Wybaczcie ale na początku chciałam się z Wami podzielić jednym z haseł wpisanych w google dzięki którym można wejść na mojego bloga. ;) Brzmi ono: "mała podglądaczka brata". Bardzo ciekawie. :D
Co do rozdziału to nie chciało mi sie go czytać drugi raz więc możłiwe są błędy lub jakieś masło maślane.
Przepraszam. xx
___________________
Przewracałam się z boku na bok przez resztę nocy. Próbowałam chociaż na chwilę wyrzucić ze swojej głowy słowa, które padły z ust Mulata ale bezskutecznie. Nie wiedziałam co mam sądzić o tym co powiedział. Nie miałam pewności jakimi uczuciami mnie darzy i czy to co powiedział nie było jakimś głupim żartem (gdzieś głęboko w sobie miałam nadzieję, że nim jest). Gdy spojrzałam na zegarek i okazało się, że wybija on godzinę ósmą postanowiłam w końcu wstać i zrobić coś do jedzenia. Wygramoliłam się z łóżka na tyle delikatnie by nie obudzić słodko śpiącego i lekko pochrapującego Nialla. Zeszłam na palcach po schodach i ruszyłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej kilka jajek, mleko, a w szafkach poszukałam reszty potrzebnych składników. W ciągu piętnastu minut nasmażyłam sporą ilość naleśników i dodatkowo zaparzyłam kawę. Nie miałam ochoty na jedzenie więc wypiłam jedynie kubek gorącego napoju i postanowiłam wrócić do siebie. Nagle naszła mnie ochota żeby wyjść pobiegać, w końcu tak długo tego nie robiłam ze względu na kolano. Na dworze była lekka mżawka ale nie wadziła. Weszłam na górę, gdzie przebrałam się w ubrania odpowiednie do takiego wyjścia i podłączając słuchawki do Ipod'a wyszłam z domu i ruszyłam truchtem w stronę parku. Dzięki temu mogłam w końcu się odprężyć. Małe kropelki deszczu, które stawały się coraz większe padały na moją twarz sprawiając, że chłód, który ze sobą niosły wywoływał lekki dreszcz i gęsią skórkę. Świeże powietrze, które wdychałam do swoich płuc sprawiało, że rozszeżały siędo granic możliwości chcąc zasmakować go jeszcze więcej. Przystanęłam na moment by chociaż trochę wyrównać oddech, który był nierówny od wysiłku. Schyliłam się i rękoma złapałam za kolana. Ze słuchawem zaczęły właśnie lecieć pierwsze nuty 'Wild Heart' by The Vamps, więc uśmiech automatycznie pojawił się na mojej twarzy. Bardzo lubiłam ten kawałek i postanowiłam, że muszę wybrać się na ich koncert. Usłyszałam coś na kształt damskiego głosu więc lekko podniosłam głowę i zobaczyłam zgrabne nogi truchtające w biegu. Wyprstowałam się i wyciągając z uszu słuchawki spojrzałam na dziewczynę.
- Przepraszam, powtórzysz? - zapytałam grzecznie
- Pytałam czy wszystko w porządku, wyglądasz strasznie blado. Dodatkowo jesteś cała przemoczona. - odparła szatynka posyłając szeroki uśmiech
- Och tak, wszystko w porządku. Dzisiaj chyba po prostu mam taki dzień, że nawet deszcz i bladość mi nie przeszkodzą. - odwzajemniłam gest
- W sumie, ja chyba też. Może potrzebujesz towarzystwa?
- Czemu nie. - rzuciłam i ruszyłam za dziewczyną, która była już kilka metrów ode mnie
Biegałyśmy wspólnie przez około pół godziny, wtedy poczułam że jestem już zbyt przemoczona, a ubrania zbyt mi ciążyły by biegać dalej. Camilla (bo tak miała na imię) postanowiła, że może mnie odprowadzić bo mieszkamy stosunkowo niedaleko. Zgodziłam się, nie przeszkadzało mi jej towarzystwo, a zawsze miło mieć jakąś znajomą damskiej płci. Ostatnio kręcę się wokół samych mężczyzn co jest nieco dołujące. Całą drogę powrotną przegadałyśmy. Cam okazała się być normalną i słodką dziewczyną. Dowiedziałam się, że jest w ostatniej klasie liceum, po którym chce sobie zrobić rok przerwy, a następnie pójść na studia. Wydawała się być niezwykle mądra. W końcu dotarłyśmy pod mój dom, zaproponowałam by weszła do środka ale odmówiła mówiąc, że czas na jej poranny jogging powoli się kończy, niedługo ma zajęcia. Nie nalegałam, pożegnałam ją i podziękowałam za wspólny bieg. Poczekałam aż zniknie z mojego pola widzenia i otwierając drzwi weszłam do domu. Momentalnie wokół mnie utworzyła się kałuża wody deszczowej. Zrzuciłam z nóg przemoczone buty, a z ramion bluzę, która teraz uderzyła z hukiem o ziemię. Po drodze do łazienki zdążyłam ściągnąć jeszcze dresy i koszulkę. Pod prysznic weszłam w bieliźnie, którą już po chwili odrzucałam w kąt. Stojąc tak pod strumieniem ciepłej wody zastanawiałam się czy nie zadzwonić do chłopaków ale dobrze wiedziałam, że mają dziś koncert i czeka ich przed nim jeszcze sporo rzeczy takich jak stylizacja czy sama próba. Wyszłam owijając się ręcznikiem, pozbierałam wszystkie rzeczy, które wcześniej zostawiłam po drodze i wpakowałam je do pralki od razu ją włączając. Następnie przeszłam do sypialni żeby zarzucić na siebie cokolwiek co nieco by mnie ogrzało. Niestety muszę z bólem stwierdzić, że pomysł biegania w taką pogodę nie był najlepszy. Przebrana i owinięta w dodatkowy koc przeszłam do salonu, w którym zaległam na kanapie. Układajac głowę na poduszce i chwytając za pilota usłyszałam, że ktoś wchodzi do mieszkania.
- Hej. - usłyszałam po chwili i poczułam buziaka na policzku
- Cześć. - odparłam i lekko się zdziwiłam
- Jesteś strasznie zimna, coś ty robiła? - poczułam dłoń na swoim czole
- Biegałam. - rzuciłam krótko
- W taką pogodę? Oszalałaś? Zaraz zrobię ci jakąś herbatę. Ach chłopaki dziękują za śniadanie.
- Herbatę możesz zrobić, a co do śniadania to nie ma sprawy. Smakowało?
- Bardzo. - na potwierdzenia słów usłyszałam dźwięk przypominający oblizywane palce
Poczekałam pięć minut i podnosząc się do pozycji siedzącej wzięłam w dłonie kubek z parującym płynem. Chłopak z drugim identycznym usiadł na fotelu niedaleko i wlepił swoje oczy w jego zawartość.
- Zayn.. - zaczęłam ale przerwał mi
- Przepraszam, głupio zrobiłem. Nie powinienem był tego mówić. - powiedział na jednym wydechu
- Dobrze, że powiedziałeś tylko że ja nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Mam niesamowity mętlik w głowie.
- Chyba wiem jak się czujesz. - zaśmiał się nerwowo
- Czy to co mówiłeś było szczere w stu procentach? - zapytałam by się upewnić, a on skinął lekko głową - Zayn, przepraszam. Nie chcę cię krzywdzić ani rani ale wiesz, że jestem z Niallem. To twój przyjaciel, nawet gdybym chciała... Nie mogłabym mu tego zrobić. - dokończyłam niemal szpetem ponieważ w moim gardle zaczęła rosnąć niezidentyfikowana gula
- Ja wiem, ja dokładnie to wiem dlatego nie wiem co we mnie wstąpiło. Chyba po prostu zauroczyła mnie twoja osobowość. Jesteś taka... normalna i pozytywna. - uśmiechnął się lekko, po chwili znów poważniejąc - Dlatego chciałbym żebyć nie mówiła nic Niallowi, nie chcę żeby źle to zrozumiał. Nigdy nie zrobiłbym niczego co mogło by skrzywdzić ciebie bądź jego.
- Nie powiem, tylko obiecaj mi że będziesz ze mną rozmawiał na takie tematy. Nie możesz tego wszystkiego tłamsić w sobie bo to cię zje od środka. - odparłam i podchodząc do niego przytuliłam mocno
Poczułam jak lekko zadrżał ale odwzajemnił uścisk przyciągając mnie do siebie jeszcze mocniej. Ucałował moje czoło i posłał ciepły uśmiech, który sprawił że zrobiło mi się ciepło na sercu. Nie zrozumcie mnie źle, Zayn jest świetnym chłopakiem nie jedna zabiłaby by mieć takiego chłopaka. Słodki, czuły i wyluzowany, a przy tym nieziemsko przystojny ale moim ideałem jest słodki blodnynek o niebieskich oczach, który mieszka w mojej głowie od samego początku. Gdy w końcu wzajemnie wydostaliśmy się ze swoich objęć, każde z nas zajęło swoje miejsce i popijając herbatę rozmawialiśmy na różne tematy. Brakowało mi tego, dawno nie mieliśmy czasu na taką rozmowę.
- O której musicie się zbierać? - zapytałam po jakiejś godzinie
- W sumie to za jakieś pół godziny powinien być po nas Paul. - odparł spoglądając na zegarek
- Ach ja mam dzisiaj wolne. - rzuciłam rozwalając się na kanapie
- Się napracowałaś. - zaśmiał się Mulat
- Hej! To nie zależy ode mnie. - odparłam z obrażoną miną i rzuciłam w niego poduszką
- Jak mogłaś? - zapytał lekko piszczącym i oburzonym tonem
Tak wywiązała się między nami niemała walka na poduszki. W pewnym momencie kątem oka zauważyłam spadający wazon, który tak bardzo mi się podobał. Niestety nie dane mi było poużalać się nad zniszczonym dodatkiem ponieważ po chwili poczułam poduszkę uderzającą centralnie w moją twarz. Opadła na podłogę, a ja zmierzyłam groźnym wzrokiem bruneta, który zwijał się ze śmiechu. Właśnie miałam się zamachnąć i odrzucić ją w jego stronę, gdy w salonie stanął Niall i patrzył to raz na mnie to na Zayna z miną w stylu 'Co tu się właśnie stało?'. Nie myśląc długo rzuciłam trzymany w ręku przedmiot i blondyn oberwał nim w brzuch. Śmiałam się jak głupia co sprawiło, że pozostała dwójka mi zawtórowała. Zaczął mnie boleć brzuch, a łzy płynęły po moich policzkach. W końcu udało mi sie złapać kilka głębszych oddechów i opanować się. Podniosłam się do pozycji stojącej i dopiero zobaczyłam ile szkód wyrządziła nasza 'mała' bijatyka. Na ten widok jęknęłam głośno co sprawiło, że chłopaki również się ogarnęli i teraz oboje wydawali z siebie dźwięki w stylu 'ouuuu'.
- Hej. - dopiero teraz usłyszałam słowa przywitania wychodzące z ust blondyna, a po chwili poczułam jego usta na swoich
- Hej. - odparłam słodko, przygryzając dolną wargę
- Posprzątam tu. - usłyszałam za plecami głos Zayna, który mnie otrzeźwił
- Poczekaj, możesz trochę pomóc ale to moje mieszkanie. - rzuciłam i kierując się w stronę kuchni, wróciłam po chwili ze szczotką, szufelką i wielką ścierą
Na widok tych rzeczy oboje jękneli ale mimo wszystko każde wzięło coś w rękę i wspólnie zaczeliśmy ogarniać ten syf.
Wooow! Po prostu cudny ;* Życzę weny, pisz dalej ;)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak bitwa na poduszki...
OdpowiedzUsuńA potem sprzątanie szkud XD
supcio ^^ szybko next ;****
OdpowiedzUsuńaaaaaa wspanialy *.*
OdpowiedzUsuńSuper :))
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie.
http://in-dreams-you-believe.blogspot.com/?m=1
rozdział krótki i spoko! ;-D nie ma za bardzo błędów, więc nie można narzekać. podobał m się. bitwa na poduszki? czemu nie! lubię tutaj Zayn'a, słodziak taki, haha.
OdpowiedzUsuńmisiek, nie wiem co mam tutaj napisać więcej. : ( następnym razem się rozpiszę!
ehs, u mnie nowy rozdział na tym blogu http://miracle-drug-fanfiction.blogspot.com/
świetny ;D czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego drugiego bloga www.niebieskookiecudo.blogspot.com
Dziękuję za komentarz u mnie - jak zwykle.
OdpowiedzUsuńMyślę, że idziesz co raz szybciej w stronę bycia genialnym twórcą. Postaraj się żeby rozdziały były bardziej dynamiczne i dłuższe, bo nie wiem czy to kwestia napisanych już 48, ale mam wrażenie, że jakby brakowało weny? Wiesz, że mogę się mylić.
Nadal uwielbiam Twoją postać - słodką, naturalną, ze zwykłymi problemami w tak nienaturalnym środowisku.
Postaram się wpadać, ale do mnie nie masz już co wchodzić. Pewnie to tchórzostwo, ale pomimo tych wszystkich tekstów tkwiących na kompie, brak odzewu nie motywuje do kontynuowania bloga. Tym bardziej dziękuję Ci, że pisałaś, wspierałaś i konstruktywnie krytykowałaś - takiego czytelnika, a i pisarza ze świecą szukać.
Mój ulubiony Kocie.
Pyk!
Super !
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ;) Czekam nn
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. @mysweetiejade
OdpowiedzUsuńsuper, że sobie z Zayn'em wszystko wyjasnili. mam nadzieję, że nie będzie cierpiał! nie wiem dlaczego, ale zawsze jak pojawia sie jakas dziewczyna, mam podejrzenia co do zeswatania jej z ktoryms z chlopaków. xD świetnie, ze wstawiłaś i czekam na kolejne rozdzialy na wszystkich blogach <3.
OdpowiedzUsuńbuziaczki ;*
super czekam na nexta Dominika :*
OdpowiedzUsuńCudowy czekam nn
OdpowiedzUsuńŚwietne czekam na nn :))
OdpowiedzUsuńŚwietny, czekam na nn
OdpowiedzUsuńSuperaśny rozdział! :-D
OdpowiedzUsuńFajnie, że sobie poHoranadali :-)
Strasznie ciekawa jestem jakby Niall zareagował na fakt, że Zayn kocha się w jego dziewczynie. Mam nadzieję, że się jednak nie dowie, bo może być hmm... dziwnie ;-)
Dużo weny, żebyś szybko coś dodała :-*
Ann h
Super.. Czekam na następny. Miłej weny <3
OdpowiedzUsuńThe Vamps, na samą nazwę czuję się o milion razy lepiej, kocham tych ludzi <3
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że mnie dawno nie było i och Zayn biedaku ;c tak bardzo byłam za Moniką i Niallem, ale teraz nie wiem... Rozdarta emocjonalnie zapraszam do siebie: http://allyouneversaytome.blogspot.com
Super ! Czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńNatalie♥
Kocham!!!! Czekam na nn, nie mogę się doczekać, cudny! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam także do mnie na prolog ;) ---> http://onlyyoucanchangeme.blogspot.com/
Wspaniały <3 Bitwa na poduszki extra pomysł. Biedny Zayn, Żeby sobie szybko kogoś znalazł.
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny... Śpiący Nialler (awww słodko *_*) No i ta rozmowa z mulatem, trochę nam go szkoda, ale to Niall jest tym jedynym pasują do siebie całkowicie! Czekamy na kolejną część i pozdrawiamy ;)
kocham <33 Czekam na next :333
OdpowiedzUsuńBOSKI! nie mogłam wytrzymać i musiałam (i przeczytałam) Od początku w 2 dni! twoje opowiadanie i jest NIESAMOWITE! <3
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na next :*
super czekam na next <3
OdpowiedzUsuńa przy okazji zapraszam na mojego nowego bloga: http://one-direction-number-one-69.blogspot.com/
Super
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie jest 15:
http://onedirectiononeword.blogspot.com/
Mówiłam że to najlepszy blog jaki czytam ? Nie ? To teraz już wiesz ;***
OdpowiedzUsuńUuuuuu Zayn biedak :(((((
OdpowiedzUsuńThe Vamps i ich Wild Heart! Omg mam ostatnio na ten kawałek fazę! *.*
Słucham go non stop xx
Jestem ciekawa co wymyślisz w następnym rozdziale, bo nie powiem zapowiada się świetnie! :-)
No właśnie, kiedy bd następny?
Czeeeeeeekam!
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Genialne! <33
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :) Zależy mi na twojej opinii ;) ;* Życzę dużo sprzyjających pomysłów!
lowcy-straznicy.blogspot.com