niedziela, 29 grudnia 2013

Rozdział 31

Zaczęłam pisać ten rozdział dziś około 4 w nocy. Usnęłam mniej więcej w połowie jego tworzenia. Dopiero teraz znalazłam chwilę na dokończenie go, mam nadzieję że nie będzie taki zły i przyjmiecie go ciepło. Nie jestem z niego w stu procentach zadowolona ale dostałam kilka gróźb, że jeśli go szybko nie dodam to zostanę zamordowana. ;c Więc macie! :D Ostrzegam, że jego długość niestety nie powala. 
_____________________________________________________________




Dość krępująca sytuacja. Niall lekko się ode mnie odsunął i opuścił znów na podłogę. Uśmiechnęłam się pod nosem i spojrzałam w stronę przybysza.

- Co takiego się stało? - zapytałam
- Chłopaki urządzili sobie bokserkową imprezę. - powiedział Liam nadal nieco zdziwiony
- Chyba trzeba to uwiecznić. - zaśmiałam się

Ciemnowłosy wyszedł z pokoju, a ja przeszłam do drzwi. Odwróciłam się w stronę blondyna, który stał nadal w tym samym miejscu i mi się przyglądał. Uśmiechnęłam się do niego i pokazałam ręką by szedł za mną. Zbiegłam po schodach i słyszałam, że Nialler robi to samo. Po chwili znalazłam się w salonie i już po dwóch sekundach miałam ochotę płakać ze śmiechu. Szybko wyjęłam telefon i nagrałam krótki filmik. Louis, Zayn i Harry byli w samych bokserkach i śpiewali właśnie "Wrecking Ball" nieziemski widok. Widziałam, że Liam spogląda na mnie ukradkiem, ja jedynie lekko się do niego uśmiechnęłam i odwróciłam do blondyna.

- Będę się już zbierała. - wyszeptałam mu na ucho
- Nie musisz. - odpowiedział spoglądając na mnie
- Wiem ale to - wskazałam na chłopaków - nie moje klimaty. - zaśmiałam się, co zrobił i on
- W takim razie, do jutra? - zapytał kładąc ręce na mojej talii
- Możliwe. - powiedziałam i puściłam mu oczko

Zniżył się nieco by pocałować mnie w usta ale ja go uprzedziłam i dałam buziaka w policzek. Spojrzał na mnie rozczarowany ale wypuścił z objęć.

- Miłej zabawy. - rzuciłam i pożegnałam się z Li buziekiem ponieważ reszta była zbyt zajęta wczuwaniem się w piosenkę

Zebrałam swoje rzeczy i ruszyłam w stronę domu, gdy weszłam do środka zamknęłam oczy. 'Całowałam się z Niall'em' - ta myśl huczała w mojej głowie. Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam podskakiwać jak głupia, trzepiąc przy tym głową i piszcząc. Po chwili oparłam się o ścianę.

- Jak on cudownie całuje. - wyszeptałam sama do siebie

Radosnym krokiem przemieściłam się do łazienki, gdzie wzięłam prysznic, a następnie udałam się do sypialni. Położyłam się w łóżku i gdy już wydawało mi się że się ogarnęłam, znów zaczęłam się trzepać jak głupia i wydawać okrzyki radości. Minęło sporo czasu zanim usnęłam, a gdy już mi się to udało w moich snach pojawiał się tylko jeden przystojny blondyn z pięknym uśmiechem.
Rano obudziłam się wypoczęta jak nigdy. Nie tylko z powodu tego co stało się wczoraj ale i dlatego, że za równe dwa dni wyjeżdżałam na fetiwal, na który czekałam dobre kilka lat. Mimo, że na co dzień nie słuchałam takiej muzyki to na Tomorrowland jechać musiałam. Trzy dni niezapomnianej zabawy, cudownej atmosfery i mega basów. Gdy zeszłam na dół żeby uszykować sobie jakieś śniadanie zaczęłam zastanawiać się co będzie dalej ze mną i Niall'em w końcu ten pocałunek coś znaczył, prawda? Sama nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć, może w ogóle nie powinnam dać mu się pocałować? Niepotrzebnie wszystko się skomplikuje. Właśnie spojrzałam na zegarek i strasznie się zdziwiłam, ponieważ pokazywał on dopiero 7:37, niemożliwe że wstałam tak wcześnie i to tak wyspana. Przeszłam do kuchni ale tam zegarek pokazywał tą samą godzinę. Kręcąc głową usiadłam na kanapie i wróciłam do spożywania posiłku. Właśnie miałam wstawać by odnieść naczynia do zmywarki, gdy usłyszałam drzwi wejściowe (prawdopodobnie z tego wszystkiego zapomniałam je zamknąć na zamek).

- Dobrze, że nie śpisz. - usłyszałam i poczułam buziaka na policzku
- Mhm, co jest? - zapytałam krzyżyjąc ręce na piersi
- To ty mi powiedz. - rzucił chłopak i rozsiadł się na fotelu
- Chyba wtorek. - wzruszyłam ramionami
- Wiesz o co mi chodzi. - powiedział i jego poważna mina zaczęła zmieniać się w szeroki uśmiech

Nie mogąc już wytrzymać znów schowałam twarz w dłoniach.

- Gdybym wiedział to nie przeszkadzałbym. - zaśmiał się
- Gdybym wiedziała to bym się dwukrotnie zastanowiła. - rzuciłam cicho pod nosem
- Słyszałem.
- To nie podsłuchuj jak rozmawiam ze sobą. To są prywatne rozmowy.
- Czemu wczoraj tak szybko zniknęłaś?
- Bokserki, Wrecking Ball.. Ugh.. - wzdrygnęłam się
- Ewentualnie mogłaś wrócić na górę. - zaśmiał się Li i śmiesznie poruszył brawiami

Spojrzałam na niego wzrokiem mówiącym 'daj sobie spokój i tak nic nie powiem'. Bez przesady nie będę opowiadała o swoich uczuciach odnośnie tego przeżycia jednemu z najlepszych przyjaciół osoby której one dotyczyły, plus dodatkowo sam fakt że to CHŁOPAK, a ja jestem dziewczyną i jak już mam z kimś rozmawiać to z inną dziewczyną.

- Chcesz coś do picia? - zapytałam kierując się do kuchni
- Ta, naleje sobie. - westchnął i ruszył za mną - Za cztery dni mamy koncert charytatywny, mam nadzieję że się pojawisz. - uśmiechnął się
- Nie mogę. - było mi głupio
- Niby czemu? - zapytał ciekawsko
- Za trzy dni wyjeżdżam na kilka dni.
- Gdzie?
- Przesłuchanie? - zapytałam i odwróciłam się do niego tyłem by poszukać czegoś w lodówce
- Nie. Ciekawość. - wzruszył ramionami - Więc?
- Tomorrowland. - uśmiechnęłam się sama do siebie
- Nie mówiłaś, że się wybierasz.
- W takim razie już powiedziałam.
- Chłopaki się rozczarują.
- Jakoś będą musieli przeżyć. A teraz cię przepraszam ale się trochę spieszę.
- Gdzie?
- Liam! - krzyknęłam poirytowana
- Już, już. - podniósł ręce w geście obronnym i się zaśmiał
- Won!
- Idę. - pomachał mi i wyszedł

Szczerze mówiąc wtedy jeszcze planów nie miałam ale już po chwili wymyśliłam co będę robiła przez resztę dnia, zakupy. Zarówno na festiwal jak i w trasę. Dochodziła dopiero ósma więc na spokojnie wróciłam na górę i złapałam paczkę papierosów. Wyszłam na balkon, gdzie odpaliłam jednego. Wpatrywałam się w okno Nialla i zobaczyłam w nim Harry'ego. Chyba się skradał, wziął coś z jak mniemam podłogi i znów ruszył ku wyjściu. To znaczy, że Niall jeszcze śpi. W końcu zgasiłam papierosa i wróciłam do środka. Grzebiąc w szafie wyjmowałam poszczególne części ubioru, aż w końcu miałam je w pełni skompletowane.
Poszłam jeszcze do łazienki, gdzie umyłam zęby, włosy związałam w koka i zrobiłam lekki makijaż. Gdy wychodziłam z domu była godzina dziewiąta. Usiadłam za kierownicą auta i wyjechałam z podjazdu. Droga zajęła mi około trzydziestu minut. W końcu weszłam do galerii i zaczęłam chodzić po sklepach. Już w pierwszym znalazłam kilka rzeczy dzięki którym na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Po około trzech godzinach zaczęły mnie trochę boleć nogi i muszę przyznać że zaschło mi w gardle. Weszłam na górę i zamówiłam sobie shake truskawkowy po czym usiadłam przy stoliku żeby móc w spokoju go wypić. Wyjęłam z torebki telefon i odblokowałam. Miałam dwa nieprzeczytane SMS'y. 

- 'Masz zamiar się dzisiaj pojawić u siebie w domu? :D' - nadawcą był Zayn
- 'Możliwe, jeszcze to przemyślę. ;)' - odpisałam 

Postanowiłam wejść w drugą wiadomość.

- 'Kiedy wrócisz do domu? Chciałem się spotkać. xx' - ta wiadomość była od blondyna

Była prawie trzynasta, napiszę że może około siedemnastej. Już zabierałam się do wyklepania kilku słów, ale szczerzemówiąc nie wiedziałam co dokładnie mam mu odpisać. W końcu zebrałam się w sobie i wystukałam:

- 'Będę około siedemnastej, w takim razie przyjdę do Was jak wrócę. xoxo'

Po chwili wahania kliknęłam 'wyślij' i wrzuciłam telefon do torby. Wypiłam shake'a i wstałam od stolika. Ruszyłam w stronę kosza żeby wyrzucić śmieci, gdy nagle poczułam jak ktoś przytula moje nogi. Zdziwiona spojrzałam w dół i zobaczyłam słodką na oko sześcioletnią blondynkę. 

- Hej, coś się stało? - zapytałam kucając 
- Przepraszam Cię za nią. - usłyszałam kobiecy głos i zobaczyłam ręce odciągające ode mnie dziewczynkę
- Nic się nie stało. - zaśmiałam się - Jestem Monika. - powiedziałam z uśmiechem i podałam dziewczynce rękę
- Amelia. - wyszeptała zawstydzona - Wiem kim jesteś. - dodała po chwili
- Hm, a kim jestem? - zapytałam unosząc brew
- Przyjaciółką One Direction. - powiedziała już pewniej, a lekki uśmiech wstąpił na jej twarz
- Też wiem kim jesteś. - puściłam jej oczko
- Jak to? - zapytała zdziwiona
- Jesteś ich fanką. - wyszczerzyłam się, a dziewczynka przytaknęła - Co mogę dla Ciebie zrobić? 
- Zdjęcie! - krzyknęła szczęśliwa 
- Ok. - wzięłam ją na ręce

Zanim zdjęcie zostało zrobione wyszeptała mi na ucho 'Powiedz im że ich kocham.' przytaknęłam głową na znak że to zrobię i uśmiechnęłam się do zdjecia. Ami podziękowała, mama jeszcze raz przeprosiła za kłopat i odeszły machając mi na pożegnanie. Zaśmiałam się pod nosem, cała ta sytuacja była taka dziwna. Postanowiłam ruszyć w dalszy szał zakupowy. Ocknęłam się z niego dopiero po szesnastej, gdy była już najwyższa pora wracać do domu. Z torbami pełnymi zakupów ruszyłam do samochodu. Włączyłam silnik i wyjechałam na drogę, usłyszałam dochodzący z torebki dzwonek więc zaczęłam w niej grzebać na ślepo. W końcu udało mi się wyciągnąć telefon i odebrałam.

- Słucham? - rzuciłam, próbując skupić się na drodze
- Ty żyjesz? Odpisałaś na jednego sms i cisza. - powiedział Zayn z wyrzutem
- Byłam na zakupach. 
- To wszystko wyjaśnia. Za ile będziesz? 
- Za jakieś dziesięć minut? - rzuciłam, a na drodze zauważyłam przebiagającego psa wcisnęłam mocno hamulec i lekko uderzyłam o kierownice - Kurwa! - krzyknęłam, chciaż nie miałam w zwyczaju bluźnić
- Co się stało? Jesteś tam? - zapytał przerażony mulat
- Jestem, nic. Będę za dziesięć minut. - powiedziałam i rozłączając się rzuciłam telefon na siedzenie obok

Byłam zła i starałam się teraz jak najbardziej skupić na drodze. Udało mi się dojechać do domu już bez żadnej niechcianej niespodzianki. Zaparkowałam auto i mocno trzaskając drzwiami ruszyłam w stronę domu chłopaków. Weszłam do środka i ruszyłam do salonu. 

- Jezu jesteś. Nic ci się nie stało? - wyskoczył do mnie Zayn
- Mówiłam, że nic mi nie jest. - rzuciłam i usiadłam na kanapie krzyżując ręce na piersi
- Co to był za pisk? 
- Moich opon. 
- A dokładniej? - wtrącił się do rozmowy loczek
- Jakiś pies wyskoczył mi na drogę. - wytłumaczyłam już nieco mniej zdenerwowana
- Jesteś. - usłyszałam głos blondyna i już po chwili składał krótki pocałunek na moich ustach
- Jestem, jestem. - uśmiechnęłam się do niego

Spojrzałam na resztę domowników i ich głupawe miny. Wychodzi na to, że Liam i Niall potrafią trzymać język za zębami. Zaśmiałam się i wstałam, po czym ruszyłam do kuchni nalać sobie coś do picia i przy okazji wziąć coś do jedzenia. 

- Co to było? - zapytał zdziwiony Zayn wchodząc za mną do kuchni
- Nic wielkiego. - odpowiedziałam robiąc sobie kanapkę
- Mnie tak nie witasz. - rzucił, a ja wzruszyłam ramionami

Kanapkę wzięłam w usta, ponieważ fleje nie włączył nawet zmywarki a picie i ciastka w ręce. Przeszłam do salonu i usiadłam obok blondyna. Ugryzłam kanapkę po czym pokierowałam ją w stronę ust chłopaka. Chętnie ją ugryzł i się uśmiechnął. 

- Więc kiedy wylatujesz? - zapytał mnie Liam, świnia
- W nocy z dwudziestego szóstego na dwudziestego siódmego. - odpowiedziałam, groźnie patrząc w jego stronę
- Gdzie lecisz? - zapytał Niall patrząc w moją stronę
- Na Tomorrowland. 
- Nie mówiłaś. - rzucił Harry
- Powtarzam po raz kolejny, że nie muszę Wam mówić wszystkiego. Mogę mieć chyba troszkę prywatnego życia nie związanego z wami. - zabrzmiało to nieco chamsko ale co poradzę
- Jasne, że możesz. - pierwszy raz od mojego przyjścia odezwał się Louis
- Dziękuję. - rzuciłam i złapałam za pilota - Ach zapomniałabym, pewna mała dziewczynka kazała mi przekazać, ze Was bardzo kocha. - uśmiechnęłam się

Włączyłam telewizję ale nie dane było mi się na niej skupić bo poczułam palce Nialla wędrujące po moim karku, a następnie po ramieniu. Spojrzałam na niego, a on się jedynie głupkowato uśmiechnął i kontynuował tą czynność, muszę przyznać że sprawiała mi ona przyjemność ale program, który leciał naprawdę mnie ciekawił. Zaśmiałam się pod nosem, gdy nagle ktoś pociągnął mnie za nogę. 

- Co do... - nie dane mi było skończyć bo Zayn pociągnął mnie za rękę w stronę balkonu - Nie mogłeś po prostu zapytać czy wyjdę? 
- Nie. - wzruszył ramionami i wyciągnął w moją stronę paczkę
- Dzięki. Swoje zostawiłam w aucie. - powiedziałam wyciągając papierosa i po chwili go odpalając
- Nie ma sprawy. Serio uważasz, że przez nas nie masz swojego życia? - zapytał po chwili
- To nie miało tak zabrzmieć. Chodziło mi o to że wy nie mówicie mi gdzie spędzacie każdą minutę swojego dnia i wielokrotnie informujecie o jakichś wydarzeniach pare godzin przed. Chcę mieć trochę przestrzeni.
- Czyli przy nas się dusisz? - zapytał spoglądając na mnie 
- Nie powiedziałam tego, kocham spędzać z Wami czas ale też potrzebuję trochę wolności. - uśmiechnęłam się w jego stronę

Zayn jedynie pokiwał kłową, a ja spojrzałam w stronę salonu. W moją stronę spoglądał Nialler jak i Liam. Harry i Louis byli pochłonięci programem przyrodniczym, na który musieli przełączyć gdy wyszłam. Odwróciłam się znów twarzą do mulata.

- Co u twojej rodziny? - zapytałam pogodnie
- Wszystko dobrze. Safaa pytała kiedy znów cię przywiozę bo nie pokazała ci całej swojej kolekcji pluszaków. - zaśmiał się - Mama sprawiła mi kazanie mówiąc żebym orientował się w swoim grafiku i powiedziała że jesteś bardzo miła. - uśmiechnął się 
- Tak jak i ona i ogólnie cała twoja rodzina. To znaczy przynajmniej ta część, którą poznałam. - puściłam mu oczko i zgasiłam resztkę papierosa

Położyłam się na tarasie i spojrzałam w niebo, Zayn poszedł w moje ślady i teraz stykaliśmy się czubkami głów. 

- Nie mogę doczekać się wylotu. - powiedziałam rozmarzonym głosem
- Uwolnisz się od nas. - odpowiedział z przekąsem
- Przestań. - walnęłam go w ramię, przynajmniej tak mi się wydawało nie wiem gdzie dokładnie wcelowałam
- Ej! Czemu ty mnie ciągle bijesz?
- Bo ciągle na to zasługujesz. - zaśmiałam się
- Będę robił coś do jedzenia, jakieś pomysły? - zapytał Liam odsuwając drzwi tarasowe
- Zaufam ci. - rzuciłam i się do niego uśmiechnełam, a on puścił mi oczko
- Ja też. - przytaknął mi Zayn
- Ok. - odpowiedział zadowolony Liam i zniknął wewnątrz mieszkania

Bez słowa wstałam i ruszyłam za nim zostawiając Zayna nadal leżącego na ziemi, gdy już miałam siadać na kanapie Niall pociągnął mnie za rękę i poprowadził do swojego pokoju zamykając za nami drzwi, tym razem na zamek. 

19 komentarzy:

  1. No w takim momencie?! Jak możesz.:D Powiem to już nie wiem który raz, ale Monika i Niall są cudni razem.<3 czekam na next!! szybko, szybko.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny :) no ale w takim momencie ? xd
    very-crazy-duo.blogspot.com - zajrzyj do mnie pliss :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam tu wszystko,
    by uwolnić Cię.
    Ja mam tu wszystko,
    powiedz czego chcesz.
    Ja mam tu wszystko,
    czego teraz chcesz.-Powiedzial kwiat do Nialla.
    Kwiat opanuj sie, nie masz tego czego chce Niall.

    A rozdzial spoko :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :) ale jak można nas trzymać w niepewności przerywając w takim momencie ?:) Kiedy kolejny ? Mam nadzieję że nie długo bo moja ciekawość nie daje mi spokoju haha :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jest po prostu genialny. <3

    Ja tu sobie go spokojnie czytam i nagle bum ! I się skończyło. :(
    Tak się wczytałam, że nawet nie zauważyłam. :D

    Czekam na next i życzę Ci masy weny. ;*

    spontanicznie-o-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaaa!!! Niall zamknął drzwi na klucz! NO to się będzie działo :p
    Uwielbiam tego bloga <3
    i Nialla <3
    i dziękuję za wszystkie komentarze.

    doskonale rozumiem te nocne przypływy weny bo mam tak samo xd

    zapraszam do siebie: http://allyouneversaytome.blogspot.com/

    http://mential-stories-from-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. sama końcówka nieźle mnie zaintrygowała! będzie złość czy miłość? :D ogólnie, jak zawsze z resztą świetny, wciągający rozdział. i jak zwykle super się go czytało ;)
    życzę weny i buziaki ;)
    a w wolnej chwili zapraszam na nanosekundybezciebie.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej :D Rozdział boski <3 Jak każdy inny :)
    Boże dziewczyno w nocy się śpi a nie pisze :D
    Życzę dziennej weny :*

    Ps. Wszystkiego naj najlepszego w nowym roku <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski rozdział! (jak zwykle z reszta)
    Mała Ami słodziutka hihi
    No i Nialler <3 taki zakochany, mały napaleniec hihi
    Zamknął drzwi uhuhuhu *_*...
    My tak samo czasami przesiadujemy nockami przy pisaniu :)
    Czekamy na nn. Ciekawe co tam się wydarzy...

    OdpowiedzUsuń
  10. Bokserkowa imprezka xd świetny pomysł właśnie to sobie wyobrażam :D
    Cudownie, że oni są w końcu razem,są tacy słodcy :) oby byli ze sobą jak najdłużej
    czemu przerwałaś w takim momencie???? Boże!! Niall zamknął drzwi! Moja wyobraźnia teraz pracuje na przyspieszonych obrotach :D już nie mogę się doczekać następnego rozdziału, dodawaj go szybko bo nie wytrzymam ;)
    cały rozdział jest świetny :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam nadzieję, że Monika udostępni ten filmik z Imprezą Bokserkową, żeby odgryść się na Hazzie ... Ciekawa jestem jego miny i komentarza ... Hahaa ... Tak wgl to Monika i Niall powinni być razem i mam nadzieję, że będą ... Pisz szybko ... Rozdział boski, jak zawsze .

    OdpowiedzUsuń
  12. Pisz szybko nextaa !!!!!! ♥♡♥♡

    OdpowiedzUsuń
  13. Jezu co oni będą robić w tym pokoju. Dawaj szybko nexta. I mi się podoba nawet jak chodzi o długość ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. nominowałam Cię do Liebster Awards and Versatile Blogger Award. ;) po więcej zapraszam na nanosekundybezciebie.blog.pl
    ps. jestem z lovelustdreams.blog.pl :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Nominowałam Cię do Libster Award. :)
    Więcej dowiesz się pod tym linkiemm ---> http://polskie-imaginy.blogspot.com/2013/12/libster-award.html

    OdpowiedzUsuń