piątek, 27 grudnia 2013

Urodzinowy One-Shot!

Z okazji moich urodzin postanowiłam napisać dla Was one-shota! JEJ. :)



Szłam właśnie w stronę domu mojego najlepszego przyjaciela. Weszłam bez pukania, cicho zamykając za sobą drzwi. Szybko zdjęłam buty i przeszłam do salonu. Niestety był pusty, więc skierowałam się w stronę jednej z sypialni. Siedział właśnie przed laptopem z szerokim uśmiechem na ustach i rozmawiał z kimś przez Skype. Po cichu przebiegłam przez pokój i przytuliłam go od tyłu i dałam mu buziaka w skroń. Osobą, z którą rozmawiał okazał się być jego przyjaciel, pomachałam mu z uśmiechem co odwzajemnił. Już po chwili wygodnie siedziałam na kolanach właściciela domu i śmiałam się jak głupia.

- Dobra Andy musimy kończyć. - rzucił Liam z szerokim uśmiechem w stronę kamerki
- Gdzie idziecie? - zapytał chłopak robiąc smutną minę
- Party, party, party. - zaczęłam krzyczeć, głośno się przy tym śmiejąc
- Jak wrócę to musimy to nadrobić! - powiedział rozkazującym tonem Andy
- Ma się rozumieć. - zrobiłam poważną minę i przesłałam chłopakowi buziaka

Jeszcze chwilę zajęło nam pożegnanie się. Usiadłam na łóżku, a Li jeszcze przebrał się w odpowiednie ubrania i w końcu mogliśmy wychodzić. Brunet miał na sobie ciemne rurki, koszulę w kratkę i brązowe wiązane buty. Włosy rozczochrane i uniesione w górę nadawały mu łobuzerskiego wyglądu, a kilkudniowy zarost niebywałej męskości. Ja miałam na sobie krótką sukienkę i wysokie buty, dzięki którym nie byłam aż takim krasnoludkiem jak zwykle. Dziś pozwoliłam włosom swobodnie spływać po moich plecach i ramionach.
Ostatecznie przejrzeliśmy się w lusterku i zrobiliśmy sobie tak zwaną 'słocię', którą następnie wstawiłam na Instagrama. Oboje z szerokimi uśmiechami na twarzach wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do czekającego już pod domem czarnego auta prowadzonego przez jednego z moich ulubionych ochroniarzy.

- Preston! - krzyknęłam i przywitałąm go uściskiem
- Hej Mała! Dawno się nie widzieliśmy. - zaśmiał się odwzajemniając uścisk
- To Twoja wina. - powiedziałam i wskazałam na niego palcem
- To nie ja jestem szefem. - podniósł ręce w geście obronnym
- A mnie nie uderzysz. - wyszczerzył się Liam

Wsiedliśmy do auta, siedziałam z tyłu razem z ciemnowłosym. Preston odpalił silnik i po chwili już jechaliśmy drogą zmierzając ku celowi naszego dzisiejszego wypadu. Przejazd zajął nam około dwudziestu minut. Przyzwyczajona już do tego typu wyjść czekałam grzecznie aż drzwi auta się otworzą i zostanie mi oznajmione, że bezpiecznie mogę wysiadać. Minuta, dwie, trzy. W końcu! Pierwszy wysiadł Liam, następnie pomagając wysiąść mi. Złapał mnie w talii i przeniósł stawiając zaraz obok siebie. Jak zawsze wokół było pełno fanek, które krzyczały i próbowały staranować bramki stojące dookoła przejścia, którym właśnie podążałam z osobą, której one wszystkie tak pożądały. Przez którą dałby się pokroić by tylko móc dotknąć chociaż skrawka jego ciała. Zawsze mnie to zadziwiało, ten cały szum wokół zespołu. Poznałam Liama rok przed przesłuchaniem, na które poszedł w 2010 roku. Zawsze go wspierałam i życzyłam jak najlepiej, chociaż gdy zaczął odnosić sukcesy w X-Factor'ze bałam się że teraz wszystko się zmieni. Po części miałam rację ponieważ nie spędzaliśmy ze sobą tyle czasu ile kiedyś i omijało mnie wiele ważnych wydarzeń jakie towarzyszyły jego nowemu życiu. Mimo wszystko, mimo kilometrów które dzieliły nas bardzo często, On zawsze znalazł czas by napisać chociaż głupiego SMS'a "Hej Mała, jak się trzymasz?". Nie wymagałam więcej, wiedziałam że jest zajęty po prostu chciałam czuć, że pamięta o mnie. O dziewczynie, która mieszka w Londynie i jest z nim całym sercem. Z lekkiego zamyślenia wyrwał mnie Niall wybiegający z budynku i jeszcze głośniejszy pisk fanek, który temu towarzyszył.

- Jak zawsze spóźnieni. - spojrzał na nas z udawanym gniewem
- Powinniście się do tego przyzwyczaić. - rzuciłam i podeszłam by go uściskać
- Chodźcie do środka. Ogólnie ślicznie wyglądasz. - uśmiechnął się w moją stronę, a ja podziękowałam

Naszej rozmowie towarzyszyło wiele błyśnięć fleszy ale nie przeszkadzało mi to. Przyzwyczaiłam się do tego, ponieważ często bywałam na imprezach związanych z zespołem jak i towarzyszyłam im w codziennym życiu gdy tylko byli w okolicach Londynu. Weszliśmy do budynku i od razu zaczęłam wyszukiwać lokwoatej czupryny. Całe szczęście, niewielu ludzi ma tak piękną fryzurę i dość szybko znalazłam osobę, której szukałam.

- Ty moja lokowata mordko, chodź tu do mnie. - krzyknęłam, gdy udało mi się do niego dopchnąć
- Dziś nie tak mały krasnoludku, już idę. - zaśmiał się i podszedł by po chwili mocno mnie przytulić
- Wszystkiego Najlepszego, czego tylko mógłbyś sobie zamarzyć. W końcu dziś kończysz dwadziścia lat. Koniec tego -naście na końcu! Jesteś stary! Niedługo zaczną wypadać Ci loki. - powiedziałam przerażona i złapałam się na policzki
- Bardzo interesujące życzenia. - powiedział udając zamyślenie
- Oj wiesz że życzę Ci wszystkiego co najlepsze. Ty moja kochana mordeczko Ty. - powiedziałam i ścisnęłam jego policzki jak przysłowiowa 'ciocia'

Tak! Dzisiejsza impreza to dwudzieste urodziny niejakiego Harolda Stylesa! Samo to wydarzenie sprawiało, że każdy czuł się uradowany. Mój humor dodatkowo poprawiało to, że chłopaków nie widziałam od dwóch miesięcy i to dziś miałam spędzić z nimi cały wieczór i noc bawiąc się w najlepsze i świętując urodziny loczka. Nie widywałam ich często ale to sprawiało, że nasze spotkania były jeszcze ciekawsze i czuć było w nich tą magię, która wypierała tęsknotę i smutek.

- Mała! - krzyknął ktoś podchodząc
- Zayni! - powiedziałam żeby go podrażnić
- Wiesz, że nie lubię jak tak mówisz. - rzucił ale przytulił mnie mocno
- A ja nie lubię 'małej' ale co zrobisz. - wzruszyłam ramionami i dałam mu buziaka w policzek - Gdzie macie Louisa?
- Kręci się gdzieś tam, chyba. - zaśmiał się Niall, który pojawił się nagle obok
- Idę go poszukać. - powiedziałam i ruszyłam na poszukiwania

Nie było to łatwe, pomieszczenie wypełnione było ludźmi po brzegi. Wszyscy mieli świetne humory i dobrze się bawili. Po dordze udało mi się spotkać Eda Sheerana, z którym złapałam dobry kontakt niemalże od razu gdy się poznaliśmy. W tłumie wyhaczyłam też Lou z jej ukochanym. Wyściskała mnie jak głupia. Oczywiście wpadłam również na kilka osób z ekipy jak i bandu chłopaków oraz kilku tak dobrze znanych mi ochroniarzy. Niestety nikt nie widział Louisa. W końcu udało mi się go zobaczyć, siedzącego na kanapie z drinkiem w ręce i rozmawiającego z Eleanor, gdy tylko dziewczyna mnie zobaczyła od razu odstawiła trzymaną w ręce szklankę i do mnie podbiegła.

- W końcu jesteś! - wykrzyknęła mi do ucha
- Tak dawno cię nie widziałam. - przytuliłam ją mocno

Miała na sobie czarną sukienkę sięgającą do połowy uda i szpilki całe szczęście nie były jakieś strasznie wysokie.

- A ja to co? - zapytał ze smutną miną chłopak
- Louis! - powiedziałam z uśmiechem i dałam mu buziaka w policzek - Nigdzie nie mogłam cię znaleźć.
- A ja sobie tu ciągle siedziałem, z moją miłością. - powiedział i objął El ramieniem
- Właśnie widzę, odludki. - rzuciłam i pokazałam mu język
- Spóźnialska. - odgryzła mi się Eleanor
- Dobra, wygrałaś. - powiedziałam i się zaśmiałam - Idę poszukać mojego księcia. Wy zostajecie tu?
- Księcia.. - powtórzył Lou i prychnął - Zaraz idziemy potańczyć.
- No nic, jakoś się jeszcze spotkamy. - usmiechnęłam się i machając znów ruszyłam przez salę

Nie musiałam długo chodzić ponieważ pozostała czwórka zespołu w przeciwieństwie do Marchewkowego stała sobie w miejscu, w którym ich zostawiłam. Zawsze lubiłam popatrzeć na nich, gdy śmiali się i nie byli wymęczeni wszystkim co działo się dookoła nich. Wiedziałam, że nieraz mieli już wszystkiego dość i po ich głowach chodziło wiele myśli ale ostatecznie zawsze dawali sobie z tym wszystkim radę i znów wzbijali się na szczyty swoich możliwości by pokazać wzystkim jak świetni są i jak kochają to co robią oraz osoby, które ich wspierają i pomagają w osiąganiu sukcesów.

- Tu jesteś mój książe. - powiedziałam i ucałowałam Liama w policzek
- Nigdzie się nie ruszałem, księżniczko. - uśmiechnął się i objął mnie w talii
- Ja Was nie rozumiem. - westchnął Harry
- To znaczyn? - zapytałam unosząc brew i spoglądając na chłopaka
- To co jest między Wami jest dziwne. - mówiąc to zrobił śmieszy gest rękoma
- Wiesz to jest mój kryptobrat. - zaśmiałam się
- Bez żartów. - rzucił przez chwilę zdezorientowany Harry
- Nie myśl tyle bo Ci się czupryna przepali. Chodź! - powiedziałam i pociągnęłam go za rękę na parkiet

Zaczęliśmy wyczyniać na parkiecie niestworzone rzeczy, ani ja ani on nie byliśmy zbyt dobrymi tancerzami więc po prostu jedyne co nam zostało to wygłupy. Muszę przyznać, że na pierwszych imprezach ludzie dziwnie na nas spoglądali i nieraz śmiali. Na szczęście po czasie się przyzwyczaili i przestali zwracać na to uwagę albo niektórzy nawet się do nas przyłączali. Tak jak to było właśnie w tym momencie. Zaraz obok siebie ujrzałam Eda z jakąś ładną brunetką, Lou tańczącą z Niall'em, Louisa i El wywijających z boku i Liama wygłupiającego się z Zayn'em. Niestety Perrie nie mogła przyjechać, była właśnie w trakcie trasy i miała dziś koncert. Przetańczyłam z solenizantem trzy piosenki, gdy nagle w tłumie zauważyłam Prestona. Nie mogłam przepuścić takiej okazji i łapiąc go za rękę pociągnęłam go w kierunku miejsca, z którego przed chwilą przeszłam. Kręcił głową na znak protestu ale nadal szedł za mną. W końcu zrezygnowany poddał się rytmom muzyki lecącej z głośników i zaczął tańczyć jak szalony. Chyba wyzwoliłam w nim jakąś bestię. Nie myśląc długo poszłam w jego slady i tak jak on trzepałam głową i rękoma. Zmęczona przeszłam do baru żeby zamówić sobie jakiś sok. Nie piłam alkoholu, jedyną używką jaką tolerowałam były papierosy. Próbowałam rzucić ale nie udawało mi się to, choć Liam wielokrotnie o to prosił.

- Selfie! - usłyszałam koło swojego ucha

Zdążyłam jedynie zrobić głupią minę i zdjęcie zostało zrobione.

- No to teraz na Insta! - krzyknął Harry
- Uzależniony. - zaśmiałam się
- Nie przesadzaj. Ostatnio mam mało czasu na takie rzeczy.
- Tak, tak. Tylko osiem zdjęć dziennie. Masz rację, że się opuściłeś. - wyszczerzyłam się
- Nie pyskuj... Mała. - pokazał mi jezyk i wrócił do grzebania w telefonie

Wypiłam swój napój do końca i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Więc postanowiłam tak po prostu posiedzieć przy barze. Może nawinie się ktoś ciekawy do rozmowy. Nie czekałam długo bo po chwili koło mnie pojawiła się ciemnowłosa dziewczyna w fioletowej sukience.

- Hej, jestem Sophia. - uśmiechnęła się i rzuciła w moją stronę
- Alice, ale większość mówi mi po prostu mała. - również się uśmiechnęłam
- Wiem, Liam dość dużo o Tobie mówi. - puściła mi oczko
- Ach, no tak! To Ty jesteś ta Sophia. - poruszyłam znacząco brwiami
- Ta Sophia, dziwnie to brzmi. - zaśmiała się pod nosem
- Cieszę się że Liam cię ma. Dziwne, że wcześniej się nie poznałyśmy.
- Wiesz to trwa niedługo, ostatnio miał w planach 'wielkie i uroczyste zapoznanie' ale okazało się że jesteś w Polsce. - wyjaśniła
- Wielkie i uroczyste zapoznanie. Nie miał już co wymyślić. - parsknęłam - Ale mniejsza o to, bardzo miło mi cię poznać.
- Mi Ciebie też. Dziękuję, że go wspierasz.
- To moja specjalność. Ogólnie dlaczego nie przyjechałaś z nami? To znaczy z Liam'em?
- Miałam taki zamiar ale Zayn podjechał po mnie wcześniej ponieważ wyobraź sobie że nie miał dla Harry'ego prezentu i musiał mieć kogoś do pomocy przy wybieraniu bo Perrie nie ma. - zaśmiała się
- Idiota. - uderzyłam się w czoło - No nic ja idę poszukać któregoś z tych ułomów. - wyszczerzyłam się
- Udam, że tego nie słyszałam. - uśmiechnęła się i puściła mi oczko

Ja przytaknęłam głową i ruszyłam na poszukiwania, któregoś z tej rozwrzeszczanej bandy. Tańcząc przemieszczałam się przez lokal, zostałam kilkakrotnie zatrzymana przez znajomych chłopaków, gdy w końcu dotarłam do stolików zobaczyłam, że przy jedym siedzi cała gromadka plus ich dziewczyny. Wcisnęłam się między Nialla i Harry'ego czyli jedynych silngli, którzy byli przy stoliku.

- Więc na co macie ochotę? - zapytał nagle solenizant
- Wielkie i mocne party. - odpowiedział blondyn siedzący obok mnie
- A ja mam ochotę na TORT! - krzyknęłam widząc zbliżających się kelnerów z wózkiem

Osobiście wybierałam tort i modliłam się aby spodobał się Harry'emu. Był w kształcie jego loków i miał napis "Dbaj o nie bo wypadną. Najlepszego Harold!", gdy to zobaczył zaczął śmiać się jak głupi i pomyślawszy życzenie zdmuchnął świeczki. Uściskał ludzi stojących najbliżej niego podczas, gdy wszyscy zgromadzeni śpiewali "Sto lat!". W końcu pierwszy raz tego wieczoru spotkałam rodziców loczka i jego siostrę. Przywitałam się ze wszystkimi i nazwajem życzyliśmy sobie wspaniałej zabawy, ponieważ istniała możliwość, że przez ilość osób w lokalu się już dzisiej nie spotkamy. Dopiero teraz zaczęła się prawdziwa impreza. Nie obeszło się bez walki na tort i kilku pijackich incydentów. Wszystko skończyło się nad ranem. Z klubu wychodziłam o siódmej i byłam jednym z ostatnich gości. Wsiadłam do wcześniej zamówionej taxi i podałam adres. Zmęczona i na boso weszłam do domu po chwili rzucając się na moje wygodne łóżko. Wyciągnęłam telefon i ujrzałam na nim SMS "Kocham Cię Krasnoludku. xx", który był od Harry'ego. Z wielkim uśmiechem na ustach po niecałych pięciu minutach słodko spałam.



_________________
Mam nadzieję, że się podoba. Skończyłam go pisać o 2:47 więc możliwe, że jest sporo błędów. :) 

19 komentarzy:

  1. Jest super, ja też mam dzisiaj urodziny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny :]
    Uwielbiam ;]
    Fajne teksty, zwłaszcza to WIELKIE I UROCZYSTE ZAPOZNANIE
    ;]

    Zapraszam do siebie, dopiero zaczynam
    http://someday-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww, Świetny.<3 Wg... NAJLEPSZEGO!!!<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgłosiłam Cię do bloga miesiąca na spisie opowiadań 1D.:)

      Usuń
    2. Wielkie dzięki, nie spodziewałam się tego! :D

      Usuń
  4. Jest genialny, naprawdę. :)
    Jeszcze nie czytałam tak udanego one-shaota. ;*
    Możesz być z siebie dumna, bo nie zauważyłam błędów. :D

    Wszystkiego najlepszego, duuużo weny i spełnienia wszelkich marzeń. :*

    spontanicznie-o-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest super :*
    Kobieto powinnaś się wysypiać xd

    zapraszam do siebie na 10 rozdział http://allyouneversaytome.blogspot.com/
    i na pierwszy fan fiction z One Direction http://mential-stories-from-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W nocy sa najlepsze pomysly, dlatego rozdzialy zwykle pojawiaja sie w okolicach polnocy :D

      Usuń
  6. Zajebiste :D
    Zapraszam do mnie dopiero zacynam więc zalezy mi na komentarzach http://wikus001.blogspot.com/
    Najlepszegoooo :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzę jak znajdę chwilkę czasu i dziękuję! :)

      Usuń
  7. Hahaha boże genialny rozdział !
    "Był w kształcie jego loków i miał napis "Dbaj o nie bo wypadną. Najlepszego Harold!" - <-------------- przy tym to prawie tarzałyśmy się po podłodze XD hahaah
    Hahahah Uzależniony hazza wymiata.
    sto lat sto lat i dłużej. wszystkiego najlepszego ! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam czwarty już rozdział mojego opowiadania: spontanicznie-o-1d.blogspot.com

    Bardzo proszę o komentarze. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest genialny ;D
    zapraszam do mnie
    http://ostatniechwile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. CudO *O*

    Zapraszam do mnie :D

    http://harry-styles-don-t-let-me-go.blogspot.co.uk/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahaha ...
    "Był w kształcie jego loków i miał napis "Dbaj o nie bo wypadną. Najlepszego Harold!" Jebłam na tym :D Świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Boski*.* a najlepszy był tort:))

    OdpowiedzUsuń