dnia, zakupy. Zarówno na festiwal jak i w trasę. Dochodziła dopiero ósma więc na spokojnie wróciłam na górę i złapałam paczkę papierosów. Wyszłam na balkon, gdzie odpaliłam jednego. Wpatrywałam się w okno Nialla i zobaczyłam w nim Harry'ego. Chyba się skradał, wziął coś z jak mniemam podłogi i znów ruszył ku wyjściu. To znaczy, że Niall jeszcze śpi. W końcu zgasiłam papierosa i wróciłam do środka. Grzebiąc w szafie wyjmowałam poszczególne części ubioru, aż w końcu miałam je w pełni skompletowane.
Poszłam jeszcze do łazienki, gdzie umyłam zęby, włosy związałam w koka i zrobiłam lekki makijaż. Gdy wychodziłam z domu była godzina dziewiąta. Usiadłam za kierownicą auta i wyjechałam z podjazdu. Droga zajęła mi około trzydziestu minut. W końcu weszłam do galerii i zaczęłam chodzić po sklepach. Już w pierwszym znalazłam kilka rzeczy dzięki którym na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Po około trzech godzinach zaczęły mnie trochę boleć nogi i muszę przyznać że zaschło mi w gardle. Weszłam na górę i zamówiłam sobie shake truskawkowy po czym usiadłam przy stoliku żeby móc w spokoju go wypić. Wyjęłam z torebki telefon i odblokowałam. Miałam dwa nieprzeczytane SMS'y. 

- 'Masz zamiar się dzisiaj pojawić u siebie w domu? :D' - nadawcą był Zayn
- 'Możliwe, jeszcze to przemyślę. ;)' - odpisałam 

Postanowiłam wejść w drugą wiadomość.

- 'Kiedy wrócisz do domu? Chciałem się spotkać. xx' - ta wiadomość była od blondyna

Była prawie trzynasta, napiszę że może około siedemnastej. Już zabierałam się do wyklepania kilku słów, ale szczerzemówiąc nie wiedziałam co dokładnie mam mu odpisać. W końcu zebrałam się w sobie i wystukałam:

- 'Będę około siedemnastej, w takim razie przyjdę do Was jak wrócę. xoxo'

Po chwili wahania kliknęłam 'wyślij' i wrzuciłam telefon do torby. Wypiłam shake'a i wstałam od stolika. Ruszyłam w stronę kosza żeby wyrzucić śmieci, gdy nagle poczułam jak ktoś przytula moje nogi. Zdziwiona spojrzałam w dół i zobaczyłam słodką na oko sześcioletnią blondynkę. 

- Hej, coś się stało? - zapytałam kucając 
- Przepraszam Cię za nią. - usłyszałam kobiecy głos i zobaczyłam ręce odciągające ode mnie dziewczynkę
- Nic się nie stało. - zaśmiałam się - Jestem Monika. - powiedziałam z uśmiechem i podałam dziewczynce rękę
- Amelia. - wyszeptała zawstydzona - Wiem kim jesteś. - dodała po chwili
- Hm, a kim jestem? - zapytałam unosząc brew
- Przyjaciółką One Direction. - powiedziała już pewniej, a lekki uśmiech wstąpił na jej twarz
- Też wiem kim jesteś. - puściłam jej oczko
- Jak to? - zapytała zdziwiona
- Jesteś ich fanką. - wyszczerzyłam się, a dziewczynka przytaknęła - Co mogę dla Ciebie zrobić? 
- Zdjęcie! - krzyknęła szczęśliwa 
- Ok. - wzięłam ją na ręce

Zanim zdjęcie zostało zrobione wyszeptała mi na ucho 'Powiedz im że ich kocham.' przytaknęłam głową na znak że to zrobię i uśmiechnęłam się do zdjecia. Ami podziękowała, mama jeszcze raz przeprosiła za kłopat i odeszły machając mi na pożegnanie. Zaśmiałam się pod nosem, cała ta sytuacja była taka dziwna. Postanowiłam ruszyć w dalszy szał zakupowy. Ocknęłam się z niego dopiero po szesnastej, gdy była już najwyższa pora wracać do domu. Z torbami pełnymi zakupów ruszyłam do samochodu. Włączyłam silnik i wyjechałam na drogę, usłyszałam dochodzący z torebki dzwonek więc zaczęłam w niej grzebać na ślepo. W końcu udało mi się wyciągnąć telefon i odebrałam.

- Słucham? - rzuciłam, próbując skupić się na drodze
- Ty żyjesz? Odpisałaś na jednego sms i cisza. - powiedział Zayn z wyrzutem
- Byłam na zakupach. 
- To wszystko wyjaśnia. Za ile będziesz? 
- Za jakieś dziesięć minut? - rzuciłam, a na drodze zauważyłam przebiagającego psa wcisnęłam mocno hamulec i lekko uderzyłam o kierownice - Kurwa! - krzyknęłam, chciaż nie miałam w zwyczaju bluźnić
- Co się stało? Jesteś tam? - zapytał przerażony mulat
- Jestem, nic. Będę za dziesięć minut. - powiedziałam i rozłączając się rzuciłam telefon na siedzenie obok

Byłam zła i starałam się teraz jak najbardziej skupić na drodze. Udało mi się dojechać do domu już bez żadnej niechcianej niespodzianki. Zaparkowałam auto i mocno trzaskając drzwiami ruszyłam w stronę domu chłopaków. Weszłam do środka i ruszyłam do salonu. 

- Jezu jesteś. Nic ci się nie stało? - wyskoczył do mnie Zayn
- Mówiłam, że nic mi nie jest. - rzuciłam i usiadłam na kanapie krzyżując ręce na piersi
- Co to był za pisk? 
- Moich opon. 
- A dokładniej? - wtrącił się do rozmowy loczek
- Jakiś pies wyskoczył mi na drogę. - wytłumaczyłam już nieco mniej zdenerwowana
- Jesteś. - usłyszałam głos blondyna i już po chwili składał krótki pocałunek na moich ustach
- Jestem, jestem. - uśmiechnęłam się do niego

Spojrzałam na resztę domowników i ich głupawe miny. Wychodzi na to, że Liam i Niall potrafią trzymać język za zębami. Zaśmiałam się i wstałam, po czym ruszyłam do kuchni nalać sobie coś do picia i przy okazji wziąć coś do jedzenia. 

- Co to było? - zapytał zdziwiony Zayn wchodząc za mną do kuchni
- Nic wielkiego. - odpowiedziałam robiąc sobie kanapkę
- Mnie tak nie witasz. - rzucił, a ja wzruszyłam ramionami

Kanapkę wzięłam w usta, ponieważ fleje nie włączył nawet zmywarki a picie i ciastka w ręce. Przeszłam do salonu i usiadłam obok blondyna. Ugryzłam kanapkę po czym pokierowałam ją w stronę ust chłopaka. Chętnie ją ugryzł i się uśmiechnął. 

- Więc kiedy wylatujesz? - zapytał mnie Liam, świnia
- W nocy z dwudziestego szóstego na dwudziestego siódmego. - odpowiedziałam, groźnie patrząc w jego stronę
- Gdzie lecisz? - zapytał Niall patrząc w moją stronę
- Na Tomorrowland. 
- Nie mówiłaś. - rzucił Harry
- Powtarzam po raz kolejny, że nie muszę Wam mówić wszystkiego. Mogę mieć chyba troszkę prywatnego życia nie związanego z wami. - zabrzmiało to nieco chamsko ale co poradzę
- Jasne, że możesz. - pierwszy raz od mojego przyjścia odezwał się Louis
- Dziękuję. - rzuciłam i złapałam za pilota - Ach zapomniałabym, pewna mała dziewczynka kazała mi przekazać, ze Was bardzo kocha. - uśmiechnęłam się

Włączyłam telewizję ale nie dane było mi się na niej skupić bo poczułam palce Nialla wędrujące po moim karku, a następnie po ramieniu. Spojrzałam na niego, a on się jedynie głupkowato uśmiechnął i kontynuował tą czynność, muszę przyznać że sprawiała mi ona przyjemność ale program, który leciał naprawdę mnie ciekawił. Zaśmiałam się pod nosem, gdy nagle ktoś pociągnął mnie za nogę. 

- Co do... - nie dane mi było skończyć bo Zayn pociągnął mnie za rękę w stronę balkonu - Nie mogłeś po prostu zapytać czy wyjdę? 
- Nie. - wzruszył ramionami i wyciągnął w moją stronę paczkę
- Dzięki. Swoje zostawiłam w aucie. - powiedziałam wyciągając papierosa i po chwili go odpalając
- Nie ma sprawy. Serio uważasz, że przez nas nie masz swojego życia? - zapytał po chwili
- To nie miało tak zabrzmieć. Chodziło mi o to że wy nie mówicie mi gdzie spędzacie każdą minutę swojego dnia i wielokrotnie informujecie o jakichś wydarzeniach pare godzin przed. Chcę mieć trochę przestrzeni.
- Czyli przy nas się dusisz? - zapytał spoglądając na mnie 
- Nie powiedziałam tego, kocham spędzać z Wami czas ale też potrzebuję trochę wolności. - uśmiechnęłam się w jego stronę

Zayn jedynie pokiwał kłową, a ja spojrzałam w stronę salonu. W moją stronę spoglądał Nialler jak i Liam. Harry i Louis byli pochłonięci programem przyrodniczym, na który musieli przełączyć gdy wyszłam. Odwróciłam się znów twarzą do mulata.

- Co u twojej rodziny? - zapytałam pogodnie
- Wszystko dobrze. Safaa pytała kiedy znów cię przywiozę bo nie pokazała ci całej swojej kolekcji pluszaków. - zaśmiał się - Mama sprawiła mi kazanie mówiąc żebym orientował się w swoim grafiku i powiedziała że jesteś bardzo miła. - uśmiechnął się 
- Tak jak i ona i ogólnie cała twoja rodzina. To znaczy przynajmniej ta część, którą poznałam. - puściłam mu oczko i zgasiłam resztkę papierosa

Położyłam się na tarasie i spojrzałam w niebo, Zayn poszedł w moje ślady i teraz stykaliśmy się czubkami głów. 

- Nie mogę doczekać się wylotu. - powiedziałam rozmarzonym głosem
- Uwolnisz się od nas. - odpowiedział z przekąsem
- Przestań. - walnęłam go w ramię, przynajmniej tak mi się wydawało nie wiem gdzie dokładnie wcelowałam
- Ej! Czemu ty mnie ciągle bijesz?
- Bo ciągle na to zasługujesz. - zaśmiałam się
- Będę robił coś do jedzenia, jakieś pomysły? - zapytał Liam odsuwając drzwi tarasowe
- Zaufam ci. - rzuciłam i się do niego uśmiechnełam, a on puścił mi oczko
- Ja też. - przytaknął mi Zayn
- Ok. - odpowiedział zadowolony Liam i zniknął wewnątrz mieszkania

Bez słowa wstałam i ruszyłam za nim zostawiając Zayna nadal leżącego na ziemi, gdy już miałam siadać na kanapie Niall pociągnął mnie za rękę i poprowadził do swojego pokoju zamykając za nami drzwi, tym razem na zamek. 

sobota, 28 grudnia 2013

UWAGA UWAGA!

Wybacznie to nadal nie rozdział. ;c Niestety mam lekką zawieszkę.
Piszę tutaj bo mam zamiar zamówić sobie bluzę i poszukuję jakiejś inspiracji na wzór. Oczywiście związanego z One Direction. Myślałam nad tekstem z piosenki. Chodzi o to żeby każda Directioners, która zobaczy mnie w tej bluzie wiedziała, że też nią jestem. Jakieś pomysły? :)

piątek, 27 grudnia 2013

Urodzinowy One-Shot!

Z okazji moich urodzin postanowiłam napisać dla Was one-shota! JEJ. :)



Szłam właśnie w stronę domu mojego najlepszego przyjaciela. Weszłam bez pukania, cicho zamykając za sobą drzwi. Szybko zdjęłam buty i przeszłam do salonu. Niestety był pusty, więc skierowałam się w stronę jednej z sypialni. Siedział właśnie przed laptopem z szerokim uśmiechem na ustach i rozmawiał z kimś przez Skype. Po cichu przebiegłam przez pokój i przytuliłam go od tyłu i dałam mu buziaka w skroń. Osobą, z którą rozmawiał okazał się być jego przyjaciel, pomachałam mu z uśmiechem co odwzajemnił. Już po chwili wygodnie siedziałam na kolanach właściciela domu i śmiałam się jak głupia.

- Dobra Andy musimy kończyć. - rzucił Liam z szerokim uśmiechem w stronę kamerki
- Gdzie idziecie? - zapytał chłopak robiąc smutną minę
- Party, party, party. - zaczęłam krzyczeć, głośno się przy tym śmiejąc
- Jak wrócę to musimy to nadrobić! - powiedział rozkazującym tonem Andy
- Ma się rozumieć. - zrobiłam poważną minę i przesłałam chłopakowi buziaka

Jeszcze chwilę zajęło nam pożegnanie się. Usiadłam na łóżku, a Li jeszcze przebrał się w odpowiednie ubrania i w końcu mogliśmy wychodzić. Brunet miał na sobie ciemne rurki, koszulę w kratkę i brązowe wiązane buty. Włosy rozczochrane i uniesione w górę nadawały mu łobuzerskiego wyglądu, a kilkudniowy zarost niebywałej męskości. Ja miałam na sobie krótką sukienkę i wysokie buty, dzięki którym nie byłam aż takim krasnoludkiem jak zwykle. Dziś pozwoliłam włosom swobodnie spływać po moich plecach i ramionach.
Ostatecznie przejrzeliśmy się w lusterku i zrobiliśmy sobie tak zwaną 'słocię', którą następnie wstawiłam na Instagrama. Oboje z szerokimi uśmiechami na twarzach wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do czekającego już pod domem czarnego auta prowadzonego przez jednego z moich ulubionych ochroniarzy.

- Preston! - krzyknęłam i przywitałąm go uściskiem
- Hej Mała! Dawno się nie widzieliśmy. - zaśmiał się odwzajemniając uścisk
- To Twoja wina. - powiedziałam i wskazałam na niego palcem
- To nie ja jestem szefem. - podniósł ręce w geście obronnym
- A mnie nie uderzysz. - wyszczerzył się Liam

Wsiedliśmy do auta, siedziałam z tyłu razem z ciemnowłosym. Preston odpalił silnik i po chwili już jechaliśmy drogą zmierzając ku celowi naszego dzisiejszego wypadu. Przejazd zajął nam około dwudziestu minut. Przyzwyczajona już do tego typu wyjść czekałam grzecznie aż drzwi auta się otworzą i zostanie mi oznajmione, że bezpiecznie mogę wysiadać. Minuta, dwie, trzy. W końcu! Pierwszy wysiadł Liam, następnie pomagając wysiąść mi. Złapał mnie w talii i przeniósł stawiając zaraz obok siebie. Jak zawsze wokół było pełno fanek, które krzyczały i próbowały staranować bramki stojące dookoła przejścia, którym właśnie podążałam z osobą, której one wszystkie tak pożądały. Przez którą dałby się pokroić by tylko móc dotknąć chociaż skrawka jego ciała. Zawsze mnie to zadziwiało, ten cały szum wokół zespołu. Poznałam Liama rok przed przesłuchaniem, na które poszedł w 2010 roku. Zawsze go wspierałam i życzyłam jak najlepiej, chociaż gdy zaczął odnosić sukcesy w X-Factor'ze bałam się że teraz wszystko się zmieni. Po części miałam rację ponieważ nie spędzaliśmy ze sobą tyle czasu ile kiedyś i omijało mnie wiele ważnych wydarzeń jakie towarzyszyły jego nowemu życiu. Mimo wszystko, mimo kilometrów które dzieliły nas bardzo często, On zawsze znalazł czas by napisać chociaż głupiego SMS'a "Hej Mała, jak się trzymasz?". Nie wymagałam więcej, wiedziałam że jest zajęty po prostu chciałam czuć, że pamięta o mnie. O dziewczynie, która mieszka w Londynie i jest z nim całym sercem. Z lekkiego zamyślenia wyrwał mnie Niall wybiegający z budynku i jeszcze głośniejszy pisk fanek, który temu towarzyszył.

- Jak zawsze spóźnieni. - spojrzał na nas z udawanym gniewem
- Powinniście się do tego przyzwyczaić. - rzuciłam i podeszłam by go uściskać
- Chodźcie do środka. Ogólnie ślicznie wyglądasz. - uśmiechnął się w moją stronę, a ja podziękowałam

Naszej rozmowie towarzyszyło wiele błyśnięć fleszy ale nie przeszkadzało mi to. Przyzwyczaiłam się do tego, ponieważ często bywałam na imprezach związanych z zespołem jak i towarzyszyłam im w codziennym życiu gdy tylko byli w okolicach Londynu. Weszliśmy do budynku i od razu zaczęłam wyszukiwać lokwoatej czupryny. Całe szczęście, niewielu ludzi ma tak piękną fryzurę i dość szybko znalazłam osobę, której szukałam.

- Ty moja lokowata mordko, chodź tu do mnie. - krzyknęłam, gdy udało mi się do niego dopchnąć
- Dziś nie tak mały krasnoludku, już idę. - zaśmiał się i podszedł by po chwili mocno mnie przytulić
- Wszystkiego Najlepszego, czego tylko mógłbyś sobie zamarzyć. W końcu dziś kończysz dwadziścia lat. Koniec tego -naście na końcu! Jesteś stary! Niedługo zaczną wypadać Ci loki. - powiedziałam przerażona i złapałam się na policzki
- Bardzo interesujące życzenia. - powiedział udając zamyślenie
- Oj wiesz że życzę Ci wszystkiego co najlepsze. Ty moja kochana mordeczko Ty. - powiedziałam i ścisnęłam jego policzki jak przysłowiowa 'ciocia'

Tak! Dzisiejsza impreza to dwudzieste urodziny niejakiego Harolda Stylesa! Samo to wydarzenie sprawiało, że każdy czuł się uradowany. Mój humor dodatkowo poprawiało to, że chłopaków nie widziałam od dwóch miesięcy i to dziś miałam spędzić z nimi cały wieczór i noc bawiąc się w najlepsze i świętując urodziny loczka. Nie widywałam ich często ale to sprawiało, że nasze spotkania były jeszcze ciekawsze i czuć było w nich tą magię, która wypierała tęsknotę i smutek.

- Mała! - krzyknął ktoś podchodząc
- Zayni! - powiedziałam żeby go podrażnić
- Wiesz, że nie lubię jak tak mówisz. - rzucił ale przytulił mnie mocno
- A ja nie lubię 'małej' ale co zrobisz. - wzruszyłam ramionami i dałam mu buziaka w policzek - Gdzie macie Louisa?
- Kręci się gdzieś tam, chyba. - zaśmiał się Niall, który pojawił się nagle obok
- Idę go poszukać. - powiedziałam i ruszyłam na poszukiwania

Nie było to łatwe, pomieszczenie wypełnione było ludźmi po brzegi. Wszyscy mieli świetne humory i dobrze się bawili. Po dordze udało mi się spotkać Eda Sheerana, z którym złapałam dobry kontakt niemalże od razu gdy się poznaliśmy. W tłumie wyhaczyłam też Lou z jej ukochanym. Wyściskała mnie jak głupia. Oczywiście wpadłam również na kilka osób z ekipy jak i bandu chłopaków oraz kilku tak dobrze znanych mi ochroniarzy. Niestety nikt nie widział Louisa. W końcu udało mi się go zobaczyć, siedzącego na kanapie z drinkiem w ręce i rozmawiającego z Eleanor, gdy tylko dziewczyna mnie zobaczyła od razu odstawiła trzymaną w ręce szklankę i do mnie podbiegła.

- W końcu jesteś! - wykrzyknęła mi do ucha
- Tak dawno cię nie widziałam. - przytuliłam ją mocno

Miała na sobie czarną sukienkę sięgającą do połowy uda i szpilki całe szczęście nie były jakieś strasznie wysokie.

- A ja to co? - zapytał ze smutną miną chłopak
- Louis! - powiedziałam z uśmiechem i dałam mu buziaka w policzek - Nigdzie nie mogłam cię znaleźć.
- A ja sobie tu ciągle siedziałem, z moją miłością. - powiedział i objął El ramieniem
- Właśnie widzę, odludki. - rzuciłam i pokazałam mu język
- Spóźnialska. - odgryzła mi się Eleanor
- Dobra, wygrałaś. - powiedziałam i się zaśmiałam - Idę poszukać mojego księcia. Wy zostajecie tu?
- Księcia.. - powtórzył Lou i prychnął - Zaraz idziemy potańczyć.
- No nic, jakoś się jeszcze spotkamy. - usmiechnęłam się i machając znów ruszyłam przez salę

Nie musiałam długo chodzić ponieważ pozostała czwórka zespołu w przeciwieństwie do Marchewkowego stała sobie w miejscu, w którym ich zostawiłam. Zawsze lubiłam popatrzeć na nich, gdy śmiali się i nie byli wymęczeni wszystkim co działo się dookoła nich. Wiedziałam, że nieraz mieli już wszystkiego dość i po ich głowach chodziło wiele myśli ale ostatecznie zawsze dawali sobie z tym wszystkim radę i znów wzbijali się na szczyty swoich możliwości by pokazać wzystkim jak świetni są i jak kochają to co robią oraz osoby, które ich wspierają i pomagają w osiąganiu sukcesów.

- Tu jesteś mój książe. - powiedziałam i ucałowałam Liama w policzek
- Nigdzie się nie ruszałem, księżniczko. - uśmiechnął się i objął mnie w talii
- Ja Was nie rozumiem. - westchnął Harry
- To znaczyn? - zapytałam unosząc brew i spoglądając na chłopaka
- To co jest między Wami jest dziwne. - mówiąc to zrobił śmieszy gest rękoma
- Wiesz to jest mój kryptobrat. - zaśmiałam się
- Bez żartów. - rzucił przez chwilę zdezorientowany Harry
- Nie myśl tyle bo Ci się czupryna przepali. Chodź! - powiedziałam i pociągnęłam go za rękę na parkiet

Zaczęliśmy wyczyniać na parkiecie niestworzone rzeczy, ani ja ani on nie byliśmy zbyt dobrymi tancerzami więc po prostu jedyne co nam zostało to wygłupy. Muszę przyznać, że na pierwszych imprezach ludzie dziwnie na nas spoglądali i nieraz śmiali. Na szczęście po czasie się przyzwyczaili i przestali zwracać na to uwagę albo niektórzy nawet się do nas przyłączali. Tak jak to było właśnie w tym momencie. Zaraz obok siebie ujrzałam Eda z jakąś ładną brunetką, Lou tańczącą z Niall'em, Louisa i El wywijających z boku i Liama wygłupiającego się z Zayn'em. Niestety Perrie nie mogła przyjechać, była właśnie w trakcie trasy i miała dziś koncert. Przetańczyłam z solenizantem trzy piosenki, gdy nagle w tłumie zauważyłam Prestona. Nie mogłam przepuścić takiej okazji i łapiąc go za rękę pociągnęłam go w kierunku miejsca, z którego przed chwilą przeszłam. Kręcił głową na znak protestu ale nadal szedł za mną. W końcu zrezygnowany poddał się rytmom muzyki lecącej z głośników i zaczął tańczyć jak szalony. Chyba wyzwoliłam w nim jakąś bestię. Nie myśląc długo poszłam w jego slady i tak jak on trzepałam głową i rękoma. Zmęczona przeszłam do baru żeby zamówić sobie jakiś sok. Nie piłam alkoholu, jedyną używką jaką tolerowałam były papierosy. Próbowałam rzucić ale nie udawało mi się to, choć Liam wielokrotnie o to prosił.

- Selfie! - usłyszałam koło swojego ucha

Zdążyłam jedynie zrobić głupią minę i zdjęcie zostało zrobione.

- No to teraz na Insta! - krzyknął Harry
- Uzależniony. - zaśmiałam się
- Nie przesadzaj. Ostatnio mam mało czasu na takie rzeczy.
- Tak, tak. Tylko osiem zdjęć dziennie. Masz rację, że się opuściłeś. - wyszczerzyłam się
- Nie pyskuj... Mała. - pokazał mi jezyk i wrócił do grzebania w telefonie

Wypiłam swój napój do końca i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Więc postanowiłam tak po prostu posiedzieć przy barze. Może nawinie się ktoś ciekawy do rozmowy. Nie czekałam długo bo po chwili koło mnie pojawiła się ciemnowłosa dziewczyna w fioletowej sukience.

- Hej, jestem Sophia. - uśmiechnęła się i rzuciła w moją stronę
- Alice, ale większość mówi mi po prostu mała. - również się uśmiechnęłam
- Wiem, Liam dość dużo o Tobie mówi. - puściła mi oczko
- Ach, no tak! To Ty jesteś ta Sophia. - poruszyłam znacząco brwiami
- Ta Sophia, dziwnie to brzmi. - zaśmiała się pod nosem
- Cieszę się że Liam cię ma. Dziwne, że wcześniej się nie poznałyśmy.
- Wiesz to trwa niedługo, ostatnio miał w planach 'wielkie i uroczyste zapoznanie' ale okazało się że jesteś w Polsce. - wyjaśniła
- Wielkie i uroczyste zapoznanie. Nie miał już co wymyślić. - parsknęłam - Ale mniejsza o to, bardzo miło mi cię poznać.
- Mi Ciebie też. Dziękuję, że go wspierasz.
- To moja specjalność. Ogólnie dlaczego nie przyjechałaś z nami? To znaczy z Liam'em?
- Miałam taki zamiar ale Zayn podjechał po mnie wcześniej ponieważ wyobraź sobie że nie miał dla Harry'ego prezentu i musiał mieć kogoś do pomocy przy wybieraniu bo Perrie nie ma. - zaśmiała się
- Idiota. - uderzyłam się w czoło - No nic ja idę poszukać któregoś z tych ułomów. - wyszczerzyłam się
- Udam, że tego nie słyszałam. - uśmiechnęła się i puściła mi oczko

Ja przytaknęłam głową i ruszyłam na poszukiwania, któregoś z tej rozwrzeszczanej bandy. Tańcząc przemieszczałam się przez lokal, zostałam kilkakrotnie zatrzymana przez znajomych chłopaków, gdy w końcu dotarłam do stolików zobaczyłam, że przy jedym siedzi cała gromadka plus ich dziewczyny. Wcisnęłam się między Nialla i Harry'ego czyli jedynych silngli, którzy byli przy stoliku.

- Więc na co macie ochotę? - zapytał nagle solenizant
- Wielkie i mocne party. - odpowiedział blondyn siedzący obok mnie
- A ja mam ochotę na TORT! - krzyknęłam widząc zbliżających się kelnerów z wózkiem

Osobiście wybierałam tort i modliłam się aby spodobał się Harry'emu. Był w kształcie jego loków i miał napis "Dbaj o nie bo wypadną. Najlepszego Harold!", gdy to zobaczył zaczął śmiać się jak głupi i pomyślawszy życzenie zdmuchnął świeczki. Uściskał ludzi stojących najbliżej niego podczas, gdy wszyscy zgromadzeni śpiewali "Sto lat!". W końcu pierwszy raz tego wieczoru spotkałam rodziców loczka i jego siostrę. Przywitałam się ze wszystkimi i nazwajem życzyliśmy sobie wspaniałej zabawy, ponieważ istniała możliwość, że przez ilość osób w lokalu się już dzisiej nie spotkamy. Dopiero teraz zaczęła się prawdziwa impreza. Nie obeszło się bez walki na tort i kilku pijackich incydentów. Wszystko skończyło się nad ranem. Z klubu wychodziłam o siódmej i byłam jednym z ostatnich gości. Wsiadłam do wcześniej zamówionej taxi i podałam adres. Zmęczona i na boso weszłam do domu po chwili rzucając się na moje wygodne łóżko. Wyciągnęłam telefon i ujrzałam na nim SMS "Kocham Cię Krasnoludku. xx", który był od Harry'ego. Z wielkim uśmiechem na ustach po niecałych pięciu minutach słodko spałam.



_________________
Mam nadzieję, że się podoba. Skończyłam go pisać o 2:47 więc możliwe, że jest sporo błędów. :) 

czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział 30

Miałam ochotę pójść pobiegać ale po chwili uświadomiłam sobie, że nie mogę tego zrobić. Skrzywiłam się i ciężko westchnęłam. Poszłabym do chłopaków ale skoro wczoraj nie mieli ochoty się ze mną kontaktować to nie będę im wchodziła na głowę zważywszy na to że widujemy się praktycznie codziennie, a niedługo będziemy widywali się codziennie po kilka godzin. Przyszedł mi nagle do głowy pomysł zmiany wizerunku. Od dawna myślałam o tym żeby zrobić coś z włosami więc dziś udam się do fryzjera. Weszłam na górę i wyciągnęłam z szafy ubranie.
Przebrałam się, włosy związałam w kucyka i następnie ruszyłam na dół. W Internet wpisałam hasło "fryzjer lonydn" wyszukałam tego, który w mojej okolicy nazywany był 'najlepszym' i 'najbardziej kompetentnym'. Po chwili już siedziałam w aucie i wyjeżdżałam z podjazdu. Po dwudziestu minutach parkowałam auto pod budynkiem. Weszłam do środka i podeszłam do kobiety siedzącej za ladą. 

- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? - zapytała ciemnowłosa dziewczyna
- Chciałabym nieco przyciąć włosy i dodatkowo farbowanie. - uśmiechnęłam się
- Ma Pani szczęście, jedna z klientek odwołała wizytę. Za jakieś pięć minut powinna Pani móc usiąść na fotel. - odpowiedziała i wskazała ręką miejsce w które miałam się udać
- Dziękuję. - ruszyłam w wyznaczonym kierunku

Minęło około dziesięciu minut i zostałam zaproszona na fotel. Po trzech godzinach siedzenia w salonie w końcu z niego wyszłam. Byłam zadowolona z tej zmiany, znudziły mi się moje włosy, których wiecznie nie mogłam ułożyć. Po wyjściu z budynku zadzwoniłam do Davida. W końcu obiecałam, że się do niego odezwę. 

- Słucham? - usłyszałam w słuchawce
- Hej. Co tam? - powiedziałam pogodnie
- Szczerze mówiąc nic ciekawego. Trochę nauki. A u Ciebie?
- Wszystko dobrze, dzwonię bo nie chcę żeby wyszło, że Cię olałam czy coś ale niestety w najbliższym czasie nie będę mogła biegać. - powiedziałam już smutniej
- Co się stało? - zapytał troskliwie
- Mam problemy z kolanem, niestety lekarz zabronił mi czynności, które mogłby nadwyrężyć kolano. 
- Biedna, mimo to może spotkamy się dzisiaj? 
- Jasne, jesteś może teraz wolny? Jestem właśnie na mieście. 
- W takim razie za dziesięć minut spotkamy się w parku?
- Jasne, już tam jadę.
- Do zobaczenia. - rzucił i się rozłaczyliśmu

Jak powiedziałam tak zrobiłam i po pięciu minutach siedziałam na ławce, czekając na chłopaka. 'Jak zawsze punktualny' pomyślałam, gdy ujrzałam zbliżającą się do mnie ciemnowłosą postać. 

- Nie poznałem cię. - uśmiechnął się i przywitał buziakiem
- To chyba dobrze? - zapytałam lekko przestraszona tym że może jednak nie wyglądam dobrze
- Jest ok, tylko przyzwyczaiłem się do innego wydania Ciebie. - uśmiechnął się - Mów co z twoim kolanem. 
- Stan zapalny, nic wielkiego ale strasznie uciążliwe. 
- Znam ten ból. Grałem kiedyś w piłkę i dość często nogi odmawiały mi po treningach posłuszeństwa. W końcu okazało się, że z jednym z kolan jest coś nie tak. Dużo maści i innych śmierdzideł. - skrzywił się na to wspomnienie
- Masakra ale co zrobić. Jeśli chce się nie czuć bólu to trzeba działać. 
- Racja. Jakie masz plany na najbliższe dni?
- No tak, ja Ci jeszcze nic nie mówiłam. - palnęłam się w czoło
- Czego mi nie mówiłaś? 
- Dostałam nową pracę, za dwanaście dni wyjeżdżam. - uśmiechnęłam się
- Gdzie?
- Szczerze mówiać to wszędzie. 
- To znaczy?
- Jadę w trasę z pewnym zespołem, będę ich fotografem. Będę w każdym kraju, w którym będą oni. - wzruszyłam ramionami
- I dopiero teraz mi to mówisz? - zapytał robiąc wielkie oczy
- Jakoś dopiero teraz mi się o tym przypomniało. 
- Czyli to jednak naprawdę był członek One Direction?
- Możliwe. - pokazałam mu język
- Gratulacje. - lekko mnie przytulił

Siedzieliśmy tak dość długo, prawdopodobnie następny raz kiedy się spotkamy będzie przed moim wylotem, ponieważ David ma ostatnio sporo nauki i kilka projektów do dokończenia. Niestety musieliśmy się żegnać, chłopak musiał wracać do kampusu. Po drodze do domu postanowiłam wstąpić jeszcze na chwilę do Starbucks'a i wziąć kawę dla siebie i chłopaków. Po niedługim czasie udało mi się w końcu dotrzeć na swój podjazd. Wysiadłam z auta i ruszyłam w stronę sąsiedniego mieszkania. Oczywiście weszłam bez pukania, skoro oni tego nie robią to dlaczego ja miałabym się przejmować i zawracać sobie głowę takimi błahymi czynnościami?

- Jest tu kto? - krzyknęłam zdejmując kurtkę w hollu
- W salonie! - usłyszałam tak dobrze mi znajomy głos Zayna

Przeszłam do pokoju, okazało się że siedzieli tam wszyscy chłopcy. Liam i Lou grali na X-box'ie w Fife, a reszta się im przyglądała. Nawet na mnie nie spojrzeli.

- Mam dla Was kawę. - rzuciłam i podeszłam do stolika, stawiając ją na nim
- Dzięki. - uśmiechnął się Zayn i spojrzał w moją stronę - O matko! - krzyknął ze zdziwioną miną
- Aż tak źle? - zapytałam śmiejąc się, a po chwili cała reszta spojrzała w moją stronę

Ich miny były bezcenne, rozumiałam że zmiana koloru z mojego ciemnego brązu na blond i ścięcie ich z sięgających do bioder na sięgające trochę za piersi była dość drastyczna ale wydawało mi się że nie wyglądam tak źle. 

- Nie, nie. Jest ładnie, tylko tak... Inaczej. - powiedział po chwili mulat
- Podoba się? Muszę znać wasze zdanie. 
- Jasne, wyglądasz słodko. - uśmiechnął się Louis
- Trochę przypominasz mi Nialla. - wyszczerzył się Harry, a ja spojrzałam na niego groźnym wzrokiem
- Dzięki. - pokazałam mu język
- Gdzie się wczoraj podziewałaś cały dzień? - zapytał Louis
- Byłam u Paula i u lekarza. Liam wam nie mówił? - zapytałam spoglądając na mojego wczorajszego szofera
- Nie. U jakiego lekarza? - dopytywał najstarszy
- Ortopedy. Kolano nie daje spokoju. - uśmiechnęłam się lekko
- Co Ci powiedział? - zapytał troskliwie Zayn
- Stan zapalny, przepisał różne specyfiki i zalecił noszenie nieszczęsnej opaski. - skrzywiłam się na samą myśl
- Właśnie, nie masz jej dzisiaj. - powiedział Liam spoglądając na mojego kolano
- Zapomniałam. - powiedziałam i nie kłamałam, naprawdę tak było
- Jasne, dobrze wiesz że musisz ją nosić. - drążył dalej
- Ale naprawdę zapomniałam, byłam rano trochę rozkojarzona. 
- Niech Ci będzie. - westchnął chłopak

W końcu wszyscy wrócili do swoich zajęć. Zayn poszedł zrobić jakiś obiad, muszę przyznać że zgłodniałam. Louis siedział obrażony bo przegrał mecz, a Liam cieszył się jak głupi. Podeszłam i pocieszająco pogłaskałam marchewkowego po ramieniu. Podeszłam do Daddy'iego i wzięłam od niego jeden z  padów, patrząc na niego wyzywającym wzrokiem. On jedynie się uśmiechnął i włączył grę. Muszę przyznać, że walka była wyrównana ale ostatnecznie udało mi się go pokonać. Chłopak siedział z rozdziawionymi ustami i niedowierzająco patrzył na ekran. 

- Moja Marchewka! - wykrzyczał nagle Louis i wziął mnie na ręce 
- Twoja, twoja. Tylko mnie już postaw. - powiedziałam bo szczerze mówiąc zaczynało mi się robić niedobrze
- Jak mogłaś ze mną wygrać? - bąknął pod nosem Liam
- Ma się ten talent. - westchnęłam z dumą
- Gratulacje. - wyszczerzył się Harry i uścisnął moją rękę
- Ach dziękuję, dziękuję. - udawałam zawstydzoną
- Hej, obiad! - krzyknął z kuchni Zayn

Jak na zawołanie wszyscy podnieśli swoje tyłki i ruszyli po jedzenie. Po chwili każdy ze swoją porcją wrócił do salonu. Muszę przyznać, że zwykłe frytki w wykonaniu Malika smakowały lepiej niż gdy robiłam je sama. 

- Smakowe. - powiedziałam, gdy odkładałam pusty talerz
- Niedługo będę lepszy od ciebie. - powiedział zadowolony z siebie mulat, a Liam aż się zakrztusił - Stary o co Ci chodzi? 
- Nie nic, ale frytki to jedyne co umiesz zrobić. - zaśmiał się 
- Nieistotny szczegół. - prychnął Zayn i wrócił do jedzenia

Wszyscy byli dziś w dość dobrych humorach, zostały rozegrane jeszcze trzy mecze. Niall vs Harry oczywiście wygrał blondyn, następnie grali Zayn i Louis, którzy zremisowali a na sam koniec kontroler został wręczony mi i Harry'emu. Szalony chciał mnie rozproszyć, pukał mnie i gadał głupoty. Na szczęście dzięki moim siostrom nauczyłam się ignorować takie zaczepki i ostatecznie wygrałam z nim mecz 8:1. Oczywiście został wyśmiany przez resztę domowników, a ja pochwalona. Po wyłaczeniu konsoli wszyscy usiedli na wygodnych meblach i włączony został jakiś serial. Siedziałam koło blondyna, który wpatrywał się w ekran nie ukazując przy tym żadnych emocji. Ogólnie był dziś spokojniejszy niż zwykle żeby nie powiedzieć, że przymulony. Uśmiechał się ale nie do końca szczerze. W końcu nie wytrzymałam i złapałam go za rękę, pociągnęłam go na górę w stronę jego pokoju, a następnie zamknęłam za nami drzwi.

- O co chodzi? - zapytał zdezorientowany
- Czemu jesteś dzisiaj taki inny? Czy to przeze mnie?
- Możliwe. - wzruszył ramionami i rzucił się na łóżko
- Obraziłeś się za to że ja się obraziłam? - zapytałam unosząc jedną brew i siadając na krzesełku niedaleko łóżka
- Nie. - rzucił krótko
- Więc może wytłumaczysz mi o co chodzi?
- Nie powiedziałaś mi że coś dzieje się z twoim kolanem i może też trochę wkurzyło mnie to że powiedziałaś, że jestem głupi. 
- A co miałam zrobić? Przyjść i powiedzieć 'cześć Niall, wiesz boli mnie kolano'? - zapytałam i sama się zaśmiałam
- Przecież wiesz o co mi chodzi.
- Wiem ale nie mówiłam nic bo po co miałeś się martwić?
- A może ja chcę się o Ciebie martwić? Liam'owi i Zayn'owi na to pozwoliłaś. 
- Oj przestań, a co do tego głupka.. Przecież ty jesteś głupi. 
- Wcale, że nie. - oburzył się
- Niall, serio?

Ten jedynie westchnął i w końcu się uśmiechnął tak naprawdę. Wstałam z krzesełka i skrzyżowałam ręce na piersi.

- Czemu tak patrzysz? - zapytał blondyn siadając na łóżku
- Nie wiem. - rzuciłam i wzruszyłam ramionami

Po prostu lubiłam na niego popatrzeć zwłaszcza, gdy przeczesywał swoje blond włosy palcami. Wyglądał wtedy tak niewinnie a zarazem męsko. Chłopak wstał i przybrał taką samą pozę jak ja wpatrując się we mnie. Staliśmy tak przez dobre pięć minut. 

- Jeeeeaaa! - usłyszałam z dołu i odwróciłam się w stronę drzwi

Gdy znów odwróciłam się w stronę blondyna stał on niebezpiecznie blisko, dzieliło nas tylko kilka centymetrów. Utonęłam w jego błekitnych tęczówkach, a on przysunął się jeszcze bliżej. Trwaliśmy przez chwilę w bezruchy, gdy po chwili poczułam jego oddech na swojej twarzy. Widziałam co ma zamiar zrobić i nie miałam zamiaru protestować. Myślałam o tej chwili przez długi czas i mimo że nie wiedziałam co może to znaczyć dla niego, dla mnie znaczyło bardzo dużo. Poczułam jego ciepłe wargi na swoich, które niepewnie złożyły pocałunek, bez dłuższego namysłu odwzajemniłam go. Moje ręce spoczęły na jego torsie, a jego oplotły się wokół mojej talii przyciągając mnie mocniej do jego ciała. Czułam jak jego serce wybija szybki nierówny rytm tak jak i moje. Pocałunek się pogłębiał i stawał się coraz bardziej namiętny. Niall przesunął mnie w stronę ścianny lekko do niej przygniatając, oparł na niej rękę koło mojej głowy. Na chwilę oderwaliśmy się od siebie by zaczerpnąć oddechu. Patrzyłam w jego oczy, a on w moje. Widziałam w nich ulgę i szczęście, które już po chwili przerodziło się w szeroki uśmiech na jego twarzy. Nie czekając długo znów wpił się w moje wargi, a ja oddałam się tej chwili całkowicie. Dałam ponieść się wszystmim emocjom, które od dłuższego czasu rodziły się we mnie. Pocałunek był teraz namiętny i gorący, Niall wpijał się w moje usta, a nasze języki tańczyły wspólny taniec łacząc się w jedność. Przeczesałam palcami jego włosy, a On przejechał dłonią po moim policzku. Blondyn podniósł mnie nieco, a ja oplotłam nogami jego biodra. Chciałam by ta chwila trwała wiecznie.

- Nie zgadniecie co się stało! - krzyknął Liam, głośno otwierając drzwi








_____________________
No! Nie wiem co mam Wam napisać. Mam nadzieję, że wydarzenia z tego rozdziału wynagrodzą Wam to że jest taki krótki. Mam w planach napisać jakiegoś one-shota. :) Jak święta? Jakie prezenty? Mam nadzieję, że mój dla Was naprawdę się spodoba. Liczę na komentarze. :) 
+ JEJ! Nie wierzę w ponad 11tyś. wyświetleń. Niesamowite! <3

niedziela, 22 grudnia 2013

Liebster Awards

Znów zostałam nominowana do Liebster Awards. Wielkie dzięki za to. :) Pojawi się nowa zakładka "Liebster Awards" tam będę dodawała wszystkie nominacje jak i odpowiedzi. :)

Nominacja od: http://wikussia9.blogspot.com/

Moje odpowiedzi:
 1. Co lubisz robić, jak spędzasz swój wolny czas ?

  • Piszę nowy rozdział bloga, słucham muzyki lub wychodzę ze znajomymi. 

2. Czy masz w domu zwierzęta, jak tak to jakie i jak mają na imię ??

  • W domu nie, niestety jestem alergikiem ale na dworze mam psa 'Bela' i trzy koty 'Kiki, Salem, Pusia'

3. Co jest twoją inspiracją do pisania bloga ??

  • Hm, nie jestem chyba w stanie określić :) Moja wyobraźnia. 

4. Do jakich fandowmów należysz ??

  • Directioners i to chyba tyle. Słucham różnej muzyki ale nie aż tak by należeć do fandomu.
5. Co chciała byś dostać na święta ??
  • Bilet na koncert One Direction i ogólnie wszystko co z nimi. 

6. Co dla ciebie znaczy miłość ??

  • Nie wypowiadam się. ;)

7. Twój ulubiny, najlepszy film ??

  • Wszystkie części Harry'ego Pottera. 

8. Opisz siebie w 3 słowach??

  • Wygadana, dziwna, wredna?

9. Jak można zdobyć twoje zaufanie ??

  • Trzeba się bardzo postarać i pokazać mi się że jest się szczerym.

10. Jesteś optymistką czy realistą ??

  • Raczej realistką. 

11. Jakie jest twoje hobby ??

  • Pisanie bloga. :)



Moje odpowiedzi:

1. Twoja ulubiona piosenka?
  • Nie mam ulubionej. :)
2. Ulubiona książka?
  • Wszystkie części Harry'ego Pottera, wszystkie części Pamiętników Wampirów.
3. Twój ulubiony film?
  • Wszystkie części Harry'ego Pottera.
4. Masz jakieś hobby? Jakie?
  • Pisanie bloga.
5. Co dostałaś/eś na mikołajki?
  • Kinder Niespodziankę. ;)
6. Twój najgłupszy pomysł? Jaki?
  • Za dużo żeby wymieniać. 
7. Noworoczne postanowienie?
  • Odkładać kasę! :D
8. Lubisz święta? Dlaczego?
  • Lubię. Prezenty, jedzenie i po świętach moje urodziny :D
9. Kto jest twoim  ulubionym aktorem/ aktorką?
  • Nie posiadam chyba. 
10. Jesteś rasistką/ rasistą? 0. o
  • Nie wypowiadam się.
11. Dlaczego stworzyłaś/ łeś bloga?
  • Chciałam napisać coś swojego, według mojego pomysłu. :)


Nominacja od: http://allyouneversaytome.blogspot.com/

Moje odpowiedzi:
1. Dlaczego prowadzisz bloga?

  • Ponieważ chciałam mieć coś swojego i przelewać swoje myśli tak by inni mogli je czytać.

2. Ulubione filmy, take które polecasz.

  • Wszystkie części Harry'ego Pottera, obie części Igrzysk Świerci, Twój na zawsze, Donnie Darko.

3. Ulubiony wykonawca.

  • One Direction! :)

4. O czym lubisz czytać blogi?

  • Głównie fanficiony o One Direction. :)

5. Podoba ci się mój blog??? (xd)

  • Jasne, gdyby mi się nie podobał to bym nie zaglądała. :)

6. Ulubione kolory.

  • Nie mam.

7. Jakie masz motto?

  • Nie mam.

8. Ulubione książki.

  • Wszystkie części Harry'ego Pottera, wszystkie części Pamiętników Wampirów.

9. Masz rodzeństwo?

  • Mam, trzy siostry.

10. Nadajesz przedmiotom imiona?

  • Nie, raczej nie. :D

11. Najładniejsze męskie imię.

  • Niall. <3



Nominacja od: http://lovelustdreams.blog.pl/

Moje odpowiedzi:
1. Czemu piszesz bloga?
  • Szczerze mówiąc to nie potrafię dokładnie określić dlaczego. Chyba głównie po to żeby opisać gdzieś to co pojawia się w mojej głowie.


2. Ile masz lat?
  • Ach nieszczęsne 17. 


3. Jakie masz hobby?
  • Głównie to właśnie pisanie bloga. :)


4. Jakie jest Twoje największe marzenie?
  • Pojechać na koncert One Direction, najlepiej w Polsce.


5. Ulubione książki?
  • Wszystkie części Harry'ego Pottera, wszystkie części Pamiętników Wampirów.


6. Ulubione filmy?
  • Wszystkie części Harry'ego Pottera, Donnie Darko, Twój na zawsze.


7. Jakie miasto reprezentujesz?
  • Żadne. :)


8. Masz jakieś życiowe motto?
  • Nie mam.


9. Ulubione imię męskie/żeńskie?
  • Niall i Monika :D


10. Jakie masz noworoczne postanowienie? 
  • Odłożyć trochę pieniędzy. 


11. Jesteś tolerancyjna/y?
  • Wydaje mi się że raczej tak. :)



Nominuję:
Moje pytania:
  1. Jakie książki lubisz czytać?
  2. Czemu piszesz bloga?
  3. Ile masz lat?
  4. Jakiej muzyki słuchasz?
  5. Kiedy masz urodziny?
  6. Do jakiej szkoły chodzisz?
  7. Czy masz rodzeństwo?
  8. Masz jakieś zwierzęta?
  9. Jakie jest Twoje hobby?
  10. Jakie masz plany na przyszłość?
  11. Chodzisz na koncerty?