sobota, 9 listopada 2013

Rozdział 15

- Wiesz niedługo wrócą moi rodzice więc możemy z nimi trochę posiedzieć, a potem pójdziemy z Greg'iem do kilku barów. On nie odpuści.- zaśmiał się
- Mi to pasuje. Tylko będę musiała wrócić do siebie, trochę się ogarnąć. 
- Jasne, nie ma sprawy. Masz ochotę na coś do picia?
- Tak, ale sama sobie przyniosę. - powiedziałam i wstałam z kanapy - Przynieść Ci też?
- Nie, dzięki.

Poszłam do kuchni i wyjęłam dwie szklanki z szafki, z lodówki sok i nalałam go. Wzięłam naczynia i zaniosłam do salonu. 

- I tak Ci przyniosłam. - uśmiechnęłam się
- Dziękuję. - odpowiedział i objął mnie ramieniem, gdy usiadłam obok niego

Coraz bardziej zaczynał mi się podobać czas, który spędzaliśmy tylko we dwoje. Czułam się przy nim bezpieczna i potrzebna. Wtuliłam się w jego ramię i zamknęłam oczy. Nie odzywałam się, on również. Ta cisza nie krępowała, wręcz czułam jakby umacniała więź, która tworzyła się miedzy nami. Mogłabym tak siedzieć jeszcze długi czas ale usłyszałam kroki zbliżające się w stronę salonu, nawet nie usłyszałam kiedy otworzyły się drzwi frontowe. Otworzyłam oczy i lekko przekręciłam głowę by spojrzeć kto przyszedł. Byli to rodzice Nialla, a ja jak oparzona odsunęłam się od niego. Blondyna wyraźnie zdziwiła moja reakcja ale nie skomentował jej.

- Więc jakie plany na dziś? - zapytał Bobby
- Jak wróci Greg to pójdziemy do jakiegoś baru, na razie zostaniemy z wami. - odpowiedział jego syn
- Jeśli to oczywiście Państwu nie przeszkadza, że tu będę. - powiedziałam speszona
- Oczywiście, że nie. Przyjaciele Nialla są dla nas bardzo ważni. - powiedziała jego mama i puściła do niego oko

Uśmiechnęłam się w jej stronę, po chwili ona i jej były mąż usiedli obok nas na kanapie, włączyliśmy TV, leciała jakaś komedia. Nie wiem dokładnie o co w niej chodziło bo moją uwagę przyciągał głownie Niall i jego rysy twarzy. Przestudiowałam ją w stu procentach, jego linię szczęki, nos, oczy, włosy. Zapamiętałam każdy, nawet najmniejszy szczegół, gdy tak patrzyłam On odwrócił się w moją stronę i popatrzył w moje oczy uśmiechając się przy tym. W końcu usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwi i w salonie po chwili pojawił się Greg.

- Wróciłem! - wykrzyknął radośnie
- Widzimy. - odpowiedział mu Niall, nie odrywając wzroku od moich oczu
- No nie byłbym taki pewien. - zaśmiał się

Uśmiechnęłam się do Nialla i odwróciłam głowę w stronę jego brata.

- Skoro Ty wróciłeś to ja idę się przebrać do siebie. - powiedziałam
- W takim razie ja też idę się przebrać. - zawtórował mi blondyn
- To Ty idź, przyjdziemy po Ciebie za jakieś piętnaście minut? - odpowiedział Greg
- Chyba żartujesz, bądźcie za jakaś godzinę. - powiedziałam i puściłam mu oczko - Było mi dzisiaj naprawdę miło, zapraszam jutro do siebie na kolacje. - zwróciłam się do rodziców chłopaków
- Nie chcemy robić kłopotu... - zaczęła ich mama
- To nie będzie kłopot o siedemnastej u mnie, nie przyjmuję odmowy. - uśmiechnęłam się
- Będziemy. - powiedział Niall
- Liczę na to. - rzuciłam i machając na pożegnanie wyszłam z domu i skierowałam się do siebie

Wpadłam na górę jak burza. W końcu nie codziennie wychodzi się do baru z braćmi Horan. Chciałam wyglądać elegancko ale też niezbyt wyszukanie. Wyciągnęłam z szafy czarny kombinezon, platformy, kurtkę i buty. 

Poszłam do łazienki żeby wziąć szybki prysznic. Umyłam też włosy, które wysuszyłam, przeprostowałam i zostawiłam opadające na ramiona. Pomalowałam się dość lekko, robiąc pry tym czarne kreski na powiekach i malując rzęsy wydłużającym tuszem. Przygotowania zajęły mi 45 minut, przebrałam się w mój wcześniej wybrany strój i ruszyłam a dół. Przechodząc koło lustra wiszącego w korytarzu przejrzałam się jeszcze raz  i z uśmiechem na twarzy wróciłam do salonu po papierosy, telefon i klucze, które wrzuciłam do torebki. W końcu usłyszałam pukanie do drzwi więc poszłam je otworzyć, gdy to zrobiłam ujrzałam za nimi Nialla i Grega, którzy wyglądali naprawdę niesamowicie. 
(lewy Niall, prawy Greg)

- Wyglądasz świetnie. - uśmiechnął się starszy
- Dzięki, Wy też dobrze wyglądacie. - wyszczerzyłam się
- W takim razie, ruszamy? 
- Jasne. - zamknęłam za sobą drzwi i ruszyłam w stronę już stojącej TAXI - Gdzie jedziemy? - zapytałam, gdy już wsiedliśmy
- Najpierw 'Underground' potem się jeszcze zobaczy. - wyszczerzył się Niall i podał kierowcy dokładny adres

Dojechaliśmy na miejsce i wysiedliśmy z auta po czym weszliśmy do baru. Greg poszedł zająć jakiś stoli, a my z Niall'em poszliśmy po drinki. Podchodząc do baru zauważyłam, że dziś znów pracuje Kevin. 

- Monika! - krzyknął z uśmiechem
- Kevin! - również krzyknęłam i dałam mu buziaka w policzek
- Ty znowu tutaj, zaczynam się o Ciebie martwić. - powiedział puszczając oczko
- Nie musisz, jestem tu dziś z przyjaciółmi. To jest Niall. - powiedziałam i wskazałam na mojego towarzysza - Niall poznaj Kevina, mojego szefa. 

Blondyn uścisnął sobie rękę z Kevinem.

- Skądś cię kojarzę. - powiedział  ciemnowłosy
- Może mnie tu już kiedyś widziałeś, często wpadam tu z kolegami. - uśmiechnął się blondyn
- Możliwe, no nic. Co dla was? - uśmiechnął się w moją stronę
- Dziewięć szotów. - powiedziałam bez namysłu
- Już się robi, dziś na koszt firmy. - wyszczerzył się
- Bez przesady. Potem mi to pewnie odliczysz z pensji. - zaśmiałam się
- Nie śmiałbym. - odpowiedział i odszedł na chwilę przygotować zamówienie - Proszę bardzo. - powiedział wracając po chwili
- Dzięki, jesteś kochany. Niedługo pewnie wrócimy. - uśmiechnęłam się i odeszłam razem z Niall'em, który niósł drinki

Przez chwilę szukaliśmy Grega ale na szczęście udało nam się go szybko znaleźć. 

- Na długo zniknęliście. 
- Facet za barem to szef Moni, musiała z nim pogadać. 
- Ach to znaczy, że mój braciszek będzie teraz całe dnie przesiadywał w barze. - zaśmiał się starszy

Niall skomentował to jedynie robiąc głupią minę. Wypiliśmy pierwsze szoty, były bardzo dobre. 

- Coś Ci wibruje. - powiedział Niall, moja torebka leżała koło niego
- To telefon, podasz mi go? 
- Jasne. - dopowiedział i otworzył torebkę, widać było, że coś co się w niej znajdowało nie zadowoliło go, po chwili podał mi telefon

Na ekranie zobaczyłam napis "Louis" więc nacisnęłam zieloną słuchawkę.

- Hej! - powiedziałam
- No cześć Marchewo, co robisz?
- Siedzę właśnie z Niall'em i Greg'iem w barze. 
- Niall'em? Przecież miał wrócić dopiero za kilka dni.
- No ale trochę zmieniły mu się plany. A ty co robisz?
- Ja właśnie siedzę w domu i dzwonię zapytać czy nie dałabyś mi numeru Pauliny lub chociaż jej nazwy Skype.
- Czy mam zacząć coś podejrzewać? - zapytałam, a uśmiech zagościł na mojej twarzy
- Haha, nie ważne. - zaśmiał się
- Wiesz co zaraz wyślę Ci SMS'em, ok? 
- Jasne nie ma sprawy. Dzięki, pozdrów tamtych idiotów.
- Oczywiście, w takim razie trzymaj się Marchewko. - powiedziałam
- Papa. - odpowiedział i rozłączył się

Weszłam w 'nową wiadomość' i napisałam do Pauliny żeby weszła na Skype i miała telefon przy sobie, a następnie kolejną wysłałam do Louisa, w której znajdował się jej numer i nazwa komunikatora. Schowałam telefon do torebki i spojrzałam na chłopaków.

- Louis dzwonił? - zapytał młodszy
- Skąd wiedziałeś? 
- Marchewko? Tylko do niego tak mówisz. - wyszczerzył się
- Ach no tak. Macie pozdrowienia. - uśmiechnęłam się
- Super. A po co dzwonił? - zapytał ciekawy Greg
- To niech już zostanie tajemnicą. Pijemy? 
- Pijemy. - odpowiedzieli naraz i każde z nas wypiło kolejnego szota 




____________
Jak się podoba? :)

4 komentarze:

  1. super <333333333333 Czekam na next :D + Weny życzę :) i nudnego dnia :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ♥♥♥♥♥■■● prosze dodaj dziś rodział

    OdpowiedzUsuń