sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 29

Położyłam telefon obok siebie na kanapie i zaczęłam oglądać program, który włączył Niall. Nagle zaczął dzwonić mój telefon, blondyn ubiegł mnie w podniesieniu go i nim się zorientowałam już odbierał nadchodzące połączenie.

- Słucham? - powiedział do mikrofonu, a ja uderzyłam go w ramię - Ta, jasne. - rzucił i wyciągnął telefon w moją stronę - Do ciebie.
- Serio? Nie żartuj. - powiedziałam z sarkazmem i przejęłam urządzenie - Słucham?
- Cześć, co robisz? - dzwonił David
- Właściwie to leżę, a co tam?
- Chciałem zapytać czy masz jutro wieczorem trochę czasu żeby pójść pobiegać. - wiedziałam, że w tym momencie przeczesał swoje włosy palcami, pomimo że nie widziałam
- Uhh, jutro? - powtórzyłam i spojrzałam na blondyna, który uważnie przysłuchiwał się rozmowie - Szczerze mówiąc to nie mam pojęcia. Mam jutro stawić się u mojego nowego szefa i ogólnie mam już chyba trochę planów.
- Szkoda, no nic jak będziesz miała czas to dzwoń. - powiedział smutno
- Obiecuję.
- W takim razie pa.
- Trzymaj się. - odpowiedziałam i po chwili w słuchawce nastała cisza

- Kto to był? - zapytał blondyn, gdy już odłożyłam telefon
- Kolega. - rzuciłam krótko
- Jaki?
- Niall ja nie muszę Ci się spowiadać z tego z kim rozmawiałam przez telefon. - odpowiedziałam podirytowana
- Masz rację, przepraszam. - odpowiedział ze skruchą
- Echh. David kolega, z którym biegam. - rzuciłam po chwili, a chłopak pokiwał głową na znak, że rozumie

Leżeliśmy koło siebie ale nie rozmawialiśmy. Blondyn zajął się oglądaniem telewizji, a ja po prostu leżałam gapiąc się w sufit. Powoli odpływałam w świat swoich myśli zastanawiając się nad tym jak będzie wyglądała moja praca z chłopakami, jak przyjmie mnie reszta ekipy i czy będę dobra w tym co będę robiła. Nagle mój widok przesłoniły słodkie błękitne oczy, wpatrujące się prosto w moje.

- Odpłynęłaś. - powiedział, a ja poczułam jego oddech na swoich ustach
- Czasem mi się to zdarza. - rzuciłam i wzruszyłam ramionami nie odrywając wzroku od jego tęczówek
- O czym myślałaś?
- O trasie. - uśmiechnęłam się na samą myśl o tym

Chłopak jedynie się wyszczerzył i opadł błową na mój brzuch. Niestety zrobił to trochę zbyt mocno bo zabolało i ciche syknięcie wyrwało się z moich ust.

- Przepraszam. - zerwał się do pozycji siedzącej
- Przestań. - zaśmiałam się z miny chłopaka

Czasem miałam wrażenie, że On zbytnio się wszystkim przejmuje.

- Idę się wykąpać. - powiedziałam i przeciągając się wstałam z kanapy
- To ja pójdę po rzeczy i zaraz wrócę.

Kiwnęłam głową na znak, że rozumiem i ruszyłam na górę. Weszłam do łazienki i zrzuciłam z siebie ubrania po czym weszłam pod strumień ciepłej wody. Wszystkie czynności związane z wieczorną toaletą zajęły mi około piętnastu minut. Okręciłam się ręcznikiem i szybkim krokiem przeszłam do sypialni. Na dole słyszałam kroki więc Niall musiał już wrócić. Przebrałam się w pidżamę, a włosy związałam w kucyk i zeszłam na dół.

- Niall! - krzyknęłam będąc na schodach ale nikt mi nie odpowiedział - Niall? - powiedziałam niepewniej

Znów brak odpowiedzi, zaczynałam się stresować i powolnym krokiem po cichu przeszłam do salonu. Nikogo nie było więc przeszłam do kuchni, znów pusto już myślałam, że może tylko wydawało mi się że słyszę kroki ale gdy się odwróciłam wpadłam na kogoś. Przestraszona odskoczyłam w tył, moje serce biło chyba tysiąc razy na sekundę, a gdy spojrzałam w górę ujrzałam zdezorientowaną twarz blondyna.

- Przestraszyłeś mnie! - krzyknęłam i uderzyłam go w pierś z pięści
- Przecież mówiłem, że wrócę. - uderzyłam lekko więc ledwo poczuł, niestety
- Wołałam cię ze schodów, a ty nie odpowiadałeś! Ja przez was kiedyś dostanę zawału.
- Nie słyszałem, rozmawiałem z Paul'em bo do ciebie dzwonił.
- Nie odbieraj moich telefonów, bo ja zacznę odbierać twoje. - pogroziłam mu palcem
- Mi to nie przeszkadza. - uśmiechnął się
- Mniejsza, czemu dzwonił?
- Mówił żebyś była jutro koło czternastej w biurze, powiedziałem że będziesz.
- Ok. Ja idę do siebie na górę, a ty czuj się jak u siebie. - rzuciłam pomimo, że wiedziałam że chłopak właśnie tak się tu czuje
- Idę z tobą.

Weszłam po schodach i ruszyłam w stronę swojej sypialni, słyszałam za sobą kroki blondyna i gdy przekroczyłam próg pokoju on zrobił to kilka sekund po mnie. Przeszłam na łóżko, biorąc po drodze laptopa i wygodnie się rozłożyłam. Obok mnie po chwili pojawił się blondyn zakładając ręce za głowę. Pierwsze co zrobiłam to weszłam na Skype miałam nadzieję, że uda mi się chociaż na chwilę złapać mamę. Miałam szczęście i już po minucie czekałam aż odbierze połączenie.

- Cześć mamo! - pomachałam w stronę kamerki
- Hej córciu! - przesłała mi buziaka
- Dobry wieczór. - uśmiechnął się siedzący obok Niall i przekręcił laptop nieco w swoją stronę
- Dobry wieczór. - odpowiedziała moja mama ze zdziwioną miną
- To jest Niall. - rzuciłam
- Tak wiem kto to, dziwne żebym nie wiedziała po tym jak Ty...
- Mamo, mamo, mamo, mamo!! - zaczęłam krzyczeć żeby jej przerwać - Cicho, to są poufne informacje.

Moja rodzicielka zaczęła się śmiać, a blondyn patrzył na mnie podejrzliwym wzrokiem. Może liczył na to że mu powiem o co chodziło? W snach! Rozmawiałam z mamą przez około pół godziny, Niall też kilka razy wtrącił się do rozmowy tak jak i Weronika i Marta które przewinęły się w międzyczasie po drugiej stronie monitora. W końcu się rozłączyłyśmy, a ja przeszłam na twittera. Przejrzałam z grubsza nowe informacje jakie pojawiły się na stronie głównej, kilka postów 5SOS, kilka Justina, jeden Harry'ego nie zrozumiałam o co chodzi w podpisie "Niedługo zapomnimy, że tu mieszka." weszłam w zdjęcie, do którego należał podpis i nagle mnie olśniło. Widniał na nim Niall pakujący kilka rzeczy do torby. 'Hazza jakiś ty zabawny' przewinęło mi się przez myśl.

- Debil. - wymruczał pod nosem blondyn
- Rzadko bywasz w domu. - pokazałam mu język i wróciłam do twittera

Postanowiłam odpisać mu na ten wpis, zbyt często odpuszczam mu posty, które w jakiejś części dotyczą mnie. "@Harry_Styles obym nie zapomniała, że cię lubię bo możemy się pogniewać. ^^". Oddałam komputer Nialler'owi, a sama przeszłam na telefon. Na odpowiedź loczka nie czekałam długo. "@KwiatkowskaMoni wynagrodzę Ci wszystko jak się spotkamy. Będę za pięć minut :D"
I to by było na tyle ciszy i spokoju. Poinformowałam blondyna, że będziemy mieli gościa. Dokładnie pięć minut później usłyszałam trzśnięcie drzwi, bardzo głośne. Przestraszyłam się czy nie pękły. Bieg po schodach, trzy, dwa, jeden. Drzwi się otworzyły, a w nich stanął Harry z telefonem w ręku.

- Przysięgam, że jeśli znowu coś nagrywasz to spuszczę twój telefon w kiblu. - zagroziłam
- Jasne. - zrobił minę niedowiarka
- Nie żartuję. Przysięgam, Niall mi świadkiem. - mówiąc to położyłam rękę na sercu
- Uśmiech. - wyszczerzył się loczek i usłyszałam dźwięk kończący nagrywanie

Powoli podszedł w naszą stronę, po drodze ciągle się szczerząc. Otrzymałam powiadomienie czyli jednak dodał filmik, gdy był już blisko wyrwałam mu telefon z ręki i biegiem poleciałam do łazienki. Stanęłam nad muszlą klozetową, a Harry tuż przede mną.

- Ostrzegałam.
- Nie zrobisz tego. - widać było przerażenie
- Zrobię!
- Nie będę miał telefonu.
- Kupisz nowy. Ostrzegłam i przysięgłam, ja zawsze dotrzymuję słowa. - powiedziałam i powoli wypuściłam telefon z ręki
- Wariatka. - powiedział Harry i wyciągnął telefon z wody
- Możliwe. - starałam się być poważna ale nie mogłam wytrzymać, gdy widziałam loczka ublolewającego nad telefonem
- Co się stało? - zapytał Niall stając w drzwiach
- Spuściła mój telefon. - powiedział rozpaczliwym tonem Harry
- Ostrzegała. - wzruszył ramionami blondyn
- I ty przeciwko mnie?!
- Zdarza sie. - chłopak puścił mu oczko i odwracając się na pięcie wyszedł

Zrobiło mi się głupio, dopiero teraz tak w stu procentach przemyślałam co zrobiłam.

- Harry przepraszam. - powiedziałam i usiadłam obok niego na podłodze
- Eee, spoko. Mogłem cię posłuchać. - weschnął
- Chcesz to kupię ci nowy telefon. - uśmiechnęłam się i puknęłam go w ramię
- Przestań, odpracujesz go. - wyszczerzył sie
- Jak? - zaczynałam się bać
- To się jeszcze zobaczy. - puścił mi oczko i już z wielkim bananem na twarzy wyszedł

Siedziałam tak jeszcze chwilę ale po chwili postanowiłam się podnieść i zobaczyć co robi ta dwójka. W sypialni ich nie było więc ruszyłam na poszukiwania w reszcie domu ponieważ mój telefon również zniknął. Przeszukałam cały dom i ich nie znalazłam, jedynym miejscem jakie mi jeszcze przychodziło do głowy to było ich mieszkanie. Wybiegłam z domu i bez pukania weszłam do domu obok.

- Styles! Horan! Zabije was! - krzyknęłam na całe gardło i zobaczyłam wychodzącego z salonu Liama - Payne! Gdzie te dwa bachory?
- Nie mogę powiedzieć. - nie powiedział ale wskazał palcem na górę

Nie czekając na nic wbiegłam po schodach i zaczęłam zaglądać do wszystkich pokoi, weszłam do Zayna, który wyszeptał 'Niall' więc skierowałam się w stronę pokoju blondyna. Otworzyłam drzwi na oścież i weszłam do środka, dwójka idiotów stała w kącie i śmiała się do mojego telefonu.

- Nie żyjecie. - wysyczałam, a oni dopiero zorientowali się że jestem w pokoju
- To za mój telefon. - odpowiedział Harry i pokazał mi język
- Co nie zmienia faktu, że wasze fanki już was nigdy nie zobaczą. - krzyknęłam i rzuciłam się w ich stronę

Niestety byli szybsi i jakimś sposobem wybiegli z pokoju, zaczęłam gonić ich na dół i potem znów na górę, przebiegliśmy po praktycznie wszystkich pokojach, a potem zbiegliśmy do salonu, następnie zaliczyliśmy kuchnię, dwie łazienki i znów salon. Widziałam, że mają już dość dlatego uznałam że poczekam chwilę i zaatakuję. Po pięciu minutach miałam swój telefon w dłoni i przeglądałam głupie wpisy które pododawali na moich profilach.

- Nawet nie waż się do mnie dzisiaj przychodzić. Ani dzisiaj, ani jutro, ani nawet za tydzień. - powiedziałam i wymierzyłam palec w klatkę Horana
- Przecież to tylko głupie żarty. - zaczął tłumaczyć się blondyn
- Napisanie na moim twitter'ze, że lubię The Wanted to już była przesada! I dodanie mojego osobistego zdjęcia, na którego upublicznienie nie wyraziłam zgody!
- To Harry mnie namówił no. - zaczął jęczeć
- Ale ty nie musiałeś być tak głupi żeby go posłuchać.
- Hej! - wtrącił się loczek
- Ty siedź cicho, odpuszczę ci to bo utopiłam twój telefon ale i tak jestem zła! - powiedziałam odwracając się do niego
- A ja mogę wpaść? - zaśmiał się Liam
- Zapraszam. - uśmiechnęłam się w jego stronę i ruszyłam do wyjścia

Myślałam, że brunet żartuje ale okazało się że nie i że idzie za mną. Weszliśmy do mnie, a ja poszłam do kuchni nalać sobie coś do picia.

- Utopiłaś mu telefon? - zaśmiał się siadając przy blacie
- Ostrzegałam go, że jeśli nie przestanie mnie nagrywać i wstawiać tego bez mojego pozwolenia do sieci to wrzucę mu telefon do kibla. - wzruszyłam ramionami i wypiłam szklankę picia jednym tchem
- Szacunek. To jak, gdzie dzisiaj śpię? - wyszczerzył się w moją stronę
- Masz do wyboru kanapa lub któraś sypialnia. Ogólnie jak chcesz to możemy iść do mnie obejrzeć jakiś film.
- Jasne, ale ja wybieram. - powiedział i razem ruszyliśmy na górę
- Więc co oglądamy? - zapytałam kładąc się na łóżku
- Mam ochotę na coś głupiego. Kac Vegas?
- Jasne.

Ułożyliśmy się wygodnie na łóżku i włączyliśmy film. Oglądałam go już kilkanaście razy ale za każdym razem śmieszy mnie tak samo. Jeszcze gdy Liam śmiał się obok mnie było ciekawiej. Pokomentowaliśmy, pogadaliśmy i Liam usnął. Nie miałam serca go budzić więc przykryłam go kołdrą i też poszłam spać.
Rano obudziłam się dość późno, leżąc na dosłownie skrawku łóżka, za to Payne leżał rozwalony na 3/4. Starałam się nieco przesunąć na środek ale skończyło się to tym, że wylądowałam na podłodze i teraz bolało mnie strasznie kolano ponieważ upadłam dość mocno. Li obudzony przez hałas zerwał się z łóżka ale gdy zobaczył co się stało zaczął się śmiać.

- I czego się śmiejesz? - zapytałam krzywiąc się z bólu
- Z tego że spadłaś. - śmiał się dalej
- To nie jest śmieszne. - i naprawdę nie było, miałam łzy w oczach z bólu
- Hej, co się stało? - zapytał, gdy zobaczył że coś jest nie tak
- Boli mnie kolano. - rzuciłam i próbowałam wstać

Liam podszedł do mnie i mi pomógł po czym posadził mnie na łóżku.

- Dzwoniłaś do lekarza? - zapytał troskliwie
- Jeszcze nie, ale zrobię to. Teraz tylko podaj mi maść z szafki. - pokazałam palcem na mebel
- Gdzie boli? - zapytał

Wskazałam bolące miejsce, a Li wsmarował maść. Poczekałam chwilę i ból zelżał. Wyjęłam spod łóżka opaskę i naciągnęłam na kolano.

- Zawiozę cię dzisiaj do lekarza. - oznajmił chłopak
- Nie jest tak łatwo dostać się do ortopedy. - powiedziałam z sarkazmem
- Mamy takiego lekarza. - rzucił, a ja spojrzałam zdziwiona - To znaczy, mamy w sensie że zawsze znajdzie czas. Chodzi do niego głównie Nialler ale myślę że damy radę cię dzisiaj tam wcisnąć. - uśmiechnął się
- Ale dzisiaj muszę jechać do Paula.
- Na którą?
- Na czternastą.
- Więc najpierw pojedziemy do Paula, a potem do lekarza. Zaraz zadzwonię, a ty się lepiej zacznij szykować bo dochodzi trzynasta.

Przerażona spojrzałam na zegarek, nie żartował. Podeszłam do szafy i jak nigdy po pięciu minutach miałam już wybrany strój.
Nie znosiłam chodzić w opasce stabilizacyjnej, już to kiedyś mówiłam ale muszę to powtórzyć. NIENAWIDZE. Schodząc na dół związałam włosy w niedbałego kucyka i podeszłam do Liama, który jadł kanapkę. Podsunął mi talerz ze śniadanie, które chętnie zjadłam. Była 13.15 więc pora się zbierać. Payne poszedł jeszcze szybko się przebrać i po chwili wrócił do mnie. Dzisiaj bez żadnych kłótni oddałam mu swoje kluczyki, nie miałam ochoty prowadzić. Pięć minut przed czasem podjechaliśmy pod duży budynek, wjechaliśmy na czwarte piętro i weszliśmy do gabinetu Paula.

- Cześć Paul. - rzuciłam jednocześnie z Liam'em
- Cześć, a ty co tu robisz? - zapytał patrząc na mojego towarzysza
- Podrzuciłem ją, potem jedziemy do lekarza. - powiedział i spojrzał na mnie
- Coś się stało? - zapytał troskliwie menedżer
- Nie, po prostu mam lekkie problemy z kolanem. Nic poważnego. - powiedziałam uspokajająco
- To się okaże. - dorzucił pod nosem brunet

Ustaliłam z Paulem, że moje tygodniowe wynagrodzenie będzie wynosiło czterysta funtów i wszystkie wejściówki, posiłki i tak dalej będą free. Jak dla mnie było to sporo pieniędzy jak za tydzień pracy. Gdzie dziennie będzie to około dwóch może trzech godzin. Zadowolona wyszłam na korytarz, po chwili dołączył do mnie Liam. Wyszliśmy z budynku i wsiedliśmy do auta. Jechaliśmy nieznaną mi okolicą aż podjechaliśmy pod budynek średnich rozmiarów. Weszliśmy do środka, a Liam poprowadził mnie dalej. Na drzwiach widniał napis "Dr. Wolfer". Zapukałam i po usłyszeniu 'Prosze.' weszłam do środka.

- Dzień dobry, ty jesteś pewnie Monika? - zapytał, a ja przytaknęłam głową - Dobrze w takim razie siadaj i powiedz mi co się dzieje.
- Więc kiedyś miałam wypadek i uszkodziłam sobie kolano. Przeszłam pełną rehabilitację i wszystko było w porządku, tylko czasem zdarzały się jakieś niewielkie bóle ale lekarz mówił, że to normalne. Niestety ostatnio bóle były coraz mocniejsze, ale nie trwały długo. Dzisiaj rano spadłam z łóżka i jakoś niefortunnie wygięłam nogę tak że nie mogłam samodzielnie wstać.
- Mhm, ale przeszło?
- Tak, dostałam od mojego poprzedniego lekarza maść przeciwbólową, dość szybko działającą.
- Zrobię ci prześwietlenie kolana wtedy będę mógł określić czy nie ma jakiegoś urazu o którym nie wiemy.
- Oczywiście. - przytaknęłam

Po wszystkich badaniach jakie doktor Wolfer wykonywał, stwierdził że mam stan zapalny niby nic wielkiego ale mogło przerodzić się w coś gorszego. Przepisał mi odpowiednie maści i tym podobne oraz nakazał noszenie stabilizatora by niepotrzebnie nie nadwyrężać kolana. W końcu o godzinie osiemnastej mogłam wrócić do domu. Podziękowałam za wszystko Liam'owi bo gdyby nie on to wizytę u lekarza miałabym prawdopodobnie dopiero za kilka dni. Przekroczyłam próg swojego mieszkania i zdejmując po drodze buty i bluzę usiadłam wygodnie na kanapie. Po chwili dostałam SMS.

- 'Młoda wejdź na Skype' - wiadomość była od Pauliny

Zrobiłam jak napisała i przeniosłam się na górę do sypialni. Włączyłam komputer i zalogowałam do komunikatora. Po kilku sekundach na ekranie pojawiło mi się jej zdjęcie więc nacisnęłam zieloną słuchawkę. 

- Co jest? - zapytałam na powitanie
- Louis pisał mi że byłaś dzisiaj u lekarza. Co się dzieje? - plotkarz
- Nic, kolano się odezwało ale już jest ok. Czy wy nie macie innych tematów do pisania? - skrzywiłam się
- Mamy. - wyszczerzyła się szeroko - Od kiedy lubisz The Wanted? - parsknęła śmiechem
- Weź nic mi nawet o tym nie mów. Styles zemścił się za to że spuściłam mu telefon w toalecie. 
- Ty serio to zrobiłaś? - zrobiła facepalma - Myślałam, że oni tylko żartowali. 
- Nie, nie posłuchał mnie więc poniósł karę. - uśmiechnęłam się w stronę kamerki - Mów co u ciebie i Lou. - poruszyłam znacząco brwiami
- Jest dobrze, nie będę ci zdradzała szczegółów ale jest naprawdę dobrze. Piszemy, gadamy i planujemy kolejne spotkanie jak będą mieli trochę wolnego pomiędzy koncertami. - uśmiechnęła się słodko

Gadałyśmy dobre trzy godziny. Właśnie dochodziła dwudziesta druga, a ja wstawałam od komputera żeby pójść coś zjeść. Ostatnio moje dni wyglądały bardzo monotonnie, wstwałam, jadłam, komputer, telewizor, jedzenie, spać. Tylko czasem pojawiało się jakieś urozmaicenie. Żaden z chłopaków poza Liam'em się ze mną dzisiaj nie kontaktował. Może Niall się obraził za to że ja się obraziłam? Bardzo możliwe, czasem zachowują się jak totalne dzieci. Oglądając film w telewizji położyłam się na kanapie i przykryłam kocem. Nie chciało mi się przenosić na górę więc usnęłam dziś w salonie. 
Rano zadzwonił budzik, który informował że muszę zająć się moim kolanem. Wstałam i wykonałam wszystkie zalecane przez lekarza czynności. Westchnęłam ponieważ była dziewiąta, a ja wiedziałam że już nie usnę nawet jeśli się położę i będę próbowała to zrobić. Wypiłam kubek kawy i zjadłam jajecznię, cały czas po mojej głowie krążyła myśł że do kontynuacji trasy zostało dokładnie dwanaście dni. 





____________
Hej, hej. Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Jak tam pierwszy dzień wolnego? Ja odkąd wstałam pisałam ten oto rozdział i w międzyczasie czyniłam ostateczne przygotowania do dekoracji pokoju na święta. :D
Już nie mogę się doczekać, a zwłaszcza 27 grudnia bo to będą moje URODZINKI! Jakie macie plany na święta i na sylwestra? Ja prawdopodobnie jadę do siostry do Sosnowca. :)

8 komentarzy:

  1. Super rozdział 1 chyba. ?.
    Zapraszam do mnie♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahah, akcja z telefonem - GENIALNA!!!:D I Niall był taki rozkoszny jak był zazdrosny o telefon od David'a. Czekam na next i to jak najszybciej.:) Nie mogę się doczekać rozdziałów z trasy.<3 Love ya.:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, bardzo podobała mi się scena z Niallem i ta akcja z telefonem bezcenna ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. jak zwykle powiem to co zwykle - świetnie! a akcja z telefonem w kiblu, rzeczywiście najlepsza :D
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny, nie mogę się doczekać następnego :) <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Hhahah XD najlepsza akcja z telefonem !!!!!!!! <3
    ach... Nialler... XD
    Nie możemy doczekać się kolejnego !!!!
    pozdrawiamy wesołych świąt :*

    OdpowiedzUsuń