wtorek, 17 września 2013

Rozdział 1

Z busa wysiadł wysoki, muskularny mężczyzna i ruszył prosto w stronę budynku. Zamknął za sobą drzwi, a w tym momencie z głośników mojej wieży zaczęły lecieć pierwsze nuty One Way Or Another, puściły mi wszystkie hamulce jakie miałam do tej pory. Wstałam z leżaka i zaczęłam skakać po całym ogrodzie przy tym głośno śpiewając. Piosenka się kończyła, zmęczona odwróciłam się w stronę sąsiedniego domu. Na moje nieszczęście stał tam mężczyzna, który wcześniej wysiadł z auta, szeroko się uśmiechał w moją stronę, gdy zorientował się, że patrzę w jego stronę pomachał do mnie, zrobiłam to samo ale już po chwili cała czerwona stałam w salonie wyłączając muzykę. Jeszcze przez chwile się nie ruszałam, zastanawiałam się co teraz ten facet o mnie myśli, pewnie, że jestem jakaś psycholką czy coś. W końcu ruszyłam się z miejsca i poszłam do swojego pokoju, włączyłam laptopa i weszłam na wszystkie ważne portale. Przejrzałam twitter'a, wyhaczyłam kilka postów chłopaków z 5SOS, ale i jeden Zayn'a z 1D 'Niezły występ', ciekawe co oglądał. Siedziałam na różnych portalach przez dobre 2 godziny, aż w końcu postanowiłam skontaktować się z moją młodszą siostrą Weroniką przez Skype i zorientować się co dzieje się w domu, gdy mnie tam zabrakło. 
Jeden sygnał, drugi, trzeci.. No wreszcie odebrała.

- Cześć Stara! - wykrzyknęła a po chwili na moim ekranie ukazała się jej twarz
- No siema Młoda, jak tam w domu?
- Nic nowego, nic się nie zmieniło w ciągu jednego dnia, Marta nadal jest wkurzająca. 
- Rzeczywiście, przecież minął dopiero jeden dzień, wydawało mi się, że dłużej. 
- Haha, szybka jesteś. W ogóle ty to masz fajnie, może spotkasz tam jakąś sławę.
- Taa jasne, szanse mam jak jeden do miliona. 
- Ale zawsze to coś.

Gadałyśmy tak jeszcze dobre cztery godziny ale oczywiście moja siostrzyczka była umówiona i musiała się zbierać. Ja nie protestowałam bo zaczynało się już ściemniać a ja byłam głodna. Rozłączyłyśmy się więc ruszyłam pędem po schodach w dół i już po chwili byłam w kuchni, gdzie zrobiłam sobie kilka kanapek i z pełnym talerzem zaległam na kanapie. W telewizji leciała właśnie jakaś komedia, chociaż nie byłam do końca pewna czy mam się śmiać czy płakać. Zaczęłam już powoli przysypiać, ale usłyszałam dzwonek do drzwi. Niechętnie podniosłam się z mojego wygodnego siedziska i otworzyłam je, za progiem stał nie kto inny jak mój sąsiad przed którym się dzisiaj zbłaźniłam. Zrobiłam się cała czerwona, a on na ten widok zareagował tylko szerokim uśmiechem. 

- Ymm, dobry wieczór. Coś się stało? - spytałam nie patrząc mu w oczy
- Dobry Wieczór, nie ja tylko chciałbym poinformować, że dzisiaj w domu obok będzie mini impreza i może być nieco głośno.
- Mini impreza? Znam takie od mini do maxi. - spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się
- Obiecuję, że dopilnuję aby było spokojnie.
- No dobrze niech będzie, ale nie wygląda mi Pan na osobę, która imprezuje. Bez urazy. 
- Hah, no może wyglądam nieco zastaro na takie rzeczy. Ale to nie moja impreza ja tylko robię za przyzwoitkę i ogarniam towarzystwo.
- Ah to z takim opiekunem napewno będzie spokojnie. A więc cóż jeszcze mogę, chyba życzyć tylko miłej.. Hmm pracy?
- Można to tak nazwać, dziękuję. Miłęgo wieczoru życzę. - powiedział z uśmiechem i ruszył w stronę chodnika
- Dziękuję. - odkrzyknęłam - Ale mój raczej będzie nudny jak cholera - dodałam już cicho pod nosem

Zamknęłam drzwi i udałam się w stronę tarasu żeby zapalić. Robiłam to rzadko ale czesem było mi tego trzeba, na przykład takich wieczorów jak ten. Sięgnęłam po L&M Linka i odpaliłam, z domu obok można już było usłyszeć podkręconą muzykę i skrawki rozmów. Uznałam, że nie będę zachowywała się jak jakaś podglądaczka więć odwróciłam się w drugą stronę. Noce były chłodne, więc zaczęłam się lekko trząść ponieważ miałam na sobie tylko spodnie i bluzkę z krótkim rękawkiem. Papieros się skończył, zebrałam resztę paczki oraz zapalniczkę i zaczęłam iść w stronę domu, ale ktoś krzyknął dość wyraźnie, chyba do mnie.

- Hej! Hej! Przepraszam! - nie widziałam dokładnie kto to, widok zasłaniało mi kilka krzaczków a na dworze było już naprawdę ciemno
- Ja? - zapytałam niepewna
- Tak, przepraszam, że tak niekulturalnie ale nie znam twojego imienia. Chciałem tylko zapytać czy masz może zapalniczkę? - skądś kojarzyłam ten głos ale nie miałam pojęcia skąd
- Tak mam, jesteś jedyną palącą osobą na imprezie czy co?
- No narazie tak jakby, mogłabyś mi jej użyczyć?
- Jasne, tak w ogóle Monika.
- Miło mi jestem - i w tym momencie oniemiałam, odpaliłam ogień w zapalniczce a on oświecił twarz chłopaka, który stał przede mną - Zayn, cieszę się, że mogę cię poznać.
- O matko.
- Coś się stało?
- Nie, tylko Ty tu. O Matko!
- Haha, przepraszam spodziewałaś się kogoś innego?
- Yyy no chyba, nie wiem. Na pewno nie Ciebie. Ale.. O boże.
- No nie przesadzajmy. - powiedział to z szerokim uśmiechem na twarzy, a po chwili zaciągnął się papierosem
- Jeju, przepraszam za moje zachowanie, ale jestem Directioner i to jest dla mnie coś WIELKIEGO.
- Wiesz chyba będziesz mnie tu często widywała.
- Czemu? To znaczy nie to, że nie chcę, ale czemu? - powedziałam speszona jak nigdy
- Widzisz ten dom? - wskazał palcem dom, w którym była impreza - Mieszkam tu.

W tym momencie serce mi stanęło i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, moja szczęka była na ziemi a oczy wyszły mi z orbit. Nie wiedziałam co powiedzieć, więc poprostu wyszczerzyłam się jak głupia i przytuliłam go. Lekko się zdziwił ale zaraz chyba zrozumiał co to dla mnie znaczy i odwzajemnił uścisk. 


LEPIEJ BYĆ NIE MOGŁO!

4 komentarze:

  1. Cudny rozdział, czekam na następny <3 Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej hej hmm jest kilka błędów ale co tam rozdział mega zapraszam do mnie
    http://milosctomilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha! Nawet śmieszny ;D Podoba mi się. Czytam dalej :) ~ Pozdrawiam Sylwia ♥

    OdpowiedzUsuń