____________________________________________
- Wiedziałeś, że chcę parę spraw przemyśleć. Musiałam odpocząć.
- I co wymyśliłaś? - zapytał spoglądając w moje oczy, a mi odebrało mowę
Pare razy otwierałam usta by coś odpowiedzieć ale nie wiedziałam co mogłoby to być. Chłopak widząc moje zakłopotanie spuścił głowę i nieco ode mnie odsunął. Nie wiedziałam gdzie podziać oczy, w którą stronę spojrzeć.
- Będę już szła, jutro mamy sesję. - powiedziałam ledwo słyszalnie i odwróciłam się w stronę drzwi
Nie protestował, nie drgnął nawet o milimetr. Zeszłam po schodach i mijając salon zobaczyłam, że pozostała czwórka tam siedzi.
- Ja idę, kładźcie się spać. Jutro macie być śliczni i wyspani. - uśmiechnęłam się lekko
- Odprowadzę cię. - rzucił Louis i wstał w kanapy
- Nie trzeba. - odpowiedziałam i spojrzałam w jego oczy
Chyba wyczytał z nich, że nie poszło tak jak powinno i nie mam ochoty z nikim rozmawiać ponieważ kiwnął głową i wrócił na swoje miejsce. Usłyszałam jeszcze głośne 'trzymaj sie' i wyszłam. W końcu znalazłam się u siebie w domu. Walizkę postawiłam w korytarzu i ściągając po drodze buty, przeszłam do salonu. Usiadłam na kanapie i głęboko odetchnęłam przecierając twarz rękoma. Od tego wszystkiego zaczynała boleć mnie głowa i robiło mi się słabo. Wstałam i ruszyłam do kuchni, gdzie nalałam do szklanki kranówki i wypiłam jednym ciurkiem. W lodówce nie miałam praktycznie nic ale spodziewałam się tego po tym jak zostawiłam chłopakom mój klucz żeby podlali moje roślinki. Było ich niewiele ale jednak nie chciałam żeby umierały. Po chwili podreptałam do łazienki. Odkręciłam wodę i weszłam pod gorący strumień, w końcu mogłam wziąć długą kąpiel i się odstresować. Wyszłam spod prysznica po prawie godzinie i przecierając zaparowane lusterko, przejrzałam się. Rozczesałam włosy i lekko je podsuszyłam. Zmyłam resztę makijażu i owinięta ręcznikiem przeszłam do sypialni, gdzie przebrałam się w pidżamę i położyłam do łóżka. Walizkę rozpakuję kiedy indziej. Zamknęłam oczy i momentalnie odpłynęłam, wymęczona wszystkim co działo się przez ostatnie kilka dni.
Obudziłam się po siódmej i od razu wyjęłam spod poduszki telefon by zadzwonić do Paula. Z ledwo otwartymi oczami wybrałam numer i przyłożyłam telefon do ucha.
- Hej Paul. - wychrypiałam
- Hej, o której dzisiaj będziesz mogła się pojawić?
- Właśnie w tej sprawie dzwonię, jestem dzisiaj do dyspozycji cały dzień. - uśmiechnęłam się pod nosem
- W takim razie spotkamy się na rogu [tutaj podał adres] o czternastej. Pasuje?
- Jasne. W takim razie widzimy się później.
- Oczywiście. - odparł i rozłączyliśmy się
Przeciągnęłam się kilka razy na łóżku i zaczęłam zbierać. Dawno nie robiłam zdjęć więc pora wyciągnąć wszystkie aparaty jakie miałam na stanie i inne potrzebne rzeczy. Miałam to wszystko ponieważ nieraz robiłam jakieś 'sesje' znajomym bądź rodzinie. Brałam też udział w kilku konkursach i oczywiście dobry sprzęt był wymagany podczas kursów na które uczęszczałam. Weszłam do łazienki, gdzie załatwiłam podstawowe poranne potrzeby. Włosy związałam w niedbałego koka i zrobiłam lekki makijaż. Nadal w pidżamie przeszłam do kuchni i wyciągnęłam mleko, które było jednym z pięciu rzeczy znajdujących się w lodówce. Niestety okazało się że jest przetwrminowane. Nieco wkurzona napisałam sms do Liama żeby podrzucił mi jakieś śniadanie, a ja przeszłam do pokoju z całym fotograficznym sprzętem.
- Gdzie jesteś? - usłyszałam wołanie po jakichś pięciu minutach
- Tutaj! - krzyknęłam i wychyliłam głowę zza drzwi
- Co tam robisz? - zapytał i podszedł w moją stronę
- Ogarniam sprzęt. - uśmiechnęłam się i przepuściłam go, by wszedł do środka
- Wow, dużo tego. - uśmiechnął się
- Przyniosłeś mi coś do jedzenia? - zapytałam i wyszłam do kuchni
- Tak, gyrosa. - wyszczerzył się i usiadł na krzesełku
Nic już nie odpowiedziałam, chwyciłam za widelec i zaczęłam jeść z miski. To było tak niesamowicie pyszne, że nie mogłam się oprzeć i zjadłam wszystko w ciągu niecałych pięciu minut.
- Mogliście dać znać, że nie zostawiliście mi nic w lodówce. - rzuciłam, gdy kończyłam sałatkę
- Szczerze? Zapomniałem o tym. Louis miał zrobić ci jakieś zakupy.
- Chyba o tym zapomniał. - westchnęłam i otworzyłam lodówkę tak by mógł zobaczyć jej zawartość
- No chyba tak. - zaśmiał się, gdy zobaczył produkty się w niej znajdujące
- Nie żebym cię wyganiała czy coś ale muszę jeszcze załatwić kilka rzeczy przed sesją.
- Jasne, rozumiem. Widzimy się później. - rzucił i cmoknął mnie w policzek
Wstawiłam brudne naczynia do zmywarki, którą włączyłam bo oczywiście chłopcy nie raczyli tego zrobić. Chyba będę musiała z nimi poważnie na ten temat porozmawiać. Wróciłam do poprzedniej czynności jaką było przeglądanie aparatów itp i nim się obejrzałam, zegarek zaczął wybijać jedenastą. Najwyższa pora załadować wszystko do auta, ostatecznie się przebrać i zbierać, ponieważ droga na umówione miejsce zajmie mi około pół godziny. Weszłam szybkim krokiem po schodach i zabrałam się za wybieranie jakiegoś stroju na dzisiaj.
Następnie weszłam do łazienki, gdzie się przebrałam i ostatecznie przejrzałam w lusterku. Zeszłam na dół i zaczęłam wynosić sprzęt, by następnie wsadzić go do auta. Paul napisał mi sms, że załatwił mi kilkoro ludzi którzy pomogą mi w ustawieniu wszystkiego i przy sesji. Byłam mu za to wdzięczna bo osobiście o tym zapomniałam, a sama nie dałabym sobie rady. Jeszcze raz spojrzałam czy na pewno wszystko mam. Wróciłam do domu i zabrałam torbę, do której wsadziłam telefon i resztę potrzebnych rzeczy. Następnie jeszcze raz przejrzałam zawartość bagażnika i stwierdzając, że mam wszystko wsiadłam za kierownicę i odpaliłam silnik. Zbliżałam się do celu i lekko się stresowałam. Dojechałam na miejsce i wysiadłam z auta. Od razu podeszło do mnie kilka osób i razem zaczęliśmy wyciągać i rozstawiać aparaty, lampy i całą resztę.
- Hej Monika! - usłyszałam za sobą
- Hej Lou! - krzyknęłam i cmoknęłam dziewczynę w policzek
- Widzę, że masz wszystko co potrzebne. - uśmiechnęła się patrząc w stronę moim 'tragarzy'
- Jak zawsze. - puściłam jej oczko - Gdzie chłopaki?
- Cici robi ostatnie poprawki i zaraz powinna ich wypuścić.
- Jak się ma Lux?
- Powiem ci że świetnie. - uśmiechnęła się
- Kiedy wpadniesz do mnie i zabierzesz tą małą księżniczkę?
- Jak tylko będziesz miałą trochę wolnego.
- Może wpadniesz dzisiaj po sesji na kolację? Pewnie przyjdą chłopaki i ewentualnie Paul, Preston i George.
- Czemu nie. - wyszczerzyła się - Muszę lecieć zobaczyć czy wszystko ok.
- Też muszę tu jeszcze kilka rzeczy dopilnować. - nie zdążyłam się nawet obrócić, a znów słyszałam wołanie
- Dobrze, że jesteś. Jesteś pewna, że dasz sobie radę? - zapytał stający przede mną Paul
- Sprzęt mam, tylko muszę jeszcze wszystko porozstawiać. - uśmiechnęłam się - Ogólnie co to za sesja? - zapytałam głupkowato
- Boże, zapomniałem. Sesja na nową płytę, do promocji i tak dalej.
- Teraz to się stresuję. - nie żartowałam
- Oj przestań, na pewno pójdzie ci świetnie.
- Dzięki, muszę lecieć. - nie czekałam na odpowiedź, szybko pobiegłam do przewracającego się statywu
Złapałam go w ostatnim momencie, chłopak który go szturchnął spojrzał na mnie przepraszającym wzrokiem, a ja się uśmiechnęłam. Wszystko zajęło nam około piętnastu minut. Kiwnęłam do Paula, że wszystko gotowe i już po chwili koło siebie widziałam piątkę chłopaków, którzy dzisiaj wyglądali niesamowicie. Sesja zajęła nam około pięciu godzin, mieliśmy dwie bądź trzy przerwy i sporo czasu poświęciliśmy na uspokajanie naszej rozbrykanej gromadki bo dostali dzisiaj jakiegoś kręćka. W końcu o dwudziestej mogłam złożyć cały sprzęt i wracać do domu.
- Przyjedziecie dzisiaj na kolacje? - rzuciłam do chłopaków, trójki ochroniarzy i Lou
- Jasne ale chce ci się jeszcze gotować? - zapytał Geo
- Coś zamówimy. - puściłam im oczko - A reszta jak?
- Będziemy koło dwudziestej drugiej. - rzucił Paul
- W takim razie ja lecę. - powiedziałam i machając wsiadłam do auta
Droga powrotna zajęła mi piętnaście minut, nie wiem jakim cudem ale nie przeszkadzało mi to. Weszłam do domu i wzięłam się za obróbkę zdjęć. Kochałam to robić, kolory, filtry, efekty. Mogłam robić ze zdjęciami co mi się podobało. Kilka zdjęć było niesamowitych i postanowiłam pokazać je dziś Paul'owi i reszcie żeby mogli ocenić jak się spisałam. Miałam nadzieję, że ich nie zwiodę. Zegarek wybił dwudziestą drugą, a ja usłyszałam śmiechy dochodzące z mojego korytarza.
- Więc co zamawiamy? - rzucił Zayn siadając na kanapie
- Ja mam ochotę na chińskie żarcie. - zaśmiał się Preston
- W takim razie chińszczyzna. - powiedziałam i chwyciłam za telefon
Złożyłam zamówienie, jedzenie ma przyjechać za jakieś dwadzieścia minut więc miałam czas na pokazanie wyników dzisiejszej pracy.
- Przerobiłam kilka zdjeć. - rzuciłam po chwili ciszy
- Już? - zdziwił się Harry
- Chciałam pokazać wam coś z dzisiaj żebyście mogli ocenić czy jesteście zadowoleni. - uśmiechnęłam sie
- W takim razie pokazuj. - zachęciła mnie Lou
- Poczekajcie chwilkę. - podniosłam się z fotela i ruszyłam po komputer, który następnie podłączyłam do telewizora
Włączyłam potrzebny program i pierwsze zdjęcie. Przeglądałam całą galerię w ciszy i skupieniu tak jak i pozostali bo mimo że to ja robiłam zdjecia to przy każdym następnym, zachwycałam się coraz bardziej.
- Cholera, chłopaki.. jacy wy jesteście przystojni. - rzuciła blondynka, a ja się zaśmiałam
- To jest tylko kilka zdjęć, tylko lekka przeróbka. Robiłam to na szybko żeby móc wam cokolwiek pokazać. Nie wiem czy jesteście zadowoleni ale jeśli nie to nie krzyczcie. - powiedziałam na jednym wydechu i spojrzałam na pozostałych
- Co ty gadasz, świetne są. - uśmiechnął się Louis
- Naprawdę? - zapytałam z nadzieją
- Jasne. Jak to są 'na szybko' to ciekawe co bedzie jak poświęcisz na to sporo czasu. - uśmiechnął się do mnie Liam
- Weź jeszcze raz zdjęcie Hazzy, nie mogę się napatrzeć na te oczka. - rzuciła Lou, a ja chętnie to zrobiłam
Miała racje, jego spojrzenie na tym zdjęciu było hipnotyzujące. Siedzieliśmy tak jeszcze chwilę wymieniając swoje uwagi na temat zdjęć, gdy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Po dwóch minutach wnosiłam torby pełne jedzenia, a moi goście dosłownie się na nie rzucili.
- Miałaś przywieźć Lux. - rzuciłam po chwili
- Niestety już spała, nacieszysz się nią podczas trasy. - wyszczerzyła się
- W sumie to racja, będę jej nianią. - uśmiechnęłam się
- To ja jestem jej nianią. - oburzył się Harry
- Podzielimy się tymi obowiązkami. - puściłam mu oczko, a on się ucieszył
Gadaliśmy praktycznie bez przerwy, niestety za każdym razem gdy spojrzałam na Nialla i popatrzyłam w jego oczy coś ściskało mnie w sercu i od razu traciłam humor. Wiedziałam, że w końcu będę musiała z nim porozmawiać i miałam to ochotę zrobić nawet w tym momencie tylko po to by jego oczy już nie były takie... bez wyrazu. Ale nie miałam pojęcia co mu powiedzieć, on jest świetnym chłopakiem i bardzo go lubię ale nie umiem być w związkach. Żaden z moich dotychczasowych nie trwał nawet dwóch miesięcy. Bałam się, że mogłabym go zranić lub zrobić coś co mogłoby zniszczyć wszystko co jest między nami. Nie chciałam go ranić a i tak to robiłam.
- Hej, idziesz zapalić? - z zamyślenia wyrwał mnie głos Zayna
- Jasne. - szepnęłam i wstałam z fotela
Ruszyliśmy na taras i każde ze swojej paczki wyjęło papierosa, który już po chwili był odpalane.
- Spisałaś się. - rzucił
- Dzięki, tak się stresowałam... - westchnęłam
- Czym? - zapytał unosząc brwi
- Wszystkim. Dawno nie robiłam zdjeć, a już w ogóle nie robiłam nigdy zdjęć gwiazdom!
- Jakim gwiazdom? Jesteśmy przyjaciółmi.
- To była moja praca, więc byliście moimi gwiazdami. - uśmiechnęłam sie
- Ale świetnie ci to wyszło.
- Wiem, bardzo podoba mi się to twoje zdjecie, które pokazałam. Jest takie... Achhhh. - tylko tyle mogłam powiedzieć by określić to zdjecie
- Weź bo się zarumienię.
- W ogóle wyglądaliście dzisiaj niesamowicie.
- Dzięki. Ty zawsze tak wyglądasz więc... - nie dokończył bo szturchnęłam go łokciem w bok, a on się zaśmiał
Spojrzałam w stronę salonu i napotkałam spojrzenie blondyna. Przez chwilę nie mogłam oderwać od niego wzroku ale gdy w końcu mi się to udało czułam, że moje policzki są całe czerwone.
- Pogadaj z nim. - szepnął mulat
- Co mam mu niby powiedzieć? 'Słuchaj Niall jesteś super chłopakiem ale nie chcę cię ranić i nic między nami nie będzie mimo że chciałabym tego.'?
- Mniej więcej. - rzucił Zayn i zrobił śmieszną minę
- Nie wiem. - wzruszyłam ramionami
- Ale ja wiem. - zaśmiał się i przerzucił mnie sobie przez ramię
- Zayn! Puść mnie! - zaczęłam krzyczeć
- Nie. - powiedział jedynie i wniósł mnie do salonu
Posiedzieliśmy jeszcze w dużym gronie około piętnastu minut i o pierwszej w nocy wszyscy zaczeli się zbierać. Każdy był zmęczony dzisiejszym dniem więc nie protestowałam. Jako ostatni wychodzili chłopcy, zebrałam w sobie całą moją odwagę i złapałam Nialla za rękę. Odwrócił się w moją stronę z pytającym wzrokiem.
- Możesz na chwilę zostać? Chciałam pogadać. - powiedziałam ledwo słyszalnie
- Jasne. - odpowiedział i stanął koło mnie
Pożegnałam sie z resztą gości i zamknęłam za nimi drzwi. Po czym wróciłam razem z blondynem do salonu.
w takim momencie :D jak mogłaś. jejku, teraz nie wytrzymam do nexta :P weny, weny duzo dużo <33/ Aś ;3
OdpowiedzUsuńUgh!!! Taki moment!! Jak można?? Teraz nie będę jeść, pić i spać ;c
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny, co ty gadasz, że nie?
Chcę sie dowiedzieć co w następnym i oczywiście chcę żeby Niall był z Moniką! Oni muszą być razem! Amen.
*reklama*
Usuńhttp://allyouneversaytome.blogspot.com/?m=1
No ja cię kiedyś po prostu zamorduję !! Jak można kończyć w takim momencie ? TO JEST NIE DOZWOLONE !!! Mam nadzieję że następny pojawi się szybciej niż ten ;) Bo masz naprawdę talent !!! Będę tu zaglądała codziennie ( zresztą cały czas tak robię ) i życzę WEENYY !!! ;**<3<3
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny.. Jak zawsze.<3 I jak możesz przerywać w takim momencie. Mam nadzieję, że Monika odważy się być z Niallem, bo taka fajna z nich para.. Czekam na następny rozdział.:*
OdpowiedzUsuńProsze prosze prosze prosze prosze prosze Prosze prosze prosze prosze prosze prosze Prosze prosze prosze prosze prosze prosze Prosze prosze prosze prosze prosze prosze niech oni beda razem :c pasuja do siebie idealnie :c rozdzial fajny chociaz faktycznie nie za dlugi, ale to nic :)
OdpowiedzUsuńNie no poważnie w takim momencie mówiłaś przerwać?! Jesteś okropna :-P pisz szybko kolejny rozdział, bo umrę z ciekawości i będziesz mnie miała na sumieniu ;-). Rozdział cały jest świetny jak zawsze zresztą :-D bosko mi się czyta Twoje opowiadanie, uwielbiam je :-*
OdpowiedzUsuńDużo weny życzę i przepraszam, że z anonima, ale jestem na tele :-).
Ann Horan
P.S. Dziękuję za komentarz :-*
Cudowny!!
OdpowiedzUsuńAle dlaczego przerwałaś w takim momencie ? Grr.. Czekam na kolejny. @Naataalina
Świetny świetny świetny nie bądź pesymistką bo rozdział jest cudowny i jeszcze zakończyłaś w takim momencie ... czekam na next i niech wena Cię nie opuszcza :)
OdpowiedzUsuńNie no czemu w tym momencie?! Dawaj szybko nastepny!
OdpowiedzUsuńjest cudowny! co prawda szkoda, że taki krótki ale świetny! mam nadzije, ze nastepne beda dluzsze, bo z kazdym slowem moja ciekawosc rosnie :D
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy i zachecam do przeczytania notki pod ;)
nanosekundybezciebie.blog.pl
ps: dziękuję za wszystko ;*
buziaki!
CUDNY <3 ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, właśnie pojawił się nowy rozdział ;) ---> www.very-crazy-duo.blogspot.com
Dlaczego przerywasz w takim momencie co ?? ;) za kare chce tu jak najszybciej widzieć następny ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy! i dziękuję za wszelkie niesamowicie ważne dla mnie słowa ;* a co do screen'a - przeuroczy ;)
OdpowiedzUsuńbuziaki!
Hahahaha! Każdy się irytuje dlaczego w takim momencie ;D Fajne są takie zakończenie, jeszcze bardziej nakręcają :D Czytam dalej :) ~ Pozdrawiam Sylwia ♥
OdpowiedzUsuń