Niektóre rzeczy związane z Tomorrowland różnią się od tego co dzieje się tam naprawdę. Niestety nigdy nie byłam więc nie mogę opisać tego tak jakbym chciała. ;c
_______________________________________________________
Po chwili stanął na wprost mnie, bacznie mi się przyglądając.
- Czy powinnam się bać? - zapytałam powstrzymując uśmiech
- To zależy. - odpowiedział po chwili namysłu
- Od czego? - uniosłam jedną brew
- Czy to cię przeraża. - odpowiedział i przyciągnął mnie do siebie
Po chwili poczułam jego rozgrzane wargi na swoich, mimo tego że nadal nie byłam pewna tego co się dzieje odwzajemniłam pocałunek. Czułam, że wczorajszy wieczór był dopiero początkiem, a dziś będzie tego kontynuacja. Przygryzłam lekko jego dolną wargę, a on zamruczał pogłębiając pocałunek. Podniósł mnie w górę, a ja znów oplotłam nogi wokół jego bioder, a rękoma zaczęłam przeczesywać jego włosy, czułam że się uśmiecha. Oderwaliśmy się od siebie by zaczerpnąć powietrza, zamknęłam na chwilę oczy i poczułam słodkie pocałunki składane na mojej szyi. Nie chciałam tego przerywać ale wiedziałam, że muszę.
- Niall... - powiedziałam cicho
- Tak? - zapytał przerywając pocałunki
- Ja nie wiem... - wyszeptałam i puściłam go tak by znów stanąć na własnych nogach
- A dokładniej? - zapytał nieco zdezorientowany, a ja wyminęłam go i stanęłam w okolicach drzwi
- Nie wiem czy to dobry pomysł. - wyrzuciłam na jednym wydechu
- Dlaczego miałby taki nie być?
- Ponieważ jesteś jakby moim szefem i znamy się krótko i nie chcę wszystkiego komplikować... - zaczęłam się plątać
- Odwzajemniłaś pocałunek, dwukrotnie. - podkreślił ostatnie słowo - Nie możesz powiedzieć, że nic się nie wydarzyło.
- Tego nie mówię, stało się dużo. - spuściłam głowę - Ale nie wiem czy to odpowiedni moment. Nie chcę mącić w twojej karierze. Już i tak wystarczająco dużo ludzie gadają.
- Więc chodzi ci o to co ludzie powiedzą? No tak, w końcu to wstyd przyznać się do swoich uczuć.
- Nie wstydzę się, naprawdę cię lubię chyba bardziej niż powinnam ale to nie zmienia faktu, że nasze światy się od siebie różnią.
- Ale uczestniczysz w moim świecie, tak jak i reszty chłopaków.
- Uczestniczę w nim jako 'ta walnięta przyjaciółka One Direction' nie jako dziewczyna jednego z nich.
- Przemyśl to. - powiedział jedynie i odwrócił się by po chwili usiąść przy biurku tyłem do mnie
- Tak zrobię. - odpowiedziałam cicho i otwierając drzwi wyszłam na korytarz
Zbiegłam po schodach łapiąc po drodze swoją torebkę i zmierzając do holu.
- Hej, jedzenie czeka. - powiedział Li stając koło mnie
- Nie jestem głodna. - rzuciłam i zaczęłam zakładać buty
- Przestań się wygłupiać, chodź i zjedz. - położył rękę na moim ramieniu
- Nie jestem głodna. - powtórzyłam i lekko zrzucając jego rękę wyszłam na dwór
Wiedziałam, że prędzej czy później któryś z nich za mną pójdzie więc biegiem wróciłam do siebie i zamknęłam drzwi na zamek. W tym momencie nie miałam ochoty na rozmowę z nikim. Po co ja się w ogóle odzywałam? Zawsze muszę coś spartaczyć, może gdybym korzystała z dobrych rzeczy które dzieją się w moim życiu, wyglądałoby ono całkowicie inaczej. Ale nie ja zawsze muszę zacząć myśleć, analizować i decydować się na jakieś idiotyzmy. W holu zdjęłam buty i rzuciłam je niedbale w kąt, to samo po chwili robiąc z torebką. Weszłam na górę, jedyne na co miałam ochotę to położyć się do łóżka, włączyć muzykę i odgonić od siebie chwilowo myśli. Na moje nieszczęście okazało się że blondyn nie miał zaciągniętych zasłon i gdy spojrzałam w okno zobaczyłam go siedzącego przy biurku i stojącego obok niego Liama, który właśnie spojrzał w moją stronę. Postanowiłam to zignorować i wyciągając paczkę papierosów z biurka, ruszyłam na balkon siadając tyłem do sąsiedniego domu. Wypaliłam trzy papierosy pod rząd. Byłam na siebie cholernie zła, przed oczami znów stanęła mi smutna twarz blondyna i aż ścisnęło mnie serce. Najgorszy widok w moim życiu to widok smutku malującego się na twarzy osoby na której mi zależy. Siedziałam na balkonie dobrą godzinę wdychając w płuca świeże powietrze. Była dopiero dziewiętnasta więc nie było szans żebym usnęła, a musiałam coś robić bo moja głowa za moment by eksplodowała.
- Przeziębisz się. - usłyszałam i aż podskoczyłam
- Możliwe. - odparłam i wzruszyłam ramionami
- Wpuścisz mnie do środka?
- Nie.
- Dlaczego?
- Po prostu.
- Nie unikniesz mnie.
- Wiem.
- Więc dlaczego mnie nie wpuścisz? - drążył dalej i zaczynał mnie irytować
- Bo znaczyłoby to że muszę stąd wstać. - starałam się wykręcić
- Ale ja mam twój telefon. - rzucił chłopak, a ja spojrzałam w dół
Rzeczywiście w ręce trzymał mój telefon, mruknęłam pod nosem ciche 'cholera' i zeszłam na dół otworzyć drzwi. Louis wparował do środka bez pozwolenia i ściągając po drodze buty ruszył do salonu. Zamknęłam za nim drzwi i poszłam w jego ślady.
- Co chcesz? - zapytałam siadając na fotelu
- Pogadać. - rzucił jedynie
- O czym?
- O tym dlaczego dałaś kosza biednemu Nialler'owi.
- Nie dałam mu kosza. - zaczęłam się bronić
- Mhm. Mów dalej.
- Po prostu nie chcę zaczynać czegoś co nie ma przyszłości.
- Skąd ta pewność? - zapytał unosząc brwi
- Błagam cię, ja - dziewczyna, która nawet nie potrafiła znaleźć sobie porządnej pracy i on - wielka gwiazda i idol milionów.
- Nie wiesz jak potoczyłyby się sprawy. Poza tym twoje argumenty jakoś do mnie nie przemawiają. Od samego początku ciebie i Nialla łączyło coś więcej. Zachowywaliście się jak najlepsi przyjaciele, zając się zaledwie kilka dni... - jego wypowiedź trwała dobre pięć minut, a ja w końcu nie wytrzymałam
- Boję się, dobrze? Po prostu się boję. - końcówkę już wyszeptałam
- No teraz mówisz jak człowiek, tylko wytłumacz mi czego?
- Wszystkiego? Reakcji ludzi, tego co by się stało gdybym w jakiś sposób zaszkodziła waszej karierze lub zraniła Nialla w jakikolwiek sposób. Nie przeżyłabym tego. - wytłumaczyłam, nie miałam już siły się wymigiwać
- Jesteś głupia. - rzucił jedynie Louis
- Dzięki, pocieszyciel. - prychnęłam i pokręciłam głową
- Nasz mały blondyn odkąd jest w zespole nie miał dziewczyny, żadna nie była według niego 'tą której mógłby zaufać i zacząć z nią jakikolwiek związek'. Nagle pojawiasz się ty, dziewczyna z sąsiedztwa i chłopak po zaledwie tygodniu ufa Ci jak nam po trzech latach znajomości albo i nawet bardziej. Sądzisz, że to jest skomplikowane? A co ja mam powiedzieć Paulina mieszka w Chinach kobieto. W Chinach! Mimo to ani ja, ani ona nie przejmujemy się kilometrami i tym co mogą powiedzieć ludzie po prostu wiemy czego chcemy i bierzemy to pełnymi garściami. - gdy wspominał o mojej siostrze ciągle się uśmiechał
- Właśnie to że jestem jedną z niewielu którymi się zainteresował sprawia, że ciąży na mnie jeszcze większa presja.
- Zrobisz co uważasz, ale myślę że nie warto rezygnować z czegoś co może się udać. - chciałam się już coś odezwać ale mi przerwał - Ja mam swoje zdanie, Ty masz swoje. Będę się zbierał, umówiłem się z twoją siostrą na Skype.
- Ucałuj ją ode mnie.
- Jasne. - uśmiechnął się i wyszedł
Nie wiedziałam, że Lou jest z moją siostrą. Ale może ma rację? Powinnam zaufać swoim uczuciom i uczuciom blondyna i nie przejmować się tym co może się stać skoro tak naprawdę tego nie wiem. Wyjadę na festiwal będę mogła wszystko przemyśleć. Może dzięki chwili wolności ułożę sobie wszystko w głowie.
Dni do wylotu minęły mi bardzo szybko, nie widziałam się z chłopakami ponieważ mieli sporo wywiadów, a ja jeszcze kilka spraw do załatwienia. Za trzy godziny miałam być na lotnisku więc ruszyłam na górę by przebrać się we wcześniej uszykowane ubrania.
Zarzuciłam jeszcze ciemną bluzę, włosy związałam w kucyka i gasząc wszystkie światła wyszłam z domu zamykając go na klucz. Z podręczną walizką ruszyłam do domu chłopaków, w końcu trzeba się pożegnać. Weszłam do środka i ruszyłam w stronę salonu. Siedział tam Zayn i Harry, którzy oglądali telewizję.
- Hej. - rzuciłam krótko i przywitałam ich buziakiem
- Hej, co tam? - zagadnął loczek
- Wpadłam się pożegnać i zbieram się na lotnisko. - posłałam mu ciepły uśmiech
- No tak. To dzisiaj! - wstał i przytulił mnie mulat
- Przeżyjecie jakoś beze mnie? - zapytałam nieco smutno
- Jakoś damy sobie radę, ty się lepiej tam pilnuj i nie pij i w ogóle. - zaśmiał się loczek i teraz trwałam w jego objęciach
- Gdzie reszta? - zapytałam odrywając się od niego
- Siedzą w swoich pokojach.
- W takim razie pójdę jeszcze do nich.
- Powodzenia. - puścił mi oczko Styles
Ruszyłam na górę i pierwszym pokojem, do którego zapukałam był pokój Louisa.
- Hej Marchewo, wpadłam się pożegnać. - rzuciłam
- Już się bałem, że nie przyjdziesz. - wyszczerzył się - Miłej zabawy Ci życzę i w ogóle. - powiedział przytulając mnie
- Dzięki, ty się pilnuj i bądź grzeczny.
- Ma się rozumieć.
- Dobra lecę jeszcze do Liama i Nialla. - imię blondyna powiedziałam nieco ciszej
- Idź. - popchnął mnie w stronę drzwi, a ja mu pomachałam
Zapukałam do kolejnych drzwi i po usłyszeniu 'prosze' weszłam do środka.
- Hej Li.
- Hej. Już się zbierasz? - zapytał mocno mnie przytulając
- Mhm, za dwie i pół godziny mam samolot więc najwyższa pora.
- Czym jedziesz na lotnisko?
- Kolega mnie podrzuci. - uśmiechnęłam się
- W takim razie życzę wspaniałej zabawy i uważaj na siebie.
- Oczywiście, przecież wiesz że jestem grzeczna. - pokazałam mu język
Dał mi jeszcze buziaka, a ja wyszłam. Został mi jeszcze tylko jeden pokój, do niego najbardziej bałam się wejść. A co jeśli Nialler nie chce mnie widzieć? Stanęłam przed jego drzwi i wzięłam głębokki oddech. Wypuszczając powietrze z płuc cicho zapukałam.
- Prosze. - usłyszałam
Lekko uchyliłam drzwi i wślizgnęłam się do środka. Blondyn siedział do mnie tyłem i stukał coś w swoim laptopie.
- Przyszłam się pożegnać. - powiedziałąm cicho, a on na dźwięk mojego głosu się wyprostował
- Za ile masz samolot? - zapytał odwracając się w moją stronę
- Za nieco ponad dwie godziny. - westchnęłam
Przez chwilę panowała cisza, ja patrzyłam na swoje place, a on na mnie. Po chwili wstał z krzesełka, podszedł do mnie i po prostu mocno przytulił. Teraz wiedziałam, że mimo tego co stało się dwa dni temu nadal mu zależy. Oplotłam ręce wokół jego ciała, a on złapal moją twarz w swoje dłonie.
- Baw się dobrze, tylko proszę cię nie rób żadnych głupot i wracaj szybko. - uśmiechnął się lekko i złożył pocałunek na moim czole
- Obiecuję. - rzuciłam i znów się w niego wtuliłam
Nie wiem ile tak staliśmy ale tę chwilę przerwało nam trąbienie. No tak mój szofer już jest.
- Muszę iść. - wyszeptałam
- Wiem. - rzucił blondyn ale nie puszczał
- Naprawdę muszę. - powiedziałam i odsuwając się od niego pomachałam i wyszłam - Cześć chłopaki! - krzyknęłam jeszcze na cały dom
- Trzymaj się. - rzucił Liam
- Bądź grzeczna - usłyszałam Louisa
- Baw się dobrze. - krzyknął Zayn
- No, pilnuj się. - zaśmiał się Harry
Złapałam po drodze plecach i rączkę od walizki, a następnie wyszłam z domu. Ruszyłam w stronę srebrnego auta, po chwili wysiadł z niego David i przywitał się.
- Hej mała. - zaśmiał się i dał mi buziaka - Daj tą walizkę. - wziął ją ode mnie i wsadził do bagażnika
- Hej szoferze. - puściłam mu oczko
- Dobra dobra. Wsiadaj. - uśmiechnął sie
- Dziękuję, że mnie podwieziesz. Nie chciałam prosić chłopaków.
- Czemu?
- I tak za dużo dla mnie robią. - wzruszyłam ramionami
Po około dwudziestu minutach byliśmy na lotnisku, wysiedliśmy z auta a David wziął moją walizkę i ruszyliśmy do budynku.
- Ja muszę niestety się zbierać, ale życzę ci wspaniałej zabawy i żebyś miała niezapomniane wrażenia. - powiedział przytulajac mnie mocno
- Dziękuję, a ty się nie przepracuj. - zaśmiałam się
- Jasne, będę pamiętał. - puścił mi oczko
Po pięciu minutach zostałam sama i ruszyłam w miejsce odprawy. Wszystko przebiegło zgodnie z planem i w końcu razem z dużą ilością ludzi udaliśmy się do salomolotu. Widniał na nim wielki napis 'Tomorrowland', a każdy człowiek który zmierzał w jego kierunku miał na ustach wielki uśmiech i widać było że jest podekscytowany. Muszę przyznać, że zajmowanie miejsc zajeło nam około dziesięciu minut. Siedziałam koło jakiejś dziewczyny. Niektórzy mieli na sobie dziwne przebrania inni nie mieli na sobie prawie nic. Ale nieodłącznym elementem każdego stroju była flaga jego kraju. Ja osobiście miałam flagę w połowie polską a w połowie brytyjską. W głośnikach usłyszeliśmy głos pilota.
- Witamy na pokładzie samolotu Tomorrowland. - po tych słowach poniosły się okrzyki radości
Pilot podał jeszcze kilka informacji, załoga wytłumaczyła kilka istotnych rzeczy i zaczęło się odliczanie do startu.
- 5...4...3...2...1...Startujemy! - poniósł się chór
Już po samym starcie zaczęła się jedna wielka samolotowa impreza. Niektórzy puszczali bańki mydlane, inni mieli na sobie świecące okulary. Na pokładzie był DJ, który zaczął puszczać muzykę. Każdy po paru chwilach miał w swojej dłoni drinka bądź piwo rozdawane przez stewardessy. Na początku było nawet ogarnięcie ale po jakimś czasie wszystko zaczęło się rozkręcać. Większość ludzi miała wyjęte telefony i dokumetowała wszystko co się działo. Okrzyki radości, dzikie tańce w fotelach i wygłupy niektórych. W tym momencie każdy nad głową trzymał swoją flagę, a DJ robił zdjecie, które jak mogłam się spodziewać następnie umieści w sieci. W końcu nastała godzina, w której trochę się uspokoiło. Część ludzi usnęła, a pozostali rozmawiali między sobą.
- Jestem Megan. - rzuciła dziewczyna obok mnie
- Monika. - uśmiechnęłam się w jej stronę
- Pierwszy raz lecisz na festiwal?
- Taa, niesamowite. - wyszczerzyłam się - A ty?
- Ja drugi, byłam już dwa lata temu.
- I jak było?
- Niesamowicie, te emocje, te wydarzenia, ta myzka. Cudowne. - puściła mi oczko - Lecisz sama?
- Tak, niestety nie było chętnych.
- Też lecę sama, w takim razie już masz towarzystwo. - wyszczerzyła się - Mam wykupiony dwóosobowy pokój ale jestem sama.
- Ja mam to samo, w takim razie zwolnimy jeden. - uśmiechnęłam sie
- Uwierz, że to będą niezapomniane dni.
- Też mi się tak wydaje.
Gadałyśmy jeszcze jakiś czas, dopóki ludzie nie zaczęli się budzić i nie dolecieliśmy na miejsce. Wychodząc z samolotu nie czułam nóg. Trzymałam się blisko Megan ponieważ ona była w miarę zorientowana co i jak. Załatwiłyśmy sobie pobyt w jednym pokoju. Drugi odsprzedałyśmy jakimś dwóm chłopakom. Weszłyśmy do pomieszczenia, było małe ale to nie wadziło. Położyłam swoją walizkę i wyciągnęłam telefon z plecaka. Miałam nieodebrane połączenie od Liama. Więc szybko do niego oddzwoniłam.
- Liaś! - krzyknęłam do telefonu
- Doleciałaś? Wszystko ok? - zapytał od razu
- Jasne, że tak. Jestem właśnie w pokoju ale zaraz idę się trochę rozejrzeć.
- Hej, idziesz? Niedługo pierwszy koncert. - krzyknęła do mnie Meg
- Kto to? - zapytał Li
- Moja współlokatorka. Muszę lecieć. Ucałuj chłopaków. Kocham cię. - rzuciłam
- Leć. Ucałuje, ja ciebie też. Zmykaj już. - powiedział i przesyłając buziaka rozłączył się
- Kto dzwonił? - zapytała Megan
- Przyjaciel. - uśmiechnęłam się - Idziemy?
- Jasne! - odparła i razem wyszłyśmy z pokoju
__________________
Więc wiem, że mnie za ten rozdział zabijecie. W następnym rozdziale będzie opis festiwalu przynajmniej takie mam plany. :) Mam nadzieję, że zostawicie po sobie komenatarz.
Tu macie aftermovie z Tomorrowland 2013: >KLIK<
Dziękuję za ponad 350 komentarzy oraz za ponad 13tyś wyświetleń bloga! :)
Następny rozdział pojawi się jakoś w 2014 tak mi się przynajmniej wydaje, ponieważ do szkoły idę dopiero 7 więc będę miała sporo czasu na pisanie.
Matko ale boski!!Pisz szybko nexta.No to tego.....Życzę ci aby ten nadchodzący rok był dla ciebie jak najlepszy no i w ogóle.No i zapraszam do siebie:http://thisismystoryloveds.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSuper rozdział czekam z niecierpliwością na kolejny. Zazdroszczę ja już 2 do szkoły. Masz w takim razie dużo czasu na pisane :)
OdpowiedzUsuńOgólnie na koniec mojej wypowiedzi życzę ci udanego sylwestra
No cudo, normalnie cudo! :D już nie wiem co mam pisać, cholernie mi się podoba i nie mogę się doczekać następnego rozdziału xd pisz szybko :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba Twój styl pisania, także miło mi się czytało. :D
Udanego sylwestra i wszystkiego najlepszego w 2014 :D
.spontanicznie-o-1d.blogspot.com
Boski ;* - jak zawsze . ;)
OdpowiedzUsuńsuperr ;D
OdpowiedzUsuńKiedy next ? ;*
OdpowiedzUsuńC U D N Y - Pisz dalej ;*
OdpowiedzUsuńBoki <3 Jak każdy :*
OdpowiedzUsuńUdanego sylwestra :D <3
Suuuuuuuper!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next XD
Witaj! Nominowałam Cię do Liebster Award! :)
OdpowiedzUsuńhttp://harrystyles-fanfictionlovestory.blogspot.com/p/liebster-award.html <-- Więcej informacji tutaj. xx
Cudo!!! Cudo!! Cudo!! I jeszcze raz cudo! Z resztą jak każdy rozdział ^^ :*
OdpowiedzUsuńUdanego sylwestra i szczęśliwego nowego roku:*
Supcio, boski ;)
OdpowiedzUsuńZarąbisty ,tak jak reszta , czekam na nexta . Kocham ♥♥
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster awarda :)
OdpowiedzUsuńhttp://alwaytogethe.blogspot.com/search?updated-min=2014-01-01T00:00:00-08:00&updated-max=2015-01-01T00:00:00-08:00&max-results=2 <-- Więcej informacji xx
świetny rozdział, jak zawsze z resztą ;) czekam z niecierpliwością na kolejny!
OdpowiedzUsuńchciałam Ci bardzo podziękować za miłe słowa i mam nadzieje, że dalsza część historii, którą piszę również Ci się spodoba ;) zapraszam na nowy rozdział : nanosekundybezciebie.blog.pl
Kocham ake masz fajnie ja dziś do szkoły kocham pozdrawiam życze weny :*
UsuńChłopaki <3
OdpowiedzUsuńMmmmm! Mam nadzieję, że po powrocie Ona bd z Niallkiem :-)
Chłopakowi się należy! Oby rozmowa Z Lou pomogła jej ;)
Ciekawe co wydarzy się na festiwalu?
I co z tą Megan! Oby jej w coś nie wkręciła xdxd
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Boonnnyyy, nad czym ona się będzie zastanawiać?! Niall i Monika to idealna para.<3 czekam na next. szybko, szybko!:)
OdpowiedzUsuńBosskii jak kazdy :) kiedy nastepny ?
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział
http://loved-you-firstt.blogspot.com
Cudowny *-* czekam na next;* ~ Viki.
OdpowiedzUsuń