niedziela, 6 kwietnia 2014

Rozdział 52

Po chwili zorientowałam się, że właśnie zniszczyłam pilota i głośno węstchnąwszy pozbierałam to co z niego zostało. Wyłączyłam telewizor i ruszyłam do łazienki, gdzie niemal od razu weszłam pod strumień wody. Po skończonym prysznicu podsuszyłam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Owinięta ręcznikiem przeszłam do sypialni i doznałam szoku. Krzyknęłam ale po chwili odetchnęłam z ulgą, gdy zorientowałam się że to tylko blondyn siedzi na moim łóżku.

- Chcesz żebym dostała zawału?! - krzyknęłam patrząc na niego z wyrzutem
- Przepraszam. Oczywiście, że nie. - szepnął obejmując dłońmi moją talię - Po prostu nie mogłem się powstrzymać. - uśmiechnął się i zaczął składać pocałunki na moim nagim ramieniu
- Muszę się ubrać. - odparłam po chwili zapomnienia
- To na co czekasz? - wyszczerzył się i zasiadł na łóżku

Pokręciłam głową i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej kilka rzeczy po chwili zrzucając z siebie ręcznik zaczęłam zakładać pokolei bieliznę i pozostałe części garderoby. Słyszałam tylko ciche pomruki wydobywające się z ust Nialla.
Gdy byłam już całkowicie ubrana odwróciłam się w stronę chłopaka, który w tym momencie przeglądał coś na swoim telefonie nieco się krzywiąc. Podeszłam bliżej i zajrzałam mu przez ramię. Przeglądał twittera, a dokładniej wpisy z dodanym hashtagiem "#Mayn". Postanowiłam udawać głupa.

- Co robisz? - zapytałam
- Patrz co znalazłem w światowych. - odparł nieco zdenerwowany i podsunął mi telefon pod nos

Zaczęłam w myślach czytać niektóre wpisy. W sumie nie dziwię się blondynowi, że był lekko poddenerwowany bo gdy ja sama czytałam te wpisy to czułam jak rośnie mi ciśnienie, po chwili zaczęły mnie one bawić. Przejęłam telefon Nialla i zaczęłam przesuwać palcem w dół by móc zobaczyć resztę twittów. W końcu nie wytrzymałam i parsknęłam śmiechem na widok twitta jakiejś dziewczyny "Zawsze wiedziałam, że będzie z nich świetna para. Od samego początku widać było, że będą razem. Tylko niech się w końcu ujawnią. Zayn ostatnio odpisał mi na DM i napisał, że są razem. aww!". Zrobiłam tak zwanego facepalma i oddałam iphona właścicielowi.

- Właściwie to co stało się dzisiaj rano? - zapytał po chwili, chowając telefon do kieszeni
- Po prostu mieliśmy małą sprzeczkę z Zaynem i tyle. - wzruszyłam ramionami wypowiadając pierwsze co przyszło mi do głowy
- Mogę znać jej powód? - zapytał obejmując moją talię swoimi dłońmi
- Nic istatnego. W sumie to nawet nie wiem o co konkretnie poszło. - westchnęłam i ucałowałam go w policzek - Pojedziesz ze mną do sklepu? Potem pojedziemy prosto na arene.
- Do jakiego sklepu?
- Muszę kupić aparat. - wyszczerzyłam się
- Tylko zadzwonię do Paula, że przyjadę z tobą. - posłał mi cudowny uśmiech i po chwili już wybierał numer

Po dziesięciu minutach wsiadaliśmy do mojego auta. Prowadził Niall ponieważ jako pierwszy złapał za kluczyki i nie dał ich sobie odebrać. Ja po prostu kierowałam go w którą stronę ma jechac i gdzie skręcać. Zaparkowaliśmy pod wyśmienicie znanym mi sklepem. Niesamowity wybór aparatów sprawiał, że bywałam tu często nawet gdy nic nie kupowałam. Wpadałm od tak żeby popatrzeć. Gdy weszliśmy do środka przywitał mnie jeden z pracowników, którego zdążyłam poznać już wcześniej.

- Cześć. - uśmiechnął się - Znów oglądasz?
- Hej Kris. Nie, dziś kupuję. - pokazałam mu język - Ach to Niall - wskazałam na blondyna - a to Kris. - tym razem pokazałam na bruneta

Chłopcy padali sobie ręce, posyłając sobie serdeczny uśmiech.

- Więc.. w czym mogę pomóc? - zapytał brunet zacierając dłonie
- Szukam polaroida i wkładu do niego.
- Masz szczęście. - wyszczerzył się - Szef stwierdził ostatnio, że polaroidy znów stają się modne i mieliśmy dzisiaj dostawę. Chodź na zaplecze bo jeszcze nie wypakowaliśmy pudeł. - machnął ręką bym poszła za nim

Pociągnęłam za sobą Nialla i już po chwili znajdowaliśmy się w dość dużym pomieszczeniu z niezliczoną ilością pudełm i różnych rozmiarów kartonów.

- Tu masz te, które ja osobiście bym polecał. - rzucił wyciągając kilka aparatów z pudła - Ale ostrzegam, że choć aparat niedorgi to wkłady trochę jednak kosztują bo trudno je zdobyć.
- Hmm.. - przez chwilę stałam nad stolikiem pełnym urządzeń - Ten, ten i ten - wskazywałam kolejno palcem - i maksymalną ilość wkładów.
- Jesteś pewna? - zapytał otwierając szeroko oczy
- Tak. - przytaknęłam
- W takim razie.. Idziemy do kasy. - zaśmiał się

Podliczył wszystko dając mi sporą ilość rabatu i zapakował wszystko do firmowej torby.

- A tak ogólnie to mogę wiedzieć po co ci aż tyle tego? - zapytał brunet, gdy juz mieliśmy odchodzić o lady
- Do pracy. - posłałam mu słodki uśmiech i chwytając Nialla za rękę wyszliśmy ze sklepu
- Jeśli to do pracy to wiesz, że Paul powinien oddać ci pieniądze, prawda? - zapytał blondyn, gdy wsiadaliśmy do auta
- Nie chcę żeby mi cokolwiek oddawał. To taki bonus ode mnie dla fanek. - uśmiechnęłam się - Jedźmy już bo za pół godziny powinieneś być na arenie.
- Spóźnimy się. - jęknął
- Wiem, dlatego ruszaj. - puknęłam go w ramię, a on odpalił silnik

Byliśmy w połowie drogi i oboje bujaliśmy się w rytm muzyki, która leciała z radia. Spiker zapowiedział właśnie najnowszy kawałek Martina 'Proxy' więc automatycznie podkręciłam głośność. Właśnie zaczynałam się wczuwać, gdy poczułam wibrację telefonu. Wyjęłam go z kieszeni i parsknęłam widząc kto dzwoni. Nieco ściszyłam radio i kliknęłam zieloną słuchawkę.

- Hej mały, coś sie stało? - zaczęłam z uśmiechem
- Jaki mały? Kto mały? - zaśmiał się - Tak dzwonię, rzadko mam okazję pogadać z sensacją twittera. - westchnął teatralnie
- I ty przeciwko mnie? - jęknęłam
- Hej, a co to ja słyszę tam w tle? - zaśmiał się
- Siebie słyszysz. Dobry kawałek, dajesz radę.
- Dziękuję. - doparł z dumą w głosie - Co robisz?
- Jadę właśnie z Niallem na arenę. - spojrzałam w stronę blondyna, który co chwila zerkał w moją stronę z dziwną miną - W końcu trzeba pracować, prawda? - uśmiechnęłam się pod nosem
- Trzeba, trzeba. Będę teraz miał trochę wolnego. Zatrzymuję się w Los Angeles, daj znać jeśli będziecie w tych okolicach w najbliższych dniach.
- W sumie to jutro wylatujemy do Los Angeles. Chłopcy będą tam mieli dwa koncerty, pojutrze i jeszcze popojutrze.
- Jak się ładnie składa. Może znajdziesz chwilę czasu na spotkanie?
- Jasne. Jeszcze się jakoś dogadamy.
- Tak jest, madame. Muszę kończyć bo się dobijają do moich drzwi. - parsknął
- Leć ty utalentowany dzieciaku.
- Tylko nie... ach dobra. Powodzenia w pracy.
- Tobie też. - odparłam i rozłączyliśmy się

- Kto dzwonił? - usłyszałam głos Nialla, gdy chowałam telefon
- Martin. Będzie miał teraz trochę wolnego w LA więc pytał czy się spotkamy. - wzruszyłam ramionami
- Mhm. - mruknął blondyn i wpatrywał się w drogę
- Czyżbyś był zazdrosny? - zapytałam teatralnie
- Nie.. Może. - odparł cicho
- Ochh. To słodkie. - cmoknęłam go szybko w policzek

Spojrzał na mnie i po chwili się uśmiechnął. W końcu dojechaliśmy pod arenę i wjechaliśmy na parking od tyłu. Zanim jednak znaleźliśmy sie w bezpiecznym miejscu całe auto zostało oblepione przez fanki. Byłam przerażona bo miałam wrażenie, że za moment którejś coś rozjedziemy. Gdy bramy się za nami zamknęły, a obok nas znalazło sie zaraz pięciu ochroniarzy poczułam się w pełni bezpieczna i spokojna. Niall widząc moje lekkie zdenerwowanie objął mnie ramieniem i ucałował we włosy. Po chwili zostaliśmy wprowadzeni do obiektu

- Cholera. Zapomniałam aparatów. - pacnęłam się w czoło
- Pójść z tobą? - zapytał Niall przystając obok mnie
- Nie. I tak jesteś spóźniny. zaraz wracam, a ty idź. - uśmiechnęłam się, a on przytaknął

Za mną ruszył jedynie Greg, który został mi przydzielony jako ochrona na trasę. Oczywiście na początku byłam oburzona tym, że ktoś ma mnie pilnować ale gdy zorientowałam się pomiędzy jaką ilościa fanek będę się poruszała i do czego są one zdolne to w sumie zmieniłam zdanie i byłam zadowolona, że ktoś będzie moją ochroną. Wyszliśmy na zewnątrz, a ja ruszyłam w stronę auta.

- Monika! - usłyszałam wołanie dziewczyn, które stały za bramą

Kiwnęłam głową w stronę Grega by poszedł tam ze mną on posłusznie ruszył w moją stronę po chwili idąc ramię w ramię doszliśmy do tłumu dziewczyn, które w tym momencie zaczęły niesamowicie piszczeć. Miałam wrażenie, że za moment moje uszy niestety tego nie wytrzymają. W pewnym momencie w tym całym tłumie, zaraz przy bramie zobaczyłam dziewczynkę, która na oko miała siedem lat. Od razu zaczęłam szukać wzorkiem jej mamy bądź jakiegoś opiekuna ale nikogo nie znalazłam, a ona była niemal miażdżona przez otaczające ją strasze dziewczyny. Spojrzała na mnie szklącymi się oczami, a na jej policzkach widziałam ślady łez.

- Greg, patrz. - wskazałam na nią palcem - Trzeba ją wyciągnąć. Przecież one ją zadepczą.

On spojrzał w stronę dziewczyny i robiac wielkie oczy przytaknął. Machnął ręką na kilku ochroniarzy, którzy stali niedaleko wejścia do budynku, a oni podeszli. Przez chwilę rozmawiał z nimi na uboczu, a po chwili wszystko podeszli do bramy. Lekko ją uchylili tak by żadna z dziewczyn nie dostała się do środka. Jeden z nich wyciągnął dłoń w stronę dziewczynki, a reszta trzymała bramę by napierające na nią dziewczyny nie otworzyły jej. Dziewczynka chwyciła jego rękę i została wciągnieta na naszą stronę. Trzęsła się i płakała więc wzięłam ją na ręce i przytuliłam do siebie, czekając aż się uspokoi.

- Hej. - posłałam jej ciepły uśmiech, a ona otarła łezki - Jak masz na imię?
- Kim. - doparła cichutko
- Gdzie twój opiekun? - zapytałam
- Nie wiem. - znów się rozpłakała
- Spokojnie. - potarłam dłonią jej plecy
- Stałam z mamą i na chwilę puściłam jej rękę. Wtedy jakieś dziewczyny zaczęły się pchać i mnie popychać. Mama została tam, a ja jestem tu. - przytuliła się do mnie
- Spokojnie. Weźmiemy cię do środka i coś wymyślimy. Masz może numer mamy albo coś w tym stylu?
- Mam. - przytaknęła
- Więc zaraz do niej zadzwonimy. Dobrze?
- Dobrze. - odparła już spokojnie

Postawiłam ją na ziemi i chwyciłam za rękę.

- Greg, weźmiesz aparaty z auta? - zapytałam idącego obok mężczyznę
- Jasne. - odparł

Podałam mu kluczyki od wozu, a sama ruszyłam z Kim do budynku. Weszłyśmy do środka i ruszyłyśmy korytarzem. Dotarłyśmy w końcu do drzwi z napisem "One Direction". Widziałam jak oczy dziewczynki powiększają sie do rozmarów piłki tenisowej. Zapukałam i weszłam do środka. Chłopcy spojrzeli w naszą stronę na początku zdziwieni po chwili się uśmiechneli.

- Hej, a kto to? - zapytał Liam podchodząc by przywitać się z małą
- To Kim. Zgubiła się w tłumie. Chcę zadzwonić do jej mamy. - odparłam wskazując na dziewczynkę
- Hej, jestem Liam. - chłopak uśmiechnął się i wyciągnął w jej stronę rękę

Uścisnęła ją, a po chwili zaczęła płakać i rzuciła mu się na szyję. Li zaśmiał się i przytulił ją do siebie.

- Kim, daj mi numer mamy. Ja zadzwonię, a tobą przez chwilę zajmą się chłopcy dobrze? - zapytałam, a ona przytaknęła po chwili wyjmując karteczkę z numerem
- Mama dała mi ją na wszelki wypadek. Lubi być ostrożna. - uśmiechnęła sie co zrobiłam i ja

Wyszłam z pokoju na korytarz i wystukałam numer kobiety. Odebrała po kilku sygnałach.

- Tak? - zapytała, a ja czułam w jej głosie strach
- Dzień dobry, czy rozmawiam z mamą Kim? - zapytałam spokojnie
- Tak, boże znaleźliście ją? Czy wszystko dobrze? Coś jej się stało? - zaczęła wypytywać
- Nie, wszystko dobrze. Właściwie to jest z nami w arenie. Ach nie przedstawiłam się. Jestem Monika, pracuje w ekipie zespołu.
- Wszystko z nią dobrze? Musi być przerażona. - stwierdziła kobieta
- Na początku była przerażona ale teraz jest z chłopcami z zespołu i wydaje mi się że wszystko z nią ok. - zaśmiałam się
- Przepraszam za kłopot. Mogę ją jakoś od was odebrać? - zapytała po chwili
- Zaraz podejdę do głównego wejścia, proszę być gdzieś w okolicy. Wydję po panią z którymś z ochroniarzy, dobrze?
- Oczywiście, już idę.

Rozłączyłyśmy się, a ja ruszyłam w stronę wejścia do areny. Wyszłam na zewnątrz, gdzie stało czterech ochroniarzy. Jednym z nich był Preston więc tłumacząc mu mniej więcej o co chodzi ruszyłam z nim na poszukiwania kobiety. Na szczęście szybko się znalazłyśmy i po pięciu minutach wspólnie zmierzałyśmy do garderoby, w której zostawiłam jej córkę. Gdy weszłyśmy Kim siedziała na jednej z kanap i śmiała się z wygłupów chłopaków.

- Boże córeczko. - rzuciła kobieta i podbiegła do córki mocno ją przytulając - Mówiłam żebyś nie puszczała mojej ręki. Powinnam była cię przypiąc do siebie jakimiś kajdankami. - zaczęła oglądać córkę czy na pewno nic jej nie jest - Dziękuję, że jej pomogliście. Nie wiem jakbym dała radę ją bez was znaleźć.
- Nie ma sprawy. - uśmiechnęłam się
- Będziemy już szły. Musimy znaleźć swoje miejsca. - kobieta uśmiechnęła się i podała dziewczynce rękę
- W sumie to od teraz macie już nowe miejsca. - uśmiechnął się Harry
- W pierwszym rzędzie. - dodał po chwili Liam

Kim zaczęła niesamowicie piszeć i skakać z radości. Jej mama jeszcze raz podziękowała i razem ruszyły za jednym z ochroniarzy. Po chwili dołączył do nas Greg, a chłopcy ruszyli na próbę. Po półgodzinie przyszła pora na DM więc wszystki zebrali się w wyznaczonej do tego sali. Ja chwyciłam za aparaty i zajęłam swoje miejsce. Fanki były wpuszczane, a ja wykonywałam swoją pracę. Gdy pierwsza czwórka miała już wychodzić zatrzymałam je.

- Hej dziewczyny, ustawcie się jeszcze raz grupowo. - posłałam im uśmiech, a one wykonały moje polecenie, zrobiłam cztery zdjęcia polaroidem i gdy wszystkie ukazały sie jako wydrukowane zdjecia, wręczyłam je dziewczynom - Taki bonus ode mnie. Niby nic ale warto mieć mimo wszystko. - uśmiechnęłam się stając obok
- Dziękujemy. - odparły wszystkie razem z wielkimi uśmiechami - Możemy jeszcze szybkie autograny na zdjęciach? - zapytały spoglądając na chłopaków, a oni przytakneli
- A możemy też dostać zdjęcie Mayn? - zapytała jedna z nich, a ja stanęłam jak wryta spoglądając na Zayna i Nialla
- Nie ma czegoś takiego jak Mayn. - z pomocą ruszył Liam
- Ale jak to? A te zdjęcia? - zapytała blondynka ze zdziwioną miną
- Po prostu mieliśmy sprzeczkę. - Zayn posłał im lekko wymuszony uśmiech - Poza tym Monika ma chłopaka. - dodał po chwili
- Ach... - przytaknęła szatynka

Zdjęcia zostały podpisane, więc przyszła pora na kolejną grupkę. W końcu udało nam się dotrwać do końca spotkań i przyszła pora na szykowanie się na wyjście na scenę. Zagał support, a chłopcy z 1D zajeli swoje miejsca. Za kulisami trwało odliczanie, chłopcy znikneli z mojego pola widzenia, wjeżdżając na scenę. Usłyszałam jedynie głośny pisk który oznaczał, że są już we właściwym miejscu. Uśmiechnęłam się pod nosem i wyszłam zza kulis przed scenę. Za mną jak cień podążał Greg. Zaczęłam robić zdjęcia co jakiś czas zmieniając miejsce. Dziś została mi wręczona również kamerka, którą miałam nagrywać fanki, gdy będę między nimi. Wpadłam na pomysł by zadzwonić do Weroniki i puścić jej kawałek koncertu. Od razu złapałam za telefon i wykręciłam jej numer. Gdy odebrała, leciało akurat Rock Me. Usłyszałam w głośniku pisk zachwytu. Zaśmiałam się pod nosem i po jakimś czasie rozłączyłam wracając znów do pracy. Szłam pomiędzy rządami, gdy poczułam nagle szarpniecie za włosy, które sprawiło że niemal upadłam. Odwróciłam się w tył i zobaczyłam jak Greg trzyma jakąś dziewczynę.

- Zostaw ją. - rzuciłam do niego
- Zaraz ją wyprowadzimy, bez obaw. - odparł spokojnie
- Nie, niech zostanie. - powiedziałam do niego lecz ciągle patrzyłam na dziewczynę z wyrzutem - Nie będę jej psuła tego wieczoru.

Mężczyzna przytaknął i puścił dziewczynę następnie stając jak najbliżej mnie.

- Miłego koncertu. - rzuciłam w stronę szatynki i ruszyłam dalej, otarłam łzę która spłynęła po moim policzku i przybierając na twarz wymuszony uśmiech chwyciłam za aparat

Koncert dobiegł końca, a ja od jego połowy siedziałam za kulisami co jakiś czas wyłamując sobie palce i nie odzywając się do nikogo. W sumie powinnam się przyzwyczaić do tego, że mnie nie lubią ale gdy zobaczyłam pogardę w oczach tej dziewczyny i wstręt, który malował się na jej twarzy gdy na mnie patrzyła to coś mnie ruszyło. Nawet nie chciałam myśleć jak bardzo mnie znienawidzą fanki chłopaków gdy dowiedzą się, że jestem z Niallem. Usłyszałam ostatnią piosenkę i podziękowania za przyjście na koncert. Po piętnastu minutach w garderobie zjawiła się cała piątka z wielkimi uśmiechami na twarzach. Niall od razu opadł obok mnie lecz gdy zobaczył moją minę od razu spoważniał.

- Hej, co się stało? - zapytał pocierając nosem, moje ramię
- Nic. Po prostu źle się czuję. - posłałam mu słaby uśmiech
- Kłamie. - rzuciła Lou, która zjawiła się nie wiadomo skąd - Fanka ją zaatakowała.
- Jak to zaatakowała? - zapytał zszokowany Zayn
- Nie zaatakowała. Po prostu trochę szarpnęła. Nic wielkiego. W ogóle skąd wiesz?
- Ochroniarze to straszne plotkary. - posłała mi uśmiech i wyszła z pokoju
- Gdzie był Greg? - zapytał zdenerwowany Liam
- Obok. Po prostu nie zdążył zareagować. Nic się nie stało. Przestańcie się bulwersować.
- Ale nic ci nie zrobiła? - zapytał zmartwiony blondyn
- Nie, wszystko ok. - uśmiechnęłam się - Koniec smutów. Świetny koncert. - wyszczerzyłam się choć troche musiałam to wymusić
- Dziękujemy. - szepnął Niall i pocałował mnie w usta
- Jakie macie plany na dziś? - zapytałam gdy się od siebie oderwaliśmy
- Spanie. Potem na samolot. W sumie to tak jak ty. - wyszczerzył się Louis
- O boże, muszę się spakować. - zerwałam się z kanapy, a oni zaczeli się śmiać
- My też więc bez obaw. - zaczął mnie pocieszać Harry

Chłopcy zaczeli się przebierać, po chwili wszyscy zasiedli na kanapach czekając na ochroniarzy i transport.

- Zaśpiewajcie mi coś. - rzuciłam nagle, to zawsze poprawiało mi humor
- Ale co? - zapytał Liam, a ja wzruszyłam ramionami

SOUNDTRACK
Wtedy śpiewać zaczął Niall. Świetnie znałam tą piosenkę, była jedną z moich ulubionych. Oczywiście nie obeszło się bez wygłupów. Najpierw zaczeli przede mną klękać udając że oddają mi swoje serca, a następnie je drą i rozrywają na kawałki. Następnie kręcili się wokół własnej osi z rozłożonymi rękoma. Odtańczyli swoje tradycyjne tańce, potem zaczeli śpiewać do siebie nawzajem. Chwytając się za dłonie i zbytnio wczuwając się w tekst. Śmiałam się jak głupia by po chwili wstać i dołączyć do ich wygłupów. Zaczęłam tańczyć i zapominać o nieprzjemnej sytuacji, która miała dziś miejsce. Uwielbiałam takie chwile zapomnienia, które gwarantowała mi ta niesamowita piata. Po jakimś czasie sama dołączyłam do śpiewania i wtórowałam im swoim fałszem. (02:45 Soundtracku) Gdy nadszedł czas ostatniego solo Nialla, podszedł do mnie i obejmując mnie w talii, spojrzał w moje oczy i zaśpiewał z lekkim uśmiechem na twarzy "There’s gotta be some way to get you to want me like before" następnie wpijając się w moje usta i obejmująć mnie jeszcze mocniej. Wtedy zdałam sobie sprawę jak bardzo go kocham i że w końcu wiem jakim uczuciem darzę tego blondyna.


_______________
Przepraszam za długą nieobecność. ;)
Zapraszam na dwa pozostałe blogi, gdzie rozdziały pojawiają się częściej:
http://pozostac-bez-echa.blogspot.com/
http://historia-o-terazniejszosci.blogspot.com/

13 komentarzy:

  1. Świetny jak zawsze :3
    życzę weny
    zapraszam do mnie:
    nadzieja-jestzawsze.blogspot.com
    http://opowiadanianieztejziemi.blogspot.com/
    http://przypadek-niesadze.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  2. omfg, słodziaki! nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  3. kolejny świetny rozdział :)
    podoba mi się twoje opowiadanie
    życzę weny ;****
    zapraszam do mnie :)
    http://1d-she-diary-beautiful-butterfly.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu no po prostu NAJLEPSZY !!! troszkę długo cię nie było ale przecież masz też inne sprawy na głowie <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super. Trochę nie fajnie ze strony fanek że sie tak zachowują w stostnku do niej :/ Niall taki aww :3 Miałam się uczyć, a czytałam twojego bloga. Uwielbiam go serio. Wiesz moim zdaniem powinni się ujawnić. Nie będę się zbyt rozpisywać bo jak wspominałam miałam się uczyć :D
    Czekam na nexta pisz szybko !

    Zapraszam nowy rozdzial.
    http://alwaytogethe.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  6. Super!
    Szkoda tylko tej aferki z fanką :-\
    Zapraszam do mnie XD
    http://upadla-i-lowcy.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  7. CUDO!!!!!!
    Masz WIELKI talent :))
    Głupio się robi przez te fanki, które coś do niej mają :/
    Niall taki słodkiiiiiiii :D
    Czekam z niecierpliwością na następny i DUŻO weny Ci życzę :**

    OdpowiedzUsuń
  8. super soory za nie komentowanie :/ już nadrabiam zaległości zapraszam do mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. ŚWIETNY!!!
    @mysweetiejade

    OdpowiedzUsuń
  10. Długo Cię nie było ale opłacało się czekać:) Jest cudowny!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. świetne kocham dalej <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  12. OMG boski opłacało się czekać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jedno wielkie WOW!Niesamowite zakończenie.Tego nie da się opisać słowami! ;D ~ Pozdrawiam Sylwia ♥

    OdpowiedzUsuń