wtorek, 7 stycznia 2014

Rozdział 34

Przez chwilę żadne z nas nie poruszyło się nawet o milimetr, widziałam jak jego źrenice lekko się rozszeżają. Wtedy w głowie zadudniły mi słowa 'nie rób nic głupiego' i jakby wybudzona z transu uśmiechnęłam się i przewróciłam na plecy tak by moja twarz znalazła się dalej od twarzy chłopaka. Zamknęłam na chwilę oczy i poczułam jak materac się podnosi, a po chwili usłyszałam kroki. Podniosłam się nieco na łokciach i spojrzałam na Martina. Stał właśnie przy kuchence i szukał czegoś w szafce nad nią. Wstałam z łóżka usiadłam na kuchennym blacie za jego plecami i zaczęłam machać nogami.

- Czego szukasz? - zapytałam po chwili
- Miałem tu gdzieś takie dobre ciastka. - westchnął zrezygnowany
- Jakbym słyszała Nialla. - rzuciłam pod nosem
- Co?
- Nie nic. - uśmiechnęłam się, gdy odwrócił się w moją stronę
- Chyba pora się zbierać. - powiedział i ręce oparł na blacie po moich bokach
- Nie chce mi się stąd wstawać. - zajęczałam
- Chodź. - uśmiechnął się i odwracając się tyłem wziął mnie na plecy
- Nie musisz mnie nosić. - zaśmiałam się gdy wychodziliśmy na zewnątrz
- Ale chcę, lekka jesteś. - wyszczerzył się i ruszył przed siebie

Ludzie na nasz widok się uśmiechali, a niektórzy kojarząc kim jest chłopak robili zdjęcie. Ale tych ludzi było niewielu, miło było poczuć że spędzam czas z kimś kogo lubię i się z nim dogaduję, a nie muszę martwić się tłumami szalonych fanek. Nawet pod zdjęciem dodanym przez chłopaka, nie zobaczyłam ani jednego negatywnego komentarza. Każdy życzył miłej zabawy i wyrażał pozytywne emocje. Kochałam spędzać czas z moją szaloną piątką ale czasami miałam dość zdania innych. Dlatego nie jestem pewna co mam zrobić w sprawie z Niall'em. Lubię go i to bardzo ale nie wiem czy dam radę sobie z tym co czeka mnie jeśli ktoś dowiedziałby się o naszym związku albo chociażby o tym że się całowaliśmy. Z zamyśleń wyrwał mnie Martin, który puszczał moje ręce tak bym stanęła na nogach.

- Dzięki. - spojrzałam w górę i lekko przymrużyłam oczy
- Jak to jest być takim niskim? - zaśmiał się
- Sam sprawdź. - rzuciłam i złapałam go za koszulkę ciągnąc w dół - Fajnie?
- Pewnie, fajne widoki. - zaśmiał się spoglądając na mnie od dołu
- Jesteś głupi. - pokręciłam głową i puściłam jego ubranie

W końcu zaczął się ostatni wieczór Tomorrowland. Czekałam dziś na osobę, która właśnie pojawiała się za konsolą.

- Jak się bawicie Tomorrowland? - krzyknął do mikrofonu David Guetta

W odpowiedzi poniósł się krzyk, pisk i wiele oklasków. Dzisiejsza noc będzie tą najlepszą ze wszystkich, a jutro czeka nas powrót do domu. Nie chcąc o tym myśleć, skupiłam się całkowicie na osobach pojawiających się za konsolą i na świetnej zabawie i pozytywnej energii, która była tak dobrze wyczuwalna. Każdy dawał z siebie dziś wszystko ponieważ każdy miał świadomość, że to już koniec tego festiwalu i że kolejny raz będzie dopiero za rok i nie każdy będzie mógł się tu pojawić. Gardło zaczynało odmawiać posłuszeństwa, a kolano dawać się we znaki. Ignorowałam to tak długo jak tylko mogłam. Kilkakrotnie lądowałam na barana u któregoś z chłopaków stojących blisko, a raz zostałam poniesiona przez tłum. Niesamowite uczucie! W końcu z podestu zszedł ostatni DJ, który wygłosił mowę pożegnalną i życzył wszystkim by spotkali się tu za rok. Ludzie zaczęli się rozchodzić i wracać do swoich pokoi i namiotów. Samolot odlatywał o osiemnastej więc było kilka godzin na sen. Martin pytał czy pójdę do niego ale postanowiłam być grzeczna i wrócić do swojego pokoju, w końcu po coś za niego płaciłam. Od razu po wejściu rzuciłam się na łóżko. Miałam zadzwonić do Lou, ponieważ nie zrobiłam tego wczoraj ale była godzina szósta więc jeszcze pewnie spał, a ja szczerze mówiąc nie miałam siły na to żeby podnieść telefon. Szybko odpłynęłam do krainy snów. Obudziło mnie pukanie do drzwi. Spojrzałam na sąsiednie łóżko, na którym słodko spała Megan. Niechętnie podniosłam się ze swojego i otworzyłam drzwi. Stanął w nich szarooki z wielkim uśmiechem.

- Mam sprawę. - zagadnął
- Jasne. - rzuciłam i wyszłam na zewnątrz - Megan śpi więc nie chcę jej budzić. - wytłumaczyłam
- Spoko. Lecę dzisiaj do Nowego Jorku, mam występ w jednym z większych klubów. Chciałem zapytać czy lecisz ze mną? - zapytał wyszczerzony
- Żartujesz? - zdziwiłam się
- Nie mówię serio, tylko że wylatuję za godzinę.
- Która jest?
- Dziewiąta. Więc jak?
- Nie stać mnie.
- Lecimy samolotem wytwórni.
- Jesteś pewien, że mogę? - on jedynie przytaknął - Jasne, że lecę! - krzyknęłam i uwiesiłam mu się na szyi
- W takim razie zbieraj się i chodź. - powiedział śmiejąc się
- Daj mi piętnaście minut.

Wróciłam do środka, a on czekał na zewnątrz. Poszłam wziąć szybki prysznic, który zajął mi pięć minut. Przebrałam się w nowe ubrania.
Resztę rzeczy wrzuciłam do plecaka i do walizki. Postanowiłam obudzić Megan i się z nią pożegnać, gdy usłyszała gdzie lecę i z kim zrobiła zabawną minę i życzyła miłej zabawy. Wymieniłyśmy się numerami, nazwami tt, ig i wszystkim co było możliwe. Mimo, że znałyśmy się krótko to bardzo się do siebie przywiązałyśmy więc nie chciałabym tracić takiej znajomości. Po około piętnastu minutach, gotowa wyszłam przed domek. Martin wziął moją walizkę i ruszyliśmy w stronę jego tymczasowego mieszkanka. Gdy weszłam za nim do środka okazało się że jest tam już kilka osób. Zostałam przedstawiona kilku osobom z wytwórni, którzy poruszali się z nim praktycznie wszędzie i jednemu z jego kolegów, który towarzyszy mu w niektórych koncertach.

- Pamiętasz jak obiecałem ci, że załatwię ci kilka autografów? - zapytał po chwili szatyn
- Pamiętam. - przytaknęłam
- W takim razie bierz zeszyt i chodź. - wyszczerzył się

Zrobiłam to co kazał i już po chwili szłam za nim.

- Hej, Tim! - usłyszałam, a moje serce stanęło
- Cześć młody. - uśmiechnął się blondyn
- To jest Monika. - wyszczerzył się Martin i wskazał na mnie
- Tim, miło mi. - uśmiechnął się i wyciągnął w moją stronę rękę
- Mi również. - posłałam jeden z moich najlepszych uśmiechów i uścisnęłam dłoń
- Pamiętam cię! Miałaś fajną flagę! - rzucił nagle, a ja jedynie przytaknęłam z uśmiechem
- Obiecałem, że jeśli zdradzi mi swoje imię to pojawi się kilka nowych wpisów w jej zeszycie. - Garritsen uśmiechnął się i puścił mu oczko
- Niezły układ. Pokaż co tam masz. - uśmiechnął się szwed
- Niewiele. - rzuciłam i podałam mu zeszyt
- Zaraz tu trochę zapełnimy. - wyjął marker znajdujący się w środku i podpisał się - David! - krzyknął po chwili i machnął ręką by przywołać mężczyznę, boże moje serce znowu staje

Cała trójka się przywitała, po chwili i ja zostałam przedstawiona.

- Więc co chciałeś? - zwrócił się po chwili do Tima
- Ta oto młoda dama - puścił w moją stronę oczko - ma bardzo piękny ale i pusty zeszyt. - zaśmiał się
- Dawaj, dawaj, dawaj. - rzucił i wyciągnął ręce po zeszyt

Nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje, w ciągu dzisięciu minut zdobyłam około ośmiu autografów. Mogłam też porozmawiać z ludźmi, z którymi zawsze chciałam. Okazali się być tak samo pozytywni prywatnie jak i za konsolą. Aż nie chciało mi się z nimi rozstawać ale niestety musieliśmy iść na samolot. Pożegnawszy się i zabrawszy swój zeszyt ruszyłam za Martinem i jego świtą. Po dzisięciu minutach siedziałam już w samolocie i odliczałam sekundy do startu. Podróż przebiegła mi szybko bo usnęłam zaraz po odpięciu pasów. Właśnie wychodziliśmy z pokładu maszyny. Czekał na nas bus, którym mieliśmy jechać do hotelu żeby odetchnąć jeszcze cztery godzinki przed wyjściem do klubu. Ja miałam inne plany. Miałam zamiar udać się do studia tatuażu i zrobić jeden bądź ewentualnie dwa. Tak dla zapamiętania tych chwil. Oczywiście Martin postanowił mi towarzyszyć. Szukanie jakiegoś studio zajęło nam około pół godziny. Weszliśmy do środka i zbliżylismy do czegoś w stylu recepcji.

- Chciałabym zrobić sobie tatuaż. - uśmiechnęłam się do siedzącej za ladą kobiety
- Duży, mały?
- Dwa małe.
- W takim razie proszę chwilę zaczekać. - rzuciła i wyszła, wróciła po pięciu minutach - Proszę przejść tam. - wskazała palcem na drzwi
- Jasne, dziękuję. - posłałam jej słodki uśmiech i przeszłam do drugiego pomieszczenia

Siedział tam mężczyzna, miał koszulkę z krótkim rękawkiem, a na rękach pełno tatuaży. Nawet przystojny.

- Jestem Sam. - rzucił na przywitanie
- Monika, a to Martin. - wskazałam na mojego towarzysza
- Więc co sobie życzysz?
- Tatuaż oczywiście

Zaczęłam tłumaczyć, gdzie bym je chciała i co miałoby to być. Sam naszkicował to co mówiłam i po dzisięciu minutach zabierał się do pracy. Pierwszy oczywiście związany był z Tomorrowland. Było to logo niewielkich rozmiarów umieszczone na nadgarstku.

Gdy go skończył, zabrał się za następny. Ten był prostszy ponieważ były to jedynie dwie malutkie lietrki na bocznej stronie palca serdecznego, lewej ręki.

Nawet nie zorientowałam sie kiedy tatuaż został zrobiony. 

- Hej, ten podoba mi się najbardziej. - wyszczerzył się brunet
- Małe jest piękne. - puściłam mu oczko

Podziękowałam i zapłaciłam za ciężką pracę tatuażysty. Zadowolona wyszłam ze studio. Razem z Martinem wsiedliśmy do taxi i ruszyliśmy pod hotel. Mieliśmy jeszcze godzinę do wyjścia. Każde z nas ruszyło do swojego pokoju. Pierwsze co zrobiłam to weszłam do łazienki. Dość szybko udało mi się ogarnąć więc zabrałam się za robienie makijażu. Nie robiłam go zbyt mocnego bo nie widziałam takiej potrzeby. Następnie ruszyłam do walizki po jakieś rzeczy. Miałam mały wybór czystych ubrań ale jakoś musiałam dać sobie radę.
Włosy zostawiłam rozpuszczone. Właśnie przeglądałam się w lusterku, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam je otworzyć.

- Musimy się zbierać. - posłał mi uśmiech Josh (jeden z ludzi Martina)
- Jasne. - również się uśmiechnęłam i ruszyłam za mężczyzną

Po chwili już jechaliśmy autem, by po piętnastu minutach zatrzymać się pod dużym i dobrze oświetlonym budynkiem. Z środka słychać było głośną muzykę. Zostaliśmy wprowadzeni tylnym wejściem. Dostałam pozwolenie żeby zostać z Garritsenem za konsolą. Muszę przyznać, że byłam tym faktem podjarana. Dlatego z mojej twarzy nie schodził uśmiech. DJ został zapowiedziany i już po chwili znajdowaliśmy się przed tłumem ludzi w klubie. Było ich naprawdę wielu. Z głośników zaczął lecieć set, a ludzie oszaleli. Widziałam, że Martin naprawdę kocha to co robi, przekazywał ludziom tyle energii i widać było jego zaangażowanie w to wszystko. Po chwili mi też się to udzieliło i zaczęłam bawić się razem ze wszystkimi. Nakręciłam krótki filmik i postanowiłam dodać go potem na twittera. Bawiliśmy się w najlepsze ale niestety pora była się zbierać. Po drodze do wyjścia wypiliśmy jeszcze po kilka drinków i ruszyliśmy do auta, które miało zawieźć nas do hotelu. Byłam niesamowicie zmęczona i szczerze mówiąc nie chciało mi się nawet wysiadać na zewnątrz, gdy byliśmy już na miejscu. Więc siedziałam z wyciągniętymi w stronę Garrixa ramionami z głupkowatym uśmiechem na twarzy czekając aż weźmie mnie na ręce i przeniesie do pokoju. Oczywiście rozumieliśmy się bez słów w tej sprawie i już po chwili byłam wnoszona do windy, a następnie do tymczasowej sypialni. 

- Dziękuję. - powiedziałam, gdy już posadził mnie na łóżku
- Nie ma sprawy, Terry zaklepał ci bilet do Londynu na czternastą. - uśmiechnął się
- Ponownie dziękuję, kiedy będziesz miał jakiś koncert w Londynie albo okolicach? 
- To się jeszcze zobaczy, oczywiście będę cię informował. 
- Jej! - krzyknęłam i wyrzuciłam ręce w górę - Ale teraz jestem już zmęczona. - na potwierdzenie tych słów, ziewnęłam
- Śpij dobrze. - podszedł i dał mi buziaka w czoło
- Ty też, gwiazdo. - zaśmiałam się a on jedynie kręcąc głową wyszedł i zamknął za sobą drzwi

Niechętnie podniosłam się z miękkiego materaca i ruszyłam do łazienki, gdzie wzięłam dość szybki lecz odprężający prysznic i następnie przebierając się w pidżamę położyłam na łózku i przykryłam ciepłą i pieknie pachnącą pościelą. Budzik ustawiłam na jedenastą więc miałam dokładnie osiem godzin snu. Nie minęło wiele czasu, a ja już odpływałam w krainę marzeń. 
Obudziło mnie denerwujące pikanie telefonu, miałam ochotę rzucić nim o ścianę ale w porę się opamiętałam i wyłączyłam budzik. Chwilę jeszcze leżałam wydając z siebie dość głośne pomruki niezadowolenia. Wstałam równie niechętnie jak otworzyłam oczy. Powlokłam się (bo inaczej tego nazwać nie można) do łazienki, gdzie wykonałam poranną toaletę. Wróciłam do pokoju i przebrałam się w ubrania, których w ogóle miałam nie zabierać myśląc że się nie przydadzą. Jednak czasem przydaje się moje 'wolę mieć więcej niż potem żałować'. 

Podeszłam do wiszącego na ściane lusterka i zaczęłam od nałożenia podkładu, trochę pudru, kreski, rzęsy. Włosy rozszczesane i zaplecione w bardzo luźny warkocz. Szczerze mówiąc nie wiedziałam dlaczego dokładnie akurat dziś mam ochotę wyglądać najbardziej stylowo jak się tylko da z rzeczami które miałam przy sobie. Jedyne co przychodziło do głowy to to że skoro to ostatni dzień w towarzystwie siedemnastolatka to trzeba sprawić by zapamiętał mnie na jakiś czas. Dochodziła dwunasta więc najwyższa pora zejść na dół i coś zjeść. Oczywiście zanim wyszłam strzeliłam sobie selfie bo nie mogłam się oprzeć. Weszłam do jadalni, gdzie był stół szwedzki. Zrobiłam sobie dwie kanapki i usiadłam przy stoliku wręcz je pochłaniając. Ostatnio dość mało jem i niestety muszę przyznać, że mi to nie służy. Chudnę i przestaję się sobie podobać ponieważ zaczynam wyglądać jak wieszak. Odstawiłam naczynia i dopiłam kawę. Wchodząc znów na górę postanowiłam sprawdzić czy ktoś chętny chciałby podrzucić mnie na lotnisko. Zapukałam do jednych z drzwi, które po chwili się otworzyły. Stał w nich szarooki, w bokserkach i z roztrzepanymi włosami, drapiąc się po głowie. 

- Co jest? - zapytał ospale
- Prawie trzynasta. - uśmiechnęłam się

Chyba dopiero teraz zorientował się, że to ja przed nim stoję bo zaczerwienił się i lekko zmieszał.

- Wejdź. - przepuścił mnie w drzwiach - Poczekaj chwilę. - rzucił i zaczął grzebać w walizce

Po chwili zniknął za drzwiami łazienki, a ja trochę się nudziłam więc ogarnęłam trochę ubrania rozrzucone na podłodze i złożone ułozyłam na fotelu. Następnie wyjęłam swój telefon i wrzuciłam filmik, który ostatnio nakręciłam na twittera z podpisem "Wczorajsza noc i kilka ostatnich dni były szalone! Dziękuję mały! x". Nie mogłam się oprzeć i na instagrama wrzuciłam swoją słocię "Nowy Jorku żegnaj, będę tęsknić! ;c"

- Nie musiałaś. - powiedział chłopak stając w drzwiach łazienki i spoglądając na ułożone ubrania
- Nudziło mi się, trochę tam siedziałeś. Więc zawiezie mnie ktoś na lotnisko? - zapytałam słodko
- Jasne, zaraz pójdę po Josha i podrzuci nas. - uśmiechnął się
- Nas? - zapytałam unosząc brew
- No chyba nie myślałaś, że nie pożegnam się z tobą na lotnisku. - puścił mi oczko, a ja się uśmiechnęłam 

Po dzisięciu minutach siedzieliśmy w aucie i jechaliśmy na lotnisko, droga minęła dość szybko, bez korków co było dziwne. Weszliśmy do ogromnego budynku, a zegarek wybijał 13:20. Najwyższa pora żeby ruszać w stronę odprawy. 

- Chyba muszę już iść. - westchnęłam
- Jak tylko będę gdzieś w okolicach Londynu, obiecuję że będę dzwonił. - położył dłoń na sercu
- Może spotkamy się jeszcze w jakimś innym mieście. - powiedziałam tajemniczo
- To znaczy? - uniósł brew
- Kiedyś ci to rozjaśnię. Pilnuj się młodzieńcze i dawaj z siebie wszystko. - powiedziałam 
- Młodzieńcze? Powiedziałbym coś ale się obrazisz. - pokazał mi język - Też się pilnuj, daj znać jak dolecisz. - powiedział i przytulił mnie
- Jasne, jasne. - zaśmiałam się - Ej ale nie zapomnij o mnie. 
- Jakbym mógł zapomnieć? Dodatkowo tym wydaniu też mi się podobasz. - szepnął mi na ucho, a ja się uśmiechnęłam
- Zdradzić ci sekret? - zapytałam tajemniczo, a on przytaknął - Bez koszulki wyglądasz lepiej. - wyszeptałam i puściłam mu oczko
- Dzięki. - wyszczerzył się jak głupi
- Muszę już iść. - powiedziałam w końcu
- Nie możesz jeszcze zostać?
- Jutro mam pracę. Już i tak mój wyjazd się przedłużył. 
- Tylko pamiętaj żeby dać znać. 
- Jasne, oczywiście, obiecuję. Teraz już puść bo dusisz. - zaśmiałam się
- Trzymaj się! - rzucił, a ja dałam mu buziaka w policzek i odeszłam w stronę odprawy

Całe szczęście minęła szybko i bez problemów. Siedziałam w fotelu, słuchając muzyki i rozkoszując się przyjemnym odczuciem powrotu do domu. Gdy ocknęłam się ze swoich rozmyślań okazało się że była to najwyższa pora zapinania pasów ponieważ za kilka minut będziemy lądowali. Zabrałam swój bagaż i złapałam jedną z wolnych taxi, podając adres. Wyciągnęłam z kieszeni telefon u próbowałam zadzwonić do Garritsena ale nie odbierał więc napisałam mu krótkiego sms, że dotarłam i jestem cała. 'Jeszcze tylko pięć minut i będę w domu' w mojej głowie trwało odliczanie. W końcu auto się zatrzymało, a ja wyciagnęłam walizkę i z uśmiechem na twarzy ruszyłam najpierw do domu chłopaków. Postanowiłam odegrać im się za każde skradanie, które miało miejsce w ciągu ostatnich tygodni. Cichutko otowrzyłam drzwi i wślizgnęłam się do środka, zdjęłam buty by nie było słychać moich kroków i ruszyłam w stronę salonu. Zajrzałam ale nikogo nie było, przeszłam do kuchni - też pustka. Przeszłam cały dół ale nikogo nie było, drzwi były otwarte więc nie możliwe, że gdzieś wyszli. Ktoś musi tu być. Oznaczało to że pora szukać na górze. Schody nawet nie zaskrzypiały, gdy po nich wchodziłam. Na pierwszy ogień poszedł pokój Liama, ponieważ drzwi były lekko uchylone. Widziałam przez szparkę, że siedzi na krzesełku i stuka coś w laptopie więc zakradłam się na palcach i połozyłam ręce na jego ramionach. Chłopak podskoczył, wydając z siebie okrzyk strachu, a ja zaczęłam się śmiać jak głupia. 

- Przestraszyłaś mnie! - krzyknął robiac zdenerwowaną minę
- Zemściłam się za te ataki serca, które przez ciebie miałam! - odkrzyknęłam, a po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech
- Dobrze, że wróciłaś. - powiedział i przytulił mnie - Chociaż mówilismy żebyś była grzeczna, a ty nie do końca nas posłuchałaś. 
- To znaczy? - zapytałam zdziwiona
- Powiedzmy, że niektórzy nie byli zadowoleni z niektórych zdjęć, które dodałaś i z twojego towarzystwa i wyjazdu do Nowego Jorku. - zaczął wymieniać
- Achh, rozumiem. - przytaknęłam głową - Gdzie reszta? 
- Powinni byc u siebie, nawet nie przybiegli jak krzyczałem. - oburzył się

Ja jedynie kręcąc głowa wyszłam z jego pokoju i skierowałam się do drzwi Louisa. Weszłam bez pukania i zobaczyłam, że gada przez Skype. 

- Marchewo, wróciłam! - powiedziałam z uśmiechem
- Je, je, je. Marchewka! - podbiegł i mnie przytulił
- Siema młoda. - usłyszałam głos dochodzący z głośników laptopa
- Siemka, jak tam życie leci? - uśmiechnęłam się w jej stronę
- Leci, twoje widzę że się kręci. Tomorrowland, Garrix i Nowy Jork? Szalejesz. - zaśmiała się
- Weronika mnie nienawidzi. - udałam załamaną
- Też cię nienawidzę ale cóż. - wzruszyła ramionami
- Dobra głąby idę do reszty, grzecznie tu. - puściłam Lou oczko i wyszłam

Harry słodko spał więc postanowiłam go nie budzić, nie jestem aż tak mściwą osobą żeby przerywać komuś sen. Do pokoju Zayna kulturalnie zapukałam i po usłyszeniu 'prosze' weszłam do śrdoka.

- Zayni! - powiedziałam pieszczotliwie
- Misia! - odwdzięczył się tym samym - Jak było? 
- Świetnie, mam nowe tatuaże. - powiedziałam z uśmiechem
- Pokaż. - rzucił, a ja podeszłam do niego
- To logo Tomorrowland - wskazałam na nadgarstek - a to inicjały Garrixa, które mają przypominać mi wypad do Nowego Jorku. - uśmiechnęłam się pokazując na bok palca
- Oj, ktoś się wkurzy. - zagwizdał
- Daj spokój. - walnęłam go w ramię
- Kiedy przyjdzie czas na coś związanego z nami? - zapytał robiąc smutną minę
- Gdy wszystko się zacznie. - puściłam mu oczko - Niall jest u siebie?
- Jeszcze u niego nie byłaś? - zapytał, a ja pokręciłam głową - Jest u siebie. 

Stanęłam przed drzwiami i zastanawiałam się czy zapukać, miałam sobie wszystko przemyśleć, a przez cały czas gdy mnie nie było odganiałam ten temat od siebie. W końcu zebrałam w sobie tyle odwagi by zapukać po chwili usłyszałam słodki głos mówiący 'prosze' i weszłam niepewnie do środka. Zamknęłam za sobą drzwi i lekko odchrząknęłam by zwrócić na siebie uwagę chłopaka siedzącego do mnie tyłem na łóżku. Spojrzał na mnie swoimi błekitnymi oczami, a mi uśmiech sam cisnął się na usta więc lekko uniosłam ich kąciki. 

- Hej. - zaczęłam nieśmiało podchodząc trochę do łóżka
- Hej. - uśmiechnął się lekko i wstał by mnie przytulić - Tęskniłaś? - zapytał 
- Oczywiście, że tak. Tęsknię za wami nawet gdy nie widzę was dziesięć minut. - zaśmiałam się
- Obiecałaś, że nie zrobisz nic głupiego jak tam polecisz. - wiedziałam, że chodzi mu o Martina
- I nic głupiego nie zrobiłam, po prostu dobrze się bawiłam. 
- Nie zadzwoniłaś. 
- Wiedziałeś, że chcę parę spraw przemyśleć. Musiałam odpocząć.
- I co wymyśliłaś? - zapytał spoglądając w moje oczy, a mi odebrało mowę







___________________
W tym rozdziale użyłam jednego słowa, którego nie używałam wcześniej i które pojawiło sie też w One Shocie. Powie mi ktoś jakie to słowo? :D
Ogólnie wiem, że długo kazałam wam czekać na ten rozdział ale niestety... szkoła wróciła. Jutro mam sprawdzian z matematyki, a zamiast się uczyć to siedzę tu od 16 odkąd wróciłam do domu i piszę i piszę. :) Mam nadzieję, ze rozdział się spodoba mimo tego, że mało w nim chłopaków. :) 
Dodatkowo chciałam z góry przeprosić za to, że nie odpowiadam na wszystkie nominacje, które dostaję ale to z powodu braku czasu. Wchodzę, piszę rozdział, czytam wasze świetne komentarze i niestety wychodzę. W weekend wszystko nadrobię! 
Ogólnie dziś się rozpiszę ponieważ nie mogę uwierzyć, że mój blog 3 stycznia miał: 783 wyświetlenia, a 4 stycznia: 760, a jeszcze 5 stycznia: 788. Coś pięknego. 
I jeszcze ostatnia sprawa, chcę podziękować za: 417 komentarzy i 17 204 wyświetleń! xx

28 komentarzy:

  1. To słowo ... '' zeyni '' ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest super!
    Nie moge doczekać się następnego. Wydaje mi się ,że będzie się działo.;)

    A codo wyrazu, czy chodzi tu o selfie?? Tak mi się wydaje ale nie chce mi się sprawdzać. xdd :D

    Pozdrawiam, @xbelieveyoux

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach to jednak dwa takie wyrazy są. Nawet się nie zorientowałam. :D

      Usuń
  3. Nie lubie tego rozdzialu ( chociaz jest swietny) ona MUSI byc z Niallem ! MUSI <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Czeekam <3 Niall <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Najleprzy rozdział! Z resztą wszystkie są ŚWIETNE! Kocham tego bloga i czekam na nexta !♥ P.S. Wiem trochę dużo tych wykrzykników ale właśnie słucham Acincii'ego
    i jak słyszę jego muzykę to mi odwala :D !

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Kiedy nastepny rozdział? <3 ( wiem że trochę za wcześnie pytam bo przecież przed chwilą go dodałaś ale ja nie wytrzymam) xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam Twój blog całym swoim sercem.<3 Ojj biedny Niall.. Musiał umierać z zazdrości w domu. Ale oni muszą być razem, choć pewnie szybko to nie nastąpi. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział.:*

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny! najbardziej podobał mi się spontan z tatuażami. też taki zrobie jak będę chciała drugi :D ah no i oczywiście powitanie chłopaków ;) nie mogę się doczekać trasy :D
    zapraszam na nowe! nanosekundybezciebie.blog.pl
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział! Czy to słowo ta słocia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze to chodziło mi o 'Zayni' ale potem okazało się, że słowa 'selfie' i 'słocia' też pojawiły się w One Shocie, a potem w rozdziale. :D

      Usuń
  10. selfie? /Sandra :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze to chodziło mi o 'Zayni' ale potem okazało się, że słowa 'selfie' i 'słocia' też pojawiły się w One Shocie, a potem w rozdziale. :D

      Usuń
  11. świetny rozdział czekam na następny bo moja wyobraźnia nie daje mi spokoju hahaha :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział czekam na next bo ciekawie mnie co dalej a moja wyobraźnia zaczyna dymić z przegrzania hahhaa :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cześć! Nominuje cię do Libster Award!
    Zapraszam po pytania XD
    http://druga-szansa-opowiadanie-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. AAAAAA mam nowy powod aby cie ponownie zamordowac XDD plooosieeee dodaj nastepny jak najszyyybciiiej* (*jak tylko mozesz ;3) <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3serduszkowySRAM hahaha XD<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  15. zapraszam na nowy :D
    ps. kolejny penie pojawi się rónież dzisiaj (patrz notka pod rozdziałem) nanosekundybezciebie.blog.pl
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  16. kiedy dodasz nowy rozdział ? ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prawej stronie nad ankietami dodałam notatki pod tytułem 'Kiedy nowy rozdział?' tam znajduje się informacja, która będzie aktualizowana po każdym rozdziale. :)

      Usuń
  17. nie mogę się doczekać <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Trzeba powiedzieć, że Grubooo było na tym Tommorland xdxd!
    Haha a Monika zrb sb tatuaż :-)
    Fajnie, fajnie, nawet bardzo xdxd
    Mmmmm! Pragnę nexta! NATYCHMIAST! O.o
    Weeeeeeeny x 10000000...... :)

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Zajebisty *.* kiedy następny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  20. /cudo... w nastepnym duzo sie wydarzy... :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Zapraszam do mnie na nowy rozdzialik.:) Love ya.xx
    http://you-light-up-my-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Kocham cie za ten rozdział! <3 Martiś się pojawił <3 Dałna dostałam <3 zapraszam do siebie! <3 http://lovegarrix.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń