czwartek, 18 września 2014

Kończę.

Skoro już przykułam waszą uwagę, chciałabym zaprosić Was na nowego bloga, który powstał po połączeniu pomysłu mojego i pomysłu małejW. Pojawił się już prolog, pierwszy rozdział w roboczych, a nad kolejnymi już myślimy. Mam nadzieję, że blog trafi w wasze gusta. Zapraszam do czytania i oczywiście komentowania. Chciałybyśmy prosić byście wyrażali swoje opinie ponieważ chcemy wiedzieć co zmienić, poprawić... :)

A z tym kończeniem to oczywiście taki żarcik. Kocham Was! xx

niedziela, 14 września 2014

Rozdział 70

Dość szybko znalazłam pokój, w którym chłopcy przygotowywali się do występu. Podeszłam do siedzącego tyłem Nialla i objęłam go, całując przy okazji w policzek.

- Hej, gdzie się tak długo podziewałaś? - Zapytał szczerząc się do lutra, w którym się odbijaliśmy.
- Musiałyśmy załatwić kilka spraw. - Odparłam wymijająco i przeszłam na sąsiednią kanapę.
- Co jest? - Zapytał cicho, siedzący na niej Zayn.
- Nic. - Rzuciłam szeptem.
- Kłamiesz. - Odpowiedział ostrym tonem.

Ja jedynie spojrzałam na niego zmęczonym wzrokiem i kręcąc głową wstałam z kanapy udając się następnie na korytarz. Przeszłam wolnym krokiem do łazienki, gdzie stanęłam przed lustrem i przemyłam twarz. Oparłam się dłońmi o umywalkę i zacisnęłam mocno powieki. Nawet nie zorientowałam się kiedy zaczęłam wstrzymywać powietrze, które w końcu wypuściłam z płuc. Usłyszałam, że ktoś wchodzi do środka i zamyka drzwi. Podniosłam głowę i po chwili otworzyłam oczy, zauważając w lustrze twarz zmartwionego Zayna, który jedynie podszedł do mnie i złapał za rękę i wyciągnął na dwór. Posadził mnie na ławce i wyciągnął w moją stronę paczkę papierosów, z której od razu wyjęłam jednego.

- Więc mów. - Rozkazał siadając obok.
- Naprawdę nic się nie... - Nie skończyłam bo spojrzał na mnie morderczym wzrokiem, którego autentycznie się przestraszyłam. - Ktoś porysował dziś auto i zostawił kartkę z napisem " Dziwka One Direction." - Nie wiem czemu ale nagle zrobiło się mi wstyd i odwróciłam twarz w drugą stronę.
- Żartujesz. Żartujesz, prawda? - Zapytał nie dowierzając w to co właśnie usłyszał.

Spojrzałam na niego oczami, w których znów gromadziły się łzy, on wyciągnął w moją stronę ręce i zamknął w mocnym i szczelnym uścisku.

- Chciałbym powiedzieć, że to się już nie powtórzy ale nie ma takiej pewności. Po prostu musisz być silna i wiedz, że możesz nam powiedzieć o wszystkim. - Szeptał, muskając wargami płatek mojego ucha.
- Tylko proszę cię, nie mów Niall'owi. - Powiedziałam tak cicho, że ledwo sama się usłyszałam.

Poczułam jak przytakuje, po chwili całując moją skroń. Odsunęłam się od niego i posłałam mu wdzięczny uśmiech, który odwzajemnił. Podniosłam się z ławki i ruszyłam znów w stronę budynku, gdzie powoli zaczynały zbierać się tłumy fanów. Nim się obejrzałam koncert dobiegł końca, a chłopcy zasiedli w garderobie. Jednak ja nie miałam ochoty w tym momencie na towarzystwo. Chciałam po prostu zaszyć się w samotni. Podczas występu chłopaków dopadła mnie dziwna depresja. Pożegnałam się ze wszystkimi pomimo namawiania bym została, wsiadłam do taksówki i podałam adres hotelu. W recepcji poprosiłam o klucz do oddzielnego pokoju, gdy już byłam w środku, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam szlochać w poduszkę. Ciągle zastanawiałam się dlaczego ludzie potrafią aż tak bardzo nienawidzić. Zadzwoniłam po obsługę zamawiając butelkę wina. Po kilku minutach z pełnym kieliszkiem usiadłam na szerokim parapecie przy otwartym oknie i przyglądałam się nocy, która panowała nad Francją. Głęboko odetchnęłam i usłyszałam ciche pukanie do drzwi. 

- Hej, co jest? - Niall przytulił mnie, gdy tylko otworzyłam drzwi.
- Chciałam trochę pobyć sama. - Odparłam opierając głowę i jego ramię. 
- Mam cię zostawić? 
- Nie. - Szepnęłam i zaciągnęłam się zapachem jego perfum.
- Chodźmy spać, jutro porywam cię na cały dzień. 
- Gdzie? 
- Wszędzie. - Wyszczerzył się i pociągnął mnie do łazienki. 

Wzięliśmy długą kąpiel, a potem po prostu położyliśmy się na łóżku i usnęliśmy wtuleni w siebie. 
Obudziłam się około jedenastej, przeciągnęłam się i kładąc rękę na miejscu obok poczułam, że nie ma tam Nialla. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jak stoi przy oknie, a promienie słoneczne padają na jego nagie ciało, uśmiechnęłam się pod nosem i cicho wstałam z łóżka, na palcach podeszłam do blondyna i objęłam go od tyłu.

- Więc co dzisiaj robimy? - Zapytałam i złożyłam pocałunek na jego plecach.
- Zobaczysz. - Odparł i pocałował wnętrze mojej dłoni. 

W końcu oderwaliśmy się od siebie, a ja ruszyłam do łazienki aby się ogarnąć. Nie wiedziałam, gdzie Niall ma zamiar mnie zabrać więc postanowiłam ubrać się wygodnie ale ładnie. Ułożyłam włosy i umalowałam się, a następnie dołączyłam do czekającego już na mnie Nialla. Zeszliśmy na dół, gdzie w aucie czekał na nas George, widziałam jak uśmiechał się w lusterku, gdy my siedzieliśmy na tylnym siedzeniu i rozmawialiśmy o czym popadnie. W końcu dotarliśmy na miejsce, auto się zatrzymało, a ja z Niallem wysiedliśmy. Zdziwiona spojrzałam na blondyna, gdy Geo odjechał i zostawił nas samych. On jedynie z uśmiechem wzruszył ramionami. Zaczęliśmy chodzić bez większego celu uliczkami i alejkami, trzymając się za ręce i rozmawiając. W końcu udało mi się zapomnieć o tym jak wielu ludzi mnie nienawidzi. W końcu dotarliśmy do najromantyczniejszego miejsca w całym Paryżu. Horan został w tyle, a ja sama stanęłam przyglądając się budowli. Nagle widok zakrył mi ekran telefonu. 

"<3"

Odwróciłam się z uśmiechem w stronę blondyna i złożyłam na jego ustach długi pocałunek. Nigdy nie marzyłam, że będę mogła pocałować tak niesamowitą osobę w tak niesamowitym miejscu. Oplotłam rękoma jego szyję, a on moją talię. Nie mogłam oderwać wzroku od jego roześmianych oczu, w których widziałam tyle miłości do mojej osoby. 

- Kocham cię. - Szepnęłam i przygryzłam dolną wargę.
- Kocham cię. - Szepnął i ucałował moje czoło. 

Spędziliśmy ze sobą cały dzień. Na sam koniec znaleźliśmy się w malutkiej i przytulnej restauracji. Było tam niewielu ludzi ale to sprawiało, że było jeszcze przyjemniej. 


* POV OLA*

- Gdzie podziała się Monika i Niall? - Zapytałam, nie mogąc znaleźć dziewczyny. 
- Niall planował dzisiaj dla nich coś wyjątkowego. - Z uśmiechem odparł Liam. 
- Ech, takiej to dobrze. - Westchnęłam. 
- W sumie miałem nadzieję, że może chciałabyś wyjść gdzieś dziś ze mną? - Zapytał lekko speszony Payne. 
- Tak. - Odparłam trochę zbyt szybko. - Tak, chętnie. - Dodałam już spokojniej. 
- Więc co powiesz na siedemnastą? - Uśmiechnął się szeroko. 
- Jasne. 
- Więc... do zobaczenia.
- Do zobaczenia. 

Wróciłam do swojego pokoju hotelowego i odtańczyłam taniec szczęścia. Potem opadłam na kanapę i nie mogłam przestać się uśmiechać. Właśnie umówiłam się na randkę(?) z Liam'em Paynem w jednym z najromantyczniejszych miejsc na świecie. Miałam jeszcze około czterech godzin ale już zaczęłam szukać odpowiedniego stroju na wyjście. W końcu ruszyłam pod prysznic, następnie się umalowałam, ułożyłam włosy i ponownie zaczęłam grzebać w szafie. Nie mogłam się zdecydować więc postawiłam na prostotę. 


O równej siedemnastej przyszedł po mnie Liam więc założyłam na siebie jeszcze kurtkę i ruszyliśmy do wyjścia z hotelu. Wsiedliśmy do auta, w którym siedział jeden z ochroniarzy. 

- Gdzie jedziemy? - Zapytałam, gdy ruszaliśmy spod hotelu. 
- Tajemnica. - Uśmiechnął się zadziornie. 
- Niech ci będzie. - Zaśmiałam się i poczułam jak chłopak obejmuje mnie ramieniem. 

Nie protestowałam, przysunęłam się bliżej i oparłam głowę na jego ramieniu, dyskretnie zaciągając się zapachem jego perfum. Nie potrzebowałam niczego więcej. Wystarczyła mi jego bliskość i poczucie bezpieczeństwa, które odnajdywałam w jego ramionach. 


*POV MONIKA*

- Chyba musimy się powoli zbierać. - Rzuciłam zrezygnowana, patrząc na zegarek.
- Ale ja nie chcę. - Zajęczał jak małe dziecko. 
- No już, już. Tylko nie płacz. - Zaśmiałam się. 
- No wiesz co... - Powiedział z wyrzutem po chwili śmiejąc się dźwięcznie. 
- Ile teraz będziecie mieć wolnego? 
- Prawie trzy tygodnie. - Powiedział z widoczną radością. 
- Wracasz do Londynu? Do Irlandii? 
- Chciałbym wrócić do Irlandii ale chciałbym żebyś pojechała tam ze mną. Pojedziesz? 
- Oczywiście, że tak. - Uśmiechnęłam się i splotłam nasze dłonie. 
- A potem jedziemy na wakacje. 
- Gdzie? - Zapytałam zdziwiona.
- Myślałem o jakichś wyspach. Co ty na to? 
- Hmm, niech będzie ale polecimy do Polski przynajmniej na jeden dzień.
- Dobrze. 
- Dobrze.
- Dobrze.
- Dobrze. - Zaśmiałam się. 
- Dobrze. - Niall uśmiechnął się i złożył krótki pocałunek na moich ustach. 

A więc załatwione, w końcu poznam Nialla z moją rodziną. Mam nadzieję, że się nie przestraszy.  


_________________________________________________________________________
Nie podoba mi się! Przepraszam. ;c