Znów od rana siedziałam nad projektami więc wybaczcie, jeśli rozdział nie będzie się wam podobał.
Dobra, po godzinie z otwartym edytorem, zaczynam pisać. Szykujcie się! :D
__________________________________________________________________
Jak się po niedługim czasie okazało, piesek od razu został pokochany przez większość ludzi, do których zdjęcie dotarło. Niektórzy wręcz rządali kolejnych zdjęć pupila, niestety ja postanowiłam odłożyć telefon na bok i zająć się tylko nim. Zaczęłam się z nim bawić i uczyć różnych komend. Był mały, to prawda ale moim zdaniem od najmłodszych trzeba uczyć kultury i posłuszności. W końcu wymęczony moimi lekcjami, opadł na kanapę i jak mniemam, usnął. Powoli wstałam z kanapy i wyszłam na balkon żeby zapalić. Ochoczo zaciągnęłam się dymem papierosa, po chwili go wydychając. Zaczynałam być zmęczona brakiem konkretnego zajęcia odkąd wróciłam do Londynu. Siedzenie w domu zaczynało mi się nudzić. Przypomniałam sobie o wizytówce, którą dostałam od Margaret. Nigdy nie myślałam o sobie jako o modelce ale nie zanosiło się na to bym w najbliższym czasie dostała inne ciekawe oferty pracy. Wróciłam do salonu i chwyciłam za telefon po czym wykręciłam numer, który przepisałam z karteczki.
- Agencja fotomodelek Margaret Bonase, przy telefonie Anna Marcz, w czym mogę pomóc? - W słuchawce odezwał się przyjemny dla ucha głos.
- Witam, Monika Kwiatkowska. Dostałam wizytówkę od Margaret, kilka dni temu. - Nie dokończyłam.
- Pani Bonase czekała na telefon. Czy chciałaby sie pani umówić na spotkanie? - Przerwała mi.
- W sumie to tak.
- Bardzo dobrze, za moment przełączę panią do pani Bonase. Prosiła o indywidualną rozmowę.
- Oczywiście. - Poczekałam chwilę aż głos znów się odezwie.
- No już myślałam, że nie zadzwonisz. - Rzuciła z wyzrzutem Margaret.
- A jednak. - Zaśmiałam się. - Przemyślałam twoją propozycję.
- I co? - Zapytała niecierpliwie.
- Możemy się spotkać?
- Jasne. Dziś o piętnastej mam wolny czas. Może spotkamy się na kawie w Green Cafe?
- Będę. Tylko przyprowadzę ze sobą pewnego małęgo pupilka. Mam nadzieję, że nie będzie ci to przeszkadzało?
- Pewnie, że nie. Usiądziemy w ogródku.
- W takim razie, jesteśmy umówione.
- Dokładnie.
- To do zobaczenia. - Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Do piętnastej. - Odparła kobieta i rozłączyłyśmy się.
Spojrzałam na zegarek, do wyznaczonej godziny miałam jeszcze trochę czasu więc postanowiłam wziąć prysznic i przebrać się w coś bardziej odpowiedniego, na rozmowę o pracę. Ruszyłam na górę, gdzie od razu wskoczyłam pod prysznic. W końcu wytarłam się ręcznikiem, włosy wysuszyłam i związałam. Potem zabrałam się za wybieranie jakiegoś ubrania.
Zeszłam na dół i zobaczyłam, że Devil już na mnie czeka. Chwyciłam za szelki, w które go ubrałam, a następnie przypięłam smycz. Z wieszaczka zabrałam kluczyki do auta i wyszłam na dwór. Od Green Cafe dzieliło mnie około pół godziny drogi, a wolałam być wcześniej niż się spóźnić. Zwłaszcza, że nigdy nic nie wiadomo z londyńskimi korkami. Piesek usadził się na miejscu pasażera, a ja kierowcy. Włożyłam kluczyk do stacyjki i ruszyłam. Po czterdziestu minutach bluzgania pod nosem na niedorozwiniętych kierowców, dotarłam na miejsce. Zajełam stolik w ogródku i czekałam na Margaret, która przybyła niezwykle punktualnie.
- Spóźniłam się? - Zapytała zdziwiona, spoglądając na zegarek.
- Nie, to ja jestem przed czasem. - Uśmiechnęłam się, następnie przywitałam się z nią buziakiem.
- Jaki słodki. - Zapiszczała, głaszcząc za uszkiem Devila. - Widziałam jego zdjęcie, ale na żywo jest jeszcze słodszy.
- Ma coś w sobie. - Zaśmiałam się i wzięłam go na kolana.
- Więc.. skoro do mnie zadzwoniłaś, to znaczy, że musisz być zainteresowana pracą fotomodelki.
- Nadal nie uważam, że się nadaję ale siedzenie w domu mnie dobija. Muszę znaleźć jakieś zajęcie.
- Rozumiem, w takim razie, jeśli się zgodzisz to jeszcze dziś możemy zrobić próbną sesję.
- Szybka jesteś.
- Potrzebuję powiewu świeżości. - Wyszczerzyła się, co odwzajemniłam.
Wypiłyśmy kawę, chwilę jeszcze porozmawiałyśmy i zebrałyśmy się do agencji. Po dwudziestu minutach byłyśmy na miejscu, a ja wchodziłam do ogromnego budynku z Devilem na rękach. Zostałam zaprowadzona do jednego z pomieszczeń, którym okazała się być garderoba. Zostałam przebrana i umalowana. Następnie stanęłam przed fotografem, na początku czułam się dość niepewnie ale po kilku pierwszych zdjęciach się rozkręciłam.
- Moim zdaniem świetnie się nadajesz. - Rzuciła Margaret, ściskając mnie.
- W sumie to nie było tak źle. - Zaśmiałam się.
- Potrzebuję modelki na jutro. Jesteś chętna?
- Pewnie. - Przytaknęłam.
Przeniosłyśmy się do jej biura i ustaliłyśmy wszystkie szczegóły. Z uśmiechem na ustach wróciłam do domu ale zanim do niego weszłam, postanowiłam wziąć Devila na spacer. Do torebki wrzuciłam paczkę papierosów i ruszyłam w stronę parku. Szłam właśnie jedną z jego alejek, odpalając papierosa, gdy poczułam czyjeś dłonie na moich oczach.
- Kevin! - Krzyknęłam i uradowana rzuciłam się na chłopaka.
- Czemu nie dzwoniłaś, że jesteś w Londynie? - Zapytał mocno mnie ściskając.
- Jestem ostatnio kompletnie niezorganizowana.
- Właśnie widzę, a co to za cudo? - Zapytał kucając obok pieska.
- Devil. Moja nowa miłość. - Zaśmiałam się.
Chodziliśmy po parku przez dobre dwie godziny, po drodze spotkałam jeszcze Davida, który udał się na wieczorny bieg. Przez niego również zostałam wyściskana i wycałowana. Umówiliśmy się na jakiś obiad, któregoś dnia. W końcu odprowadzona przez Kevina, weszłam do domu. Buty rzuciłam w kąt, a ja po chwili zostałam w samej bieliźnie. Ruszyłam do kuchni, skąd wzięłam miskę płatków z mlekiem i zasiadłam przed telewizorem. Devil dostał swoją porcję karmy i już układał się do snu. Chwyciłam za laptopa mając nadzieję, że trafię na któregoś z chłopaków ale uświadomiłam sobie, że przecież mają koncert. Zaczełam szukać jakiejś transmisji online, okazało się, że dzisiejszy koncert jest puszczany w TV więc szybko chwyciłam za pilota i ustawiłam odpowiedni kanał. Chłopcy dopiero wychodzili na scenę, ucieszyłam sie, że nie ominełam zbyt wiele. Dziś grali w Las Vegas. Koncert trwał już pół godziny, a chłopcy zaczynali właśnie śpiewać LWWY. Padało, co sprawiało, że cała scena była mokra. W tym własnie momencie, Niall runął na ziemię, a ja na początku zszokowana i przestraszona, po chwili zaczęłam się niesamowicie śmiać. Wyjełam telefon i wystukałam w SMS jedynie "hahahahahahahahahahhaha xx" i wysłałam do blondyna. Na ekranie telewizora zobaczyłam jak wyciąga telefon z kieszeni, w tym momencie było na niego zbliżenie więc widziałam jak uśmiecha się pod nosem. Wystukał coś na ekranie i schował telefon znów do kieszeni.
- "Boli. xx"
Zaśmiałam się i odłożyłam telefon. Obejrzałam występ chłopaków do końca, ale gdy tylko transmisja się skończyła, od razu usnęłam.
Obudziłam się dopiero rano. Spojrzałam na zegarek i z przerażeniem stwierdziłam, że za godzinę mam być w pracy. Zerwałam się z kanapy i nasypując karmę Devilowi, pobiegłam na górę. Wzięłam prysznic i ubieraąc na siebie byle co, wyszłam do auta. Pieska usadziłam na jego stałym miejscu i wyjechałam z podjazdu. Dojechałam pod duży budynek i wbiegłam do środka. Margaret już na mnie czekała.
- Przepraszam. - Wydyszałam.
- Spokojnie. Masz jeszcze dziesięć minut. - Zaśmiała sie. - Ann weź Devila. - Rzuciła do sekretarki. - A ty chodź ze mną. - Pociągnęła mnie za rękę.
Oddała mnie w ręce stylistek, które układały moje włosy, nakładały na moją twarz kosmetyki i ostatecznie ubrały. W sumie z tym ostatnim nie musiały się zbytnio wysilać. Miałam na sobie jedynie figi i koszulę, która była produktem reklamowanym. W takim wydaniu zostałam zaprowadzona przed obiektyw. Sesja trwała godzinę, a ja byłam niesamowicie zmęczona. Całę szczęście fotograf w końcu powiedział, że 'mamy to' i mogłam pójść się przebrać. Dowiedziałam się, że zdjęcie zostanie przesłane do firmy i jeśli je zaakceptują to jeszcze dziś pojawi się na ich stronie oraz innych portalach, na których się reklamują. Zgodziłam się na to i odbierając Devila, ruszyłam do auta. Po drodze zatrzyłam się jeszcze w McDonaldzie żeby kupić coś dobrego do jedzenia.
- Monika! - Usłyszałam za sobą jakiś głos więc odwróciłam się w jego strone.
- Tak? - Zapytałam nieznajomą dziewczynę, która do mnie podeszła.
- Mogę zdjęcie?
- Ta, czemu nie. - Wzruszyłam ramionami i zapozowałam do zdjęcia.
- Czemu już nie jesteś w trasie z chłopakami? - Zapytała nie dając spokoju.
- Nastąpiły pewnie komplikacje. - Odparłam wymiająco.
- Ale utrzymujecie kontakt?
- Pewnie, że tak. - Uśmiechnęłam się. - W tym momencie będziesz miała pewnie do mnie prośbę. - Zaśmiałam się.
- W sumie, to tak. - Odparła speszona.
- Dajesz. - Zachęciłam ją do dalszego mówienia.
- Przekażesz im moją nazwę tt? - Zrobiła błagalne oczka.
- Jasne, napisz mi ją na kartce.
Po chwili chowałam karteczkę do kieszeni i wracałam do auta. Dzisiaj przyleci Ola, a niedługo będę musiała po nią jechać na lotnisko. To też zrobiłam, gdy zjadłam i wybiła odpowiednia godzina. Czekałam na lotnisku aż w końcu ją zobaczyłam. Przytuliłam ją na przywitanie i chwyciwszy za rączkę jej małej walizki, ruszyłyśmy do auta.
- Więc najpierw musimy jechac na zakupy. - Zaśmiałam się, odpalając silnik.
- Jasne, jutro o czternastej muszę iść do pracy ale kończę o osiemnastej. - Uśmiechnęła się.
- Zawiozę cię i potem odbiorę, potem pójdziemy na drinka. - Wyszczerzyłam się.
- Pasuje mi. - Pokazała dwa kciuki w górę.
Zrobiłyśmy zakupy i wróciłyśmy do mnie. Pokazałam dziewczynie jej tymczasową sypialnię. Zjadłyśmy szybką kolację, kiedy usłyszałam dzwonek telefonu. Niestety w tym momencie byłam nieco zajęta łapaniem Devila więc poprosiłam aby to Ola odebrała.
- To Liam. - Szepnęła, podając mi telefon.
- Słucham? - Rzuciłam do słuchawki, w końcu trzymając na rękach psa.
- Znalazłaś nową pracę? - Zapytał od razu.
- Tymczasową. Coś muszę robić. - Odparłam spokojnie.
- Odważna ta sesja.
- O co ci chodzi? - Zapytałam nieco ostrzej, przekazując pupila na ręce Oli.
- Wątpię, że Niall będzie zadowolony, gdy zobaczy to zdjęcie.
- Zdjęcie, jak zdjęcie. Dostałam pieniądzę za sesję więc dostosowałam się do wymogów.
- Nie zapominaj, że masz chłopaka.
- Nie zapominam. Poza tym przepraszam cię bardzo ale nie mieszaj się do spraw między mną, a moim chłopakiem. - Syknęłam.
- Tylko doradzam. Poza tym chyba niezbyt się nim interesujesz, jeśli porównać was do innych par.
- Masz jakiś problem? - Zapytałam zdenerwowana.
Nie odpowiedział, po prostu się rozłączył. W tym momencie byłam tak zła, że cisnęłam telefonem o ścianę. Rozpadł się na kawałki, a Ola patrzyła na mnie wielkimi oczami.
- Przepraszam. - Rzuciłam w jej stronę i chwytając za paczkę papierosów, wyszłam na dwór.
Przeszłam się kawałek, wzdłuż drogi, po kilku minutach wróciłam do domu.
- Hej, ładne zdjęcie. - Usłyszałam na wstępie.
Spojrzałam na ekran, podstawionego mi pod oczy laptopa.
- Mi też się podoba. - Odparłam z lekkim uśmiechem, zadowolona ze swojej pracy.
Super! Naprawde. Mi sie strasznie podobalo. Czekam na nexta <3 xx /Andzia270
OdpowiedzUsuńLiam jest strasznie zazdrosnym przyjacielem,a Monika się intersuje przecież swoim chłopakiem:) A sesja super :) Bardzo mi ten rozdział się podobał:) Czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcie :D i rozdział. Ciekawe czy Niall będzie zazdrosny ^.^
OdpowiedzUsuńBoski <3 czekan na nexta <3
OdpowiedzUsuńŚwietny!! Czekam na next :)
OdpowiedzUsuń/Polly
*.*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://nadzieja-jestzawsze.blogspot.com/2014/06/rozdzia-30.html
http://przypadek-niesadze.blogspot.com/2014/06/rozdzia-11.html
fajny , kiedy next ?
OdpowiedzUsuńWOW... SUPER!!!
OdpowiedzUsuńMonika jako fotomodelka... świetnie ;D
Devil chyba teraz ma wiele fanów xD
Weny życzę i do nn ;**
Tosia xx
Jej rewelacyjny jest LUDZIE KOMENTUJCIE NIE WIDZICIE JAKI TO ZAJEBISTY BLOG KAŻDY ROZDZIAŁ JEST DŁUGI CIEKAWY JEST TYLE AKCJI WSZYSTKO JEST OPISANE PIĘKNIE JAK TO CZYTAM TO WYOBRAŻAM TO SOBIE I CZUJE ŻE TO JA JESTEM <3 kocham cie hshshs mam nadzieje że wszystko w ich życiu będzie dobrze Liam zazdrosny o zdjęcia awww ciekawe co na to Nialluś :*:*:* /Pati
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial!! I mnie tez podoba sie to jej zdjecie i sadze ze nadaje sie jako modelka. Liam jest jakis dziwny i ostatnio wiecznie sie wtraca. No i jeszcze raz powiem bo nie moge sie powstrzymac Kocham Devila on jest taaaki slooodki :D Pozdrawiam i czekam na nn i zapraszam do mnie You-will-always-be-in-my-heart.blogspot.com Ania
OdpowiedzUsuńKocham kocham kocham kocham ten rozdział Monike i Nialla Liama też i pieska <3
OdpowiedzUsuńLiam taki zazdrosny o zdjęcia chyba mu się za bardzo spodobały hahahha
że boi się że ktos będzie oglądał fotki Moni
ale to dobrze bo pięknie wyszła
czekam na reakcje Nialla :*:*:*
Jeju jeju jeju jeju <33 cudowny rozdział Liam zazdrosny o zdjęcia hahahah nie mogę się doczekać następnego hiohoi <3
OdpowiedzUsuń