poniedziałek, 7 lipca 2014

Rozdział 66

Dopiero około dwudziestej trzeciej wróciłam do domu. Byłam niesamowicie zmęczona, wjechałam na podjazd i jeszcze przez chwilę siedziałam w aucie, opierając głowę na kierownicy. W końcu udało mi się zebrać w sobie i ruszyć w stronę domu. Wchodząc do hollu usłyszałam śmiech Oli dochodzący z salonu. Zdjęłam buty i powlokłam się do niej. Dziewczyna rozmawiała z kimś przez telefon, ja opadłam na kanapę i położyłam głowę na jej kolanach. Przerwała na chwilę rozmowę ze swoim rozmówcą i zwróciła się do mnie.

- Hej, co jest? - Zapytała, głaszcząc moją głowę.
- Jestem tak potwornie zmęczona. - Szepnęłam i na potwierdzenie słów, ziewnęłam.
- Jak się udała sesja? - Zapytała pociesznie.
- W sumie to świetnie. Chyba coraz bardziej lubię tą pracę. - Uśmiechnęłam się pod nosem, bawiąc się przy tym końcówkami swoich włosów. 
- Kiedy będziesz miała zdjęcia?
- Nie wiem, Maks powiedział, że gdy je obrobi to prześle mi żebym je zaakceptowała. - Przerwałam na chwilę. - W ogóle z kim rozmawiasz?
- Ymm... - Wahała się przez chwilę. - Z Liamem. - Odpowiedziała w końcu.
- Paul odwołał im karę? 
- Nie. - Rzuciła z szerokiem uśmiechem, puszczając mi oczko. 

Przytaknęłam na znak, ze zrozumiałam i podniosłam się z kanapy. Ucałowałam ją w czubek głowy, gdy zaczęła znów rozmawiać z chłopakiem. Przeszłam do kuchni żeby zrobić sobie coś do jedzenia, bo dziś w moim brzusiu wylądowała jedynie kanapka i pączek. Zrobiłam sobie miskę płatków z mlekiem i z łyżką w buzi, a sokiem w drugiej ręce, ruszyłam na górę. Krzycząc jedynie ledwo zrozumiałe 'Branoc' w stronę Oli. Rozsiadłam się na łóżku, stawiając przed sobą latopa. Miałam nadzieję, że może któryś z chłopaków również jakoś ominał zakaz i może pojawi się na Skype. Niestety jedyną osobą z otoczenia chłopaków, dostępną w tym momencie była Lou (stylistka). Postanowiłam, że może ona powie mi coś więcej na temat sprzeczek, które mają miejsce między chłopakami. Na szczęście odebrała. Przywitał mnie jej szeroki uśmiech. 


- Hej. - Pisnęła radośnie.
- No cześć. - Wyszczerzyłam się.
- Zobacz Lux, ciocia M. - Rzuciła spoglądając w bok. Po chwili na ekranie pojawiła się również słodka blondyneczka.
- Moja mała paskudka. - Zaśmiałam się widząc jej umorusaną twarz.
- Wujek Niall odstąpił jej batona. - Pokręciłą głową z pożałowaniem.
- Właśnie, chciałam z toba porozmawiać. - Ona przytaknęła.
- Tom, weź Lux. - Rzuciłą do męża, który pomachał do kamerki i po chwili znikał z córką.
- Powiedz mi, co tam się dzieje? Wiem, że coś jest nie tak. 
- W sumie to nie wiem dokładnie. Wiem jedynie, że Zayn i Niall nie rozmawiają ze sobą od kilku dni ale to chyba dlatego, że Zayn bronił Liama, a Niall ma mu to za złe. - Przerwała na chwilę. - Słyszałam też raz jak Zayn krzyczał na Nialla, że ten źle cię traktuje. Niall wtedy naprawdę się zdenerwował. - Dodała ciszej.
- Jak zawsze wszystko przeze mnie. - Rzuciłam bardziej do siebie i zrezygnowana opadłam na poduszki w tył.
- Nie mów tak. Gdy spędza się z kimś dużo czasu, czasem trzeba odreagować. Najwyraźniej zaczynają czepiać się jakiegokolwiek tematu żeby tylko móc pokrzyczeć. 
- Co nie zmienia faktu, że gdyby nie ja to tego tematu by nie mieli. 
- Gadasz głuptoy. W ogóle kiedy nas odwiedzisz? Lux tęskni za zabawami. - Zaśmiała się, zmieniając temat.
- W sumie to nie myślałam o tym. Jeśli Niall się do mnie odezwie... to zobaczę. - Posłałam jej lekki uśmiech.
- Myślę, że gdyby tylko... - Nie dokończyła bo nagle rozległ się przerażająco głośny płacz. - Boże... - Szepnęła do siebie. - Muszę kończyć, przepraszam.
- Jasne. - Uśmiechnęłam się i pomachałam na pożegnanie. 

Odłożyłam misknę na bok, w której w tym momencie pływały rozmięknięte płatki, na które stanowczo straciłam ochotę. Wypiłam szklankę soku i poszłam do łazienki. Wzięła dość długi prysznic. Dopiero około pierwszej w nocy położyłam się pod miękką kołdrą i dałam swoim powiekom opaść. 
Obudziłam się około jedenastej, słońce wpadało przez okna. Wydawało się, że na dworze jest dosć ciepło. Wstałam, przeciągając się i ruszyłam na dół, gdzie Ola robiła śniadanie. 

- Hej. - Rzuciłam zachrypnietym głosem.
- No hej. - Odparła podobnie. Najwidoczniej tez dopiero wstała.
- Idę z Devilem na dwór. - Rzuciłam i ubrałam psa w jego standardowe wyjściowe ubranie.

Zarzuciłam na siebie bluzę, która widziała w przedpokoju. Okazało się, że to jedna z tych, które Niall zostawił kiedyś u mnie. Przechadzając się tak po okolicach z papierosem w ręku i ze smyczą w drugiej, zaczęłam dość mocno rozmyślać nad tym co się dzieje dookoła mnie. W końcu nie wiadomo kiedy doszłam do parku. Jak na złość na większości z ławek, siedziały zakochane pary, całujące się i przytulające. Szepczące sobie nawzajem do ucha czułe słówka. Wtedy zdałam sobie sprawę, że ja też tak chcę. Nie chcę się kryć i móc okazywać swoje uczucia tylko w zamkniętych pomieszczeniach. Chcę móc wyjść z Niallem za rękę, móc pocałować go w miejscu publicznym lub po prostu pomilczeć, wtulona w jego ciało. Chcę być jak te pary, które teraz obserwowałam. Nie chcę sie z nim kłócić, ani nie chcę żeby on kłócił się z kimkolwiek. Wróciłam do domu z pewnym postanowieniem. 

- Gonzales! Mam propozycję! - Krzyknęłam, zdejmując pośpiesznie buty. 
- Jaką? - Zapytała wybiegając z salonu.
- Co powiesz na małą podróż do Francji? 
- A to nie tam chłopcy... - Zacięła się na chwilę. - aaaa. - Uśmiechnęła się. - Jasne. Wczoraj skończyłam pracę ale za cztery dni muszę wracać do LA. 
- Wiem. Pakuj się. - Rozkazałam.
- Ale to jak? Tak teraz? - Zapytała zdziwiona.
- A czemu nie? - Zapytałam głupkowato.
- Skoro tak.- Wyszczerzyła się i pobiegła do swojej tymczasowej sypialni. 

Ja wyjęłam telefon z kieszeni i wykręciłam numer Paula. Nie był zdziwiony, że chcę przyjechać. Wręcz się ucieszył. Oznajmił, że od razu załatwi mi i Oli bilety. Rozłączyliśmy się i od razu pobiegłam na górę żeby się spakować. Wpakowałam do walizki większość rzeczy, które znajdowały się w mojej szafie. Po jakichś dwudziestu minutach wyszłam na korytarz, okazało się że Ola również jest gotowa. Zapakowałam jeszcze jedynie rzeczy dla Devila i zasiadłyśmy w salonie czekając na telefon, który w końcu zaczął dzwonić.

- Tak? - Rzuciłam radośnie.
- Załątwiłęm wam bilety na lot za dwie godziny. Pisek też leci ale musi być w klatce bądź czymś w tym stylu. Wiesz jak to jest z przewozem zwierząt. - Odparł Paul.
- Wiem, wiem. Jest już gotowy. W takim razie my też się powoli zbieramy. - Spojrzałam na Olę, która przytakneła. - Nie mówiłeś nic nikomu?
- Jasne, że nie. - Zaśmiał się.
- W takim razie niedługo się widzimy. - Rzuciłam na pożeganie.
- Do zobaczenia. - Odparł. 

Nagle olśniło nas, że w sumie nadal jesteśmy w tym w czym spałyśmy. Szybko wbiegłyśmy do swoich pokoi po pięciu minutach wracając w miarę ogarnięte. 



Zaśmiałyśmy się, widząc że jesteśmy praktycznie tak samo ubrane ale bez zbędnych komentarzy, chwyciłyśmy za walizki, ja dodatkowo złapałam specjalny transporter, w którym znajdował się Devil i ruszyłyśmy do taksówki, która już czekała pod domem. Po jakichś trzydziestu minutach byłyśmy na lotnisku i ruszałyśmy w stronę odprawy. Dokładnie o czasie, siedziałyśmy w samolocie. Lot nie trwał jakoś strasznie długo więc praktycznie cały przegadałyśmy. Na lotnisku czekał na nas George z wielkim uśmiechem na ustach. Zabrałyśmy bagaże, Devila i wsiadłyśmy do auta. Z jednej strony byłam podekscytowana, że spotkam się z chłopcami i całą ekipą ale z drugiej byłam zdenerwowana bo ostatnio strasznie pokłóciłam się z Niallem. W końcu podjechaliśmy pod halę, gdzie trwała próba. Wślizgnęłyśmy się do środka tak by nie zwracać na siebie zbytniej uwagi fanów, którzy stali za ogrodzeniem. Chłopcy siedzieli na scenie w jednym miejscu śpiewając jedną ze swoich piosenek w wersji reggae. Usiadłyśmy niedaleko nich chociaż kompletnie nie zwrócili na nas uwagi, gdy skończyli, zaczęłyśmy bić brawo i piszczeć, a oni spojrzeli na nas na początku przerażeni lecz po chwili podeszli i mocno wyściskali. 

- Niall możemy porozmawiać? - Zapytałam przytulając się do chłopaka.
- Jasne. - Odparł i pociągnął mnie za rękę. 

Weszliśmy do jednego z pomieszczeń, które chyba było ich chwilową garderobą. 

- Nie chcę się dłużej ukrywać. - Wypaliłam. 
- Co? - Zapytał zdziwiony.
- Chcę móc z tobą wyjść, trzymając się za rękę i móc cię pocałować poza czterema ścianami. Chcę czuć, że w pełni jesteśmy ze sobą. Nie mogę tłumić w sobie wszystkich emocji, bojąc się, że ktoś spoza naszego otoczenia może się o nas dowiedzieć. Chcę być z tobą. Po prostu. - Kończąc, spuściłam wzrok na podłogę. Niall się nie odzywał.

Nagle poczułam jego dłonie, obejmujące mnie w talii. Jedną ręką uniósł moją brodę i z uśmiechem, pocałował mnie. Oplotłam dłonie wokół jego szyi i dałam się pochłonąć jego ustom. 

- To znaczy, że do nas wracasz? - Zapytał, ukazując białe zęby.
- Jeśli nadal jest to aktualne. - Wzruszyłam ramionami, śmiejąc się.

Trzymając się za ręce, wróciliśmy do reszty. Wszyscy śmiali się i wygłupiali, został mi nawet wręczony mikrofon bym mogła zaśpiewać jedną z solówek Nialla. Po krótkim czasie dołączyli do nas chłopcy z 5 Seconds Of Summer. Polubiłam ich od pierwszego momentu, gdy ich spotkałam w pierwszy dzień mojego pobytu w trasie. 

- Zawsze zazdrościłam ci włosów. - Rzuciłam dotykając różowej czupryny Michaela. 
- Lou robi mi takie cuda. Może też chcesz? - Zaśmiał sie, zarzucając mi rękę na ramię.
- Niall co o tym sądzisz? Ja w kolorowych włosach? - Zapytałam spoglądając na blondyna.
- Jeśli tylko chcesz. - Zaśmiał się.
- Dobra. - Spoważniałam. - Gdzie jest Lou? 
- Ty tak serio? - Zapytał zdziwiony Harry.
- Czemu nie? 

Nie czekając na odpowiedź, chwyciłam Michaela za rękę i pobiegłam szukając stylistki. 

- Lou! - Krzyknęłam wpadając na nią.
- Co ty tu robisz? - Zapytała zdziwiona ale jednak uśmiechnięta.
- Posłuchałam cię, a teraz wpadłam bo chcę wyglądać podobnie do Michaela! - Zaśmiałam się.
- W sensie? - Zapytała unosząc brew.

Clifford przeczesał znacząco swoją czuprynę. Blondynka spojrzała na mnie szukając na mojej twarzy oznak, że żartuję ale ja patrzyłam na nią całkiem poważnie. Zrezygnowana pokazała mi fotel, na którym po chwili usiadłam.

- Masz szczęście, że specjalnie dla niego mam kolorowe farby. - Zaśmiała się, grzebiąc na półkach. - Jesteś tego pewna? - Zapytała z nadzieją, że odmówię.
- Tak. - Odparłam hardo. 
- Niech ci będzie. - Rzuciła i zaczęła rozczesywać moje włosy. 

Michael robił do mnie głupie miny, a ja rechotałam się jak głupia. Siedząc z farbą na włosach poczułam jak ktoś przytula moje nogi. 

- Lux! - Krzyknęłam i podciągnęłam ją na kolana. - Stęskniłam się. - Przytuliłam ją mocno. - Hej Tom. - Cmoknęłam mężczyznę w policzek. 
- Co ty robisz? - Zapytał, z przerażeniem patrząc na moje włosy. 
- Oj nie przesadzajcie. - Walnęłam go w ramię, a on ze śmiechem zaczął je rozcierać. 

W piątkę czekaliśmy na efekty farbowania. W końcu resztki zostały zmyte, włosy wysuszone i ułożone. Ja byłam zadowolona z efektów, lubiłam gdy spontany się udawały. W zasłoniętą głową zostałam zaprowadzona do chłopaków. Usłyszałam jak ktoś podbiega i zrywa mi ręcznik. Ujrzałam zdziwione miny. 

- I jak? - Zapytałam wyczekująco.
- Wyglądasz słodko. - Niall cmoknął mnie w czoło.
- Paul chciałam ci coś powiedzieć. - Rzuciłam do mężczyzny, gdy przechodził obok.
- Co takiego? - Zapytał zatrzymując się. Przez chwilę patrzył na moje włosy ale potem wrócił do twarzy.
- Jeśli nie masz nic przeciwko... - Zawahałam się.
- Chcemy się ujawnić. - Dokończył za mnie Niall.
- Przecież wiecie, że to nie ode mnie zależy. Jeśli tak postanowiliście to ja nie mam nic do gadania, mogę tylko życzyć powodzenia. - Uśmiechnął się. 
- A czy praca, nadal aktualna? - Zapytałam bawiąc się palcami.
- Jasne, że tak. - Przytulił mnie. - Ale od przyszłego tygodnia. - Dodał z uśmiechem, a ja przytaknęłam.

Odetchnęłam z ulgą. 

- Dobra, a teraz ustaw się do zdjęcia. - Rzucił Liam. 

Jak polecił tak zrobiłam. Usłyszałam pstryknięcie i patrząc mu przez ramię widziałam wpisywany przez niego opis, a następnie jak naciska 'dodaj'. 

'Ahaaa. Powrót z wielkim bang! Wyglądasz jak cukierek. :D Witaj znowu. <3'

Cmoknęłam go w policzek i usiadłam koło Nialla bawiącego się telefonem. 

18 komentarzy:

  1. Awww ♥ So beautiful :D Jesteś geNIALLna :D xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże słoooooodki rozdział :)
    /Polly

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaaa.. Wraca do nich.. To tych kochanych głupoli xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny
    Zapraszam:
    nadzieja-jestzawsze.blogspot.com
    przypadek-niesadze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeeej Monika wraca do chłopaków <33
    Zmiana koloru włosów była fajna :D
    Czy mi się wydaje czy coś się święci jeśli chodzi o Olę i Liama?
    Czy 5SOS będzie w późniejszych rozdziałach? Mam nadzieję XD
    Weny życzę i do nn ;**

    Tosia xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski! Naprawdę ten blog tak bardzo poprawia mi humor, za każdym razem gdy go czytam ogromnie zazdroszczę ci takiego talentu.
    Mam nadzieję, że rozdział będzie szybko, bo już nie potrafię się doczekać!
    Diana.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie cudooo <333 jakie słodkie włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oo *.* Super rozdział, czekam na kolejny ;*

    Natalie ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaaa!!! Kocham po prostu kocham Twoj blog znalazlam w spisie 1d i ciesze sie ze znalazlam. Od 2 dnii czytam twoje opowiadanie. Zamiast w nocy spac to czytalam twoje opowiadanie !!
    Twoje opowiadanie jest (jednym slowem) ZAJEBISTEEE !!!
    Z niecierpliwoscia czekam na nexta!!?
    Rozdzial... Cudo!! Tak jak blog!! Ciesze sie ze Monika zmadrzala i ze tam pojechala.
    Kocham te opowiadanie i bede.na 1000% stala czytelniczka. .Z.niecierpliwoscia czekam na mexta !!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski czkam jak zwykle next <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Twój blog został nominowany do Liebster Award.. Więcej u mnie :)
    http://together-through-life-honey.blogspot.com/2014/07/liebster-award_12.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny rozdzial!! :* Tak sie ciesze ze wszystko sie na razie ulozylo i Monika do nich wrocila i znow jest z Niallem. Fajne sobie zrobila te wlosy ja tez takie chce :D Pozdrawiam i czekam na nn Ania

    OdpowiedzUsuń
  13. Super blog wszystkie rozdziały przeczytała w zaledwie dwa dni!Życzę weny i czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  14. jak czytam te sceny kłótni to płacze porostu... kto by nie chciał takiego nialla przy sobie :*

    OdpowiedzUsuń