piątek, 9 maja 2014

Rozdział 55

W końcu wróciłam do domu więc mogę się zabrać za pisanie rozdziału dla was. :)
_____________________________________
Kilkakrotnie próbowałam przeczytać co jest na kartce bo niesamowicie mnie to interesowało ale gdy tylko ją wyciągałam z kieszeni i podstawiałam ją pod oczy coś się działo i musiałam ją znów chować. W końcu chłopcy zaśpiewali ostatnią piosenkę i zeszli ze sceny. Ja zrobiłam jeszcze kilka zdjęć i ruszyłam w ich stronę. Miałam właśnie znów zrobić podejście do przeczytania kartki, gdy obok mnie stanął Niall i ucałował czule. Po chwili obok nas wyrósł Paul i spojrzał w naszą stronę znacząco, następnie skinął głową w stronę jednego z pomieszczeń. Przełknęłam głośno ślinę tak samo jak blondyn, a następnie ruszyliśmy za mężczyzną. Paul usiadł na fotelu, dłonią wskazując byśmy my usiedli na kanapie. Nie pamiętam kiedy ostatnio się tak stresowałam, Niall chyba czuł moje emocje bo mocniej ścisnął moją dłoń, a gdy na niego spojrzałam to uśmiechnął się dodając mi tym otuchy.

- Mieliście zamiar mi powiedzieć? - zapytał ochroniarz, gdy zajeliśmy swoje miejsca
- Tak, po prostu nie było ku temu odpowiedniej okazji. - odparł blondyn, natomiast mężczyzna spojrzał na mnie
- Niall, możesz nas zostawić? - zapytałam chłopaka spoglądając na niego
- Jesteś pewna? - usłyszałam w odpowiedzi jego cichy szept

Ja jedynie kiwnęłam głową i patrzyłam na oddalającą się sylwetkę blondyna, a po chwili na to jak znika za drzwiami.

- Przepraszam Paul wiem, że mój związek z Niallem nie powinien mieć miejsca. W końcu pracuję dla niego i dla reszty zespołu. - wyrzuciłam z siebie na jednym wydechu, mężczyzna patrzył na mnie przez chwilę nieokreślonym wzrokiem lecz po minucie usłyszałam jego donośny śmiech
- Nie martw się, nie mam ci tego za złe. Czekałem na to aż nasz blondynek znajdzie w końcu kogoś odpowiedniego dla siebie. Zastanawia mnie tylko czemu wcześniej mi o tym nie powiedzieliście? Ja powinienem wiedzieć o tym jako pierwszy.
- Baliśmy się. - szepnęłam a on spojrzał na mnie rozbawiony
- Spokojnie, przecież nie mogę wam zabronić być ze sobą. To wasze życie, tylko uważajcie na to co was łączy. Fanki chłopaków nie są zbyt przyjaźnie nastawione do ich partnerek. - posłał mi pocieszający uśmiech
- Wiem o tym doskonale. Mam nadzieję, że jakoś dam sobie z tym wszystkim radę.
- Ja również. A teraz idź się pokaż Niallowi bo coś mi się wydaje, że się o ciebie martwi w tym momencie.
- Na sto procent. - zaśmiałam się i po uściśnięciu Paula, wyszłam z pokoju

Zaczęłam poszukiwania chłopaków, po drodze spotkałam ochroniarza, który w końcu udzielił mi wskazówek gdzie się ta zgraja znajduje. Otworzyłam drzwi do pomieszczenia i weszłam z szerokim uśmiechem do środka.

- I co? - zapytał blondyn podchodząc do mnie i mocno ściskając
- Wszystko ok, powiedział tylko że musimy uważać. - uśmiechnęłam się słodko i ucałowałam go w usta
- Ej gołąbeczki, nie chcę wam przerywać... - zaczął Harry, a my na niego spojrzeliśmy - ale insteresuje mnie tajemniczy napis na zdjęciu, które dostałaś od dziewczyny. - wyszeczył się w naszą stronę
- Zapomniałam o nim. - puknęłam się w czoło i wyciągnęłam z kieszeni zdjęcie, przeleciałam wzrokiem po czarnych literkach, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech - Macie ochotę wyskoczyć jutro na domówkę? - zapytałam spoglądając na każdego z nich
- To znaczy? - zapytał Louis unosząc brew
- Jest adres, data i godzina z dopiskiem "zapraszam na urodzinową domówkę". - zacytowałam
- W sumie, czemu nie? Jutro mamy wolne. Trzeba tylko zapytać Paula. - uśmiechnął się Liam
- Myślę, że to będzie jej najlepszy prezent w życiu. - zatarł ręce Zayn
- Ja też tak myślę. - przytaknęłam i usiadłam na kanapie obok niego

Spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął co odwzajemniłam. Oparłam głowę o jego ramię i przymknęłam powieki. Byłam zmęczona, a musiałam czekać na chłopaków, którzy nie mogli jeszcze opuścić obiektu. Nagle zadzwonił mój telefon więc wyjęłam go z kieszeni i jak to miałam w zwyczaju odebrałam bez patrzenia na ekran.

- Słucham? - rzuciłam do mikrofonu
- Hej, przeszkadzam? - usłyszałam tak dobrze znany mi głos
- Hej, nie. Co jest? - zapytałam, uśmiechając się pod nosem
- Pomimo, że miałem mieć wolne to będę dzisiaj grał w jednym z klubów. Myślałem, że może miałabyś ochotę wpaść?
- Jasne, że tak. Za ile i gdzie? Będę musiała wstąpić do domu żeby się przebrać.
- Po co się przebierać? Ty zawsze ślicznie wyglądasz. - rzucił, a ja się zaśmiałam
- Już nie komplementuj.

Chłopak podał mi jeszcze godzinę i adres. Gdy się rozłączyliśmy zorientowałam się, że każdy z moich towarzyszy przygląda mi się zaciekawiony.

- Więc, gdzie się dzisiaj bawimy? - zapytał Louis widząc, że czuję się lekko zakłopotana
- Jeśli chcecie to możecie iść ze mną do Red Club. - uśmiechnęłam się
- W takim razie może powinniśmy się w końcu stąd zebrać? - rzucił Harry i podniósł się z kanapy

Wszyscy się z tym zgodziliśmy. Niall objął mnie w talii i wspólnie ruszyliśmy do wyjścia. W końcu pozwolono nam opuścić obiekt więc zapakowaliśmy się do auta i ruszyliśmy w stronę hotelu. Gdy tam dotarliśmy każdy ruszył do swojego pokoju żeby się uszykować, oczywiście wcześniej dostaliśmy zezwolenie od Paula na wyjście pod warunkiem, że dwóch ochroniarzy pójdzie z nami. Przypadło na Geo i Prestona czyli moich dwóch ulubieńców dzięki czemu nie czułam się w ich towarzystwie źle. Pierwsze co zrobiłam to wzięłam prysznic i umyłam włosy. Następnie przyszła pora na suszenie i układanie, makijaż i w końcu wybór stoju z czym jak zawsze mam problem. Po dziesięciu minutach skompletowane ubranie leżało na łóżku, a ja szybko się w nie przebrałam.


Gdy wychodziłam z pokoju natknęłam się właśnie na idącego w moją stronę Liama. Muszę przyznać, że jak zwykle wyglądał nieziemsko. Nawet prosty podkoszulek wyglądał na nim niesamowicie.

- Ślicznie wyglądasz. - uśmiechnął się i cmoknął mnie w policzek
- Dziękuję, muszę przyznać, że mi dorównujesz. - zaśmiałam się, a on pokazał mi język

Zeszliśmy na dół, gdzie czekała już na nas reszta. W sumie wyglądałam podobnie jak Harry. On również miał na sobie koszulę, podarte spodnie i kapelusz, dodatkowo okulary na nosie pomimo tego, że było już ciemno. Przeszliśmy do busa, w którym czekali na nas ochroniarze. Podałam im adres klubu i ruszyliśmy w drogę. Ciągle się śmialiśmy, a chłopcy jak zwykle się wygłupiali. Jedynie Liam patrzył na to wszystko z boku co jakiś czas spoglądając na mnie ukradkiem. Próbował robić to dyskretnie, jednak nie wychodziło mu to. W końcu dojechaliśmy pod wyznaczone miejsce. Wysiedliśmy na zewnątrz i ruszyliśmy w stronę wejścia. Ochroniarze przy drzwiach spojrzeli na nas i zapytali o nazwiska. Podałam swoje dodając, że reszta to moi towarzysze ale chyba nie było to potrzebne bo widziałam, że rozpoznali chłopaków i wpuściliby ich tak czy siak. Moi towarzysze od razu ruszyli zająć jakieś kanapy.

- Ja zaraz do was wrócę. - uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę ochroniarza stojącego niedaleko - Przepraszam, - zagadnęłam mężczyznę - chciałabym dostać się do Martina.
- Imię i nazwisko. - odparł krótko
- Monika Kwiatkowska.
- Proszę za mną. - uśmiechnął się lekko i wskazał ręką drogę

Skinęłam i ruszyłam za nim. Po chwili znalazłam się na backstage'u.

- Martin! - krzyknęłam widząc uśmiechniętego chłopaka
- Kwiatek! - odkrzknął i mocno mnie przytulił
- Cieszę się, że dałaś radę. Wiem, że dzisiaj pracowałaś. - powiedział odstawiając mnie na ziemię
- Spokojnie, przyprowadziłam ze sobą gości. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko?
- Jasne, że nie. Hej, a może chciałabyś mi dzisiaj towarzyszyć? - wyszczerzył się
- Wiesz, że to lubię. - odparłam, a on jedynie cmoknął mnie w czoło

Napisałam sms do Nialla żeby się nie martwili bo spotkałam znajomego i niedługo do nich dołączę. W końcu przeszedł czas na wyjście Garrixa na podest. Ruszyłam za nim i już po chwili staliśmy przed tłumami. Chłopak od razu przeszedł do rzeczy i zaczął robić to co wychodzi mu najlepiej, czyli grać. Po chwili wziął mikrofon.

- Dziś mamy specjalnego DJ! M, dawaj! - krzyknął i przepuścił mnie do konsoli

Parsknęłam śmiechem ale zrobiłam to o co prosił. Oczywiście nie umiałam dużo więc już po chwili poczułam jak staje za mną i pomaga mi ogarnąć wszystkie pokrętełka i tak dalej. W końcu postanowiłam wrócić do moich towarzyszy i pożegnałam go słodkim całusem w policzek. Szepnął mi na ucho, że potem do nas dołączy, a ja przytaknęłam. Ruszyłam w poszukiwaniu chłopaków i udało mi się ich znaleźć dość szybko ponieważ zajmowali vipowskie miejsca w jednej z loży.

- Nie wiedziałem, że jesteś taka utalentowana. - zaśmiał się Louis i zaczął mi bić brawo
- Och, zamknij sie. - rzuciłam i pokręciłam ze śmiechem głową
- Serio nieźle ci szło. - dorzucił Harry i obdarzył mnie szerokim uśmiechem

Reszta chłopaków nic się nie odezwała. Usiadłam koło Nialla, który automatycznie objął mnie ramieniem ale nadal nic się nie odzywał.

- Jesteś zły? - szepnęłam mu na ucho tak by reszta nie słyszała
- Nie. - odparł i wymusił uśmiech
- Widzę, że kłamiesz. - odparłam nieco głośniej
- Wcale, że nie. - rzucił ale ja i tak wiedziałam swoje

Widziałam to w jego oczach i sposobie w jaki do mnie mówił. Był zazdrosny, chociaż nie miałam bladego pojęcia o co. Natomiast nie miałam pomysłu co ugryzło Zayna i Liama. Postanowiłam się dzisiaj tym nie przejmować. Wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę baru, gdzie zamówiłam cztery shoty i wypiłam je jeden po drugim. Następnie ruszyłam na parkiet, gdzie zaczęłam poruszać się w rytm muzyki. Po kilku minutach poczułam czyjeś dłonie i okazało się, że to dłonie Martina, który zaszczycił mnie szerokim uśmiechem, który odwzajemniłam. Bawiłam się świetnie dopóki nie wróciłam do stolika. Louis, Harry i Zayn gdzieś zniknęłi więc obstawiałam, że po prostu poszli pić. Nialla też nie było co bardzo mnie zdziwiło, jedyną osobą która została w loży był Liam.

- Gdzie wszyscy? - zapytałam siadając obok niego
- Louis i Harry okupują bar, Zayn zniknął w łazience. - odparł odwracając ode mnie wzrok
- A Niall? - zapytałam, lecz nie otrzymała odpowiedzi - Gdzie jest Niall? - ponowiłam pytanie
- Pojechał do hotelu. - wymamrotał pod nosem ale udało mi się zrozumieć
- Jak to "pojechał do hotelu"? - zapytałam oburzona
- Nie wściekaj się, to ty się miziasz na parkiecie z jakimś typkiem. - burknął
- Ja się z nikim nie miziałam, tańczyliśmy. - spojrzała na niego z wyrzutem
- Jak wolisz. - rzucił i wzruszył ramionami

Momentalnie w moich oczach zaczęły się zbierać łzy. Chodziło o wszystko. O to, że blondyn tak nagle zniknął, o to z jaką obojętnością Liam mówił o mojej osobie i o to że oskarżył mnie właśnie o mizianie się z kimś pomimo tego, że mam chłopaka. Zdenerwowana i bezsilna wyszłam z klubu przedzierając się wcześniej przez tłumy tańczących ludzi. Nie chciałam wracać do hotelu, ponieważ czułam się zła i zraniona. Zadzwoniłam po taxi i podałam kierowcy adres pod który ma mnie zawieźć. Było grubo po północy, a ja stałam przed domem, który pierwszy raz widziałam na oczy. W końcu zebrałam się w sobie i nacisnęłam na dzwonek. Drzwi otworzyły się po kilku minutach, ujrzałam w nich zaspaną dziewczynę, której oczy momentalnie się powiększyły, gdy mnie zobaczyła.

- Cześć, przepraszam że o tej godzinie ale... - zawahałam się - przenocujesz mnie?


_____________
Hmmm, tak. Właśnie tak. Nie mam pojęcia co o tym sądzić. Mam nadzieję, że się spodoba. Jak widzicie dodałam rozdział w czasie, który określiłam po prawej stronie. Cieszycie się? Jeśli tak to przestańcie w końcu pisać, że jestem nieodpowiedzialna.

12 komentarzy:

  1. Cudeńko!!!
    Ale co znowu ugryzło Liama?
    Hmm...
    No cóż pierwsza(?) kłótnia naszej kochanej parki
    mam nadzieje ,że sie pogodzą ,Liam przestanie być taki jakś dziwny ,a ta fanka będzie tak miła ,że ją przenocuje

    OdpowiedzUsuń
  2. *.* Cudo.
    Może nocuje u Camilli,a nie u fanki której dostała adres... ?
    Ja chyba jestem za fanką hihi :D
    Historia strasznie wciąga!
    Do następnego xxxx

    OdpowiedzUsuń
  3. dalej fajnie że się kłócą ,że Liam jest jaki jest i w ogóle zajebisty rozdział czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  4. dalej kocham rozdział zaje..

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ;*
    Życzę weny
    Czekam na nexta :3
    Ps: Zapraszam do mnie:
    nadzieja-jestzawsze.blogspot.com
    przypadek-niesadze.blogspot.com
    opowiadanianieztejziemi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo jest rozdział. Dobrze, że sprawdziłam haha
    fajnie wymyśliłaś z tą domówką ;D a czemu Liam jest taki oschły? :c chamsko i jeszcze Niall wyszedł ;c
    czekam jak zawsze z niecierpliwością na next!!! :D
    ~ Julia O.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudeńko !! No no no postarałaś się i to bardzo :) Ja bym osobiście na scena dała DJ Malik'a ale taku tam szczegół.... Niall, Liam co się z Wami do cholery dzieje ?! Ani me ani be .... ughhh ... wasze zachowanie jest niekulturalne!!
    Zapraszam na bloga : muffin-say-hello.blogspot.con
    /Muffin

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam nowy rozdział http://alwaytogethe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeny ciekawe do kogo pojechała ;o Rozdział super ! ;)) Czekam na kolejny :**

    Natalie ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham , kocham ,kocham :* Najlepszy blog jaki widziałam ( a raczej czytałam :D ) czekam na nexta :) / Paula <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozumiem Niall'a i to fajnie(?) że jest zazdrosny o Monikę.. Ale bez przesady... Ale ten Martin zaczyna mnie już wkurzać... !! Życzę weny..!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Liam i Niall czasami naprawdę mnie wkurzają -,-

    OdpowiedzUsuń